Od pierwszych rozpoznawanych spraw, sąd stał na stanowisku, którego nigdy nie uzasadnił prawnie, że każda czynność egzekucyjna, nawet ta, której podstawą była decyzja wadliwa, przerywa bieg terminu przedawnienia. Nie dostrzegał, że prowadzi ona do absurdu w postaci uzyskiwania przez administrację korzyści z własnej niegodziwości, co w państwie prawa jest niedopuszczalne. Cały czas pomijane były również przepisy art. art. 59 i 60 ustawy o postępowaniu egzekucyjnym wskazujące, że odpadnięcie przesłanki wszczęcia egzekucji powoduje uchylenie skutków tejże egzekucji.