Cezary Żelaźnicki: Trzeba mieć aplikację i otwarty umysł

Prawnicy ciągle uczą się nowych dyscyplin, musimy się do tego przyzwyczaić.

Aktualizacja: 28.07.2018 15:27 Publikacja: 28.07.2018 12:00

Cezary Żelaźnicki: Trzeba mieć aplikację i otwarty umysł

Foto: 123RF

Rz: Jak długo działa pan w branży prawniczej?

Cezary Żelaźnicki, partner zarządzający w PwC Legal, radca prawny: Już 18 lat.

Dużo się w tym czasie zmieniło w funkcjonowaniu kancelarii prawnych?

Kancelarie w latach 90. były samotnymi wyspami. Świetnie sobie radziły w konwencjonalnych dyscyplinach prawniczych. Z czasem jednak prawnicy zaczęli dostrzegać potrzebę połączenia kompetencji prawniczej z podatkową czy księgową i finansową. Dziś kancelarie przestają być takimi samotnymi wyspami. Muszą realizować projekty, łącząc umiejętności prawne z tymi z innych sfer. Muszą rozumieć operacje biznesowe instytucji, w których wdrażają skomplikowane regulacje prawne.

Czyli ukończenie studiów prawniczych i aplikacji nie wystarczy, by odnaleźć się w dzisiejszej kancelarii?

Ukończenie aplikacji jest absolutnie kluczowe. Daje podstawy. Natomiast prawnicy muszą zdobyć umiejętność adaptowania się do zmieniających się warunków i uczenia się wciąż nowych dyscyplin. Zwłaszcza technologicznych zmian, które następują i wpływają na całe branże będące polem działania naszych klientów. Prawnik, który ma skutecznie wdrożyć jakąś regulację w sektorze np. bankowym, musi wiedzieć, jak działa bank. W ostatnich latach w tym sektorze, chyba najbardziej otwartym na innowacje, pojawiło się całe mnóstwo nowych regulacji, jak chociażby szybkie przelewy, które dają możliwość dostępu do systemu bankowego podmiotom trzecim – nie bankom. Wdrożenie takich regulacji wymaga od prawników wiedzy technologicznej. Otwartość na poznawanie nowych rzeczy jest szalenie ważna.

I prawnicy są otwarci?

To się zmienia. Potrzeba jest matką wynalazków i prawnicy się tego uczą. Ostatni rok dał nam tego doskonały przykład.

Coś czuję, że będzie mowa o RODO...

I się pani nie zawiedzie. RODO wymogło na prawnikach, by usiedli przy jednym stole ze specjalistami od IT. Było to niezbędne do zidentyfikowania wszystkich procesów, w trakcie których dochodzi do przetwarzania danych osobowych. Kompleksowe wdrożenie RODO wymagało również skrupulatnego wejścia w biznes danego klienta i zrozumienia języka, którym się posługuje. Umiejętności adaptacyjne są naprawdę w naszym fachu kluczowe.

Potrafi pan powiedzieć, co będzie kolejnym RODO dla prawników?

RODO to wierzchołek góry lodowej. Będzie się pojawiać coraz więcej regulacji sektorowych, przy których współpraca biznesu z prawnikami będzie niezbędna. Wspominałem o bankach i instytucjach finansowych: tu mierzymy się z istnym tsunami. Mowa zarówno o regulacjach w tradycyjnych sferach działalności, jak i tych innowacyjnych. Przykładem w branży ubezpieczeniowej jest IDD, czyli dyrektywa wprowadzająca nowe, zmierzające do szerszej ochrony klienta zasady sprzedaży ubezpieczeń. Regulacje zmierzają do stworzenia ram prawnych nowych technologii, co wymaga wyczulenia na prawa konsumenta i jego bezpieczeństwo. Ciekawe jest jednak, że nowe prawodawstwo nie reguluje dziś samej technologii. Prawo reguluje raczej zjawiska, które z tej technologii wynikają, i podmioty, które z tej technologii korzystają.

Prawo powinno regulować technologię?

Nie. Powinno być technologicznie neutralne. Musi być odporne na postępujące wciąż zmiany technologiczne i wprowadzane nowinki. Dzisiaj za pomocą tzw. maszynowego uczenia i sztucznej inteligencji komputer jest w stanie napisać wiersz lub kolejny program komputerowy. To rodzi pytania chociażby o prawa autorskie do takiego utworu. W Stanach Zjednoczonych i w Komisji Europejskiej prowadzona jest dyskusja o odpowiedzialności za wypadki, które mogą spowodować autonomiczne pojazdy. To są pytania, z którymi prawo będzie musiało się już wkrótce zmierzyć.

Skoro maszyna potrafi napisać wiersz, może się okazać, że będzie mogła zastąpić również prawnika.

I to jest nieuniknione, ale i w pewnym zakresie uzasadnione. Liczba regulacji, z którą styka się szef działu prawnego przedsiębiorstwa, nakłada na niego ogrom obowiązków. Nie ma więc innego wyjścia – musi korzystać z dobrodziejstw, które technologia nam zapewnia. Według naszych badań odpowiednio zaprojektowany algorytm popełni – w niektórych przypadkach – mniej błędów niż człowiek. Maszyny będą nas zastępowały w pisaniu prostych nakazów zapłaty czy wyszukiwaniu klauzul umownych. Nie oznacza to, że całkowicie wyeliminują prawników. Z pewnością wspomogą ich jednak w pracy.

W jakim zakresie zatem państwa kancelaria korzysta ze sztucznej inteligencji?

Nie korzystamy z niej w chwili obecnej w dużym stopniu, natomiast przyglądamy się jej możliwościom i dostrzegamy wysoki potencjał rozwojowy. Oferujemy natomiast pewne udogodnienia, jak outsourcing procesów prawnych. Wydaje się, że pewne rzeczy można robić wydajniej, w trochę mniej konwencjonalny sposób.

Na czym polega ten outsourcing?

Załóżmy, że klient zobligowany jest do inwentaryzacji dużej liczby umów, bo łączy się z drugą spółką. W takim przypadku zidentyfikować należy wszelkie kontrakty, które zawierają tzw. klauzule zmiany kontroli. To dla działu prawnego duże przedsięwzięcie. W krótkim czasie trzeba przeanalizować wiele umów. Można to robić w sposób tradycyjny w kancelarii albo przekazać właśnie do centrum kompetencji, które zajmuje się obsługą powtarzalnych czynności prawnych.

Niedawno przeprowadzaliśmy sondę wśród kilkudziesięciu szefów działów prawnych w Polsce. Dotyczyła nowych technologii w pracy prawników i transformacji działów prawnych. Prawie 25 proc. badanych wskazało, że w ciągu najbliższych 12 miesięcy będzie musiało zainwestować w procesy i technologie prawną, która usprawni działalność ich działów prawnych. Chodziło właśnie np. o narzędzia, które informować będą o momentach wygaszania umów, czy pomogą zautomatyzować proces tworzenia kontraktów.

—rozmawiała Anna Krzyżanowska

Opinie Prawne
Tomasz Tadeusz Koncewicz: najściślejsza unia pomiędzy narodami Europy
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Dane osobowe też mają barwy polityczne
Opinie Prawne
Piotr Młgosiek: Indywidualna weryfikacja neosędziów, czyli jaka?
Opinie Prawne
Pietryga: Czy repolonizacja zamówień stanie się faktem?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Kryzys w TK połączył Przyłębską, Rzeplińskiego i Stępnia
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem