W mediach wybuchała burza po informacji, że matka sędziego Igora Tulei, który w uzasadnieniu wyroku w sprawie kardiochirurga G. porównał metody CBA z tej sprawy do stalinowskich, pracowała przez lata w Służbie Bezpieczeństwa. Jako funkcjonariuszka bezpieki została objęta ustawą dezubekizacyjną, na mocy której obcięto jej emeryturę za 17 lat służby w SB. Co ważne, sędzia Tuleya orzekał także w sprawach lustracyjnych, i w związku z tym pojawiały się głosy, czy nie powinien był się wyłączyć ze spraw lustracyjnych.
Nie jest to kwestia wprost prawnie uregulowana, prawo nie jest zresztą w stanie przewidzieć wszystkich sytuacji. Owszem, wyraźnie wskazuje, kiedy sędzia jest wyłączony z mocy prawa: gdy np. jest małżonkiem strony procesu, krewnym odpowiedniego stopnia, ale zostawia też dość szeroką furtkę (w procedurze karnej stosowanej przy lustracji jest to art. 41 kpk.), że sędzia ulega wyłączeniu, „jeżeli istnieje okoliczność tego rodzaju, że mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do jego bezstronności w danej sprawie". W tej sytuacji sędzia powinien sam złożyć wniosek o jego wyłączenie, nie musi go nawet uzasadniać, i w procesie zastępuje go inny sędzia. Wyłączenie się sędziego ze sprawy następuje więc na skutek jego wewnętrznego poczucia, że coś może zagrażać jego obiektywizmowi lub niezależności.
Zdaniem adwokata Jerzy Naumanna, zajmującego się w adwokaturze kwestiami etycznymi, linia życiowa sędziego może odgrywać istotną rolę w orzekaniu, ale nie życiorys jego rodziców lub krewnych, zatem atakowanie kogokolwiek za postępowanie przodków jest czynem niegodnym.
Zostaje jednak owa kwestia bezstronności sędziego i powagi, dobra wymiaru sprawiedliwości. Przed kilku laty sędziemu Sądu Najwyższego (już nieżyjącemu) wytoczono dyscyplinarkę za to, że nie wyłączył się z orzekania w sprawie między członkami spółdzielni, w których wcześniej prowadził szkolenia. Rzecznik dyscyplinarny SN zarzucił mu, że nie zachował „należytej czujności", bo znając otoczkę sprawy, nie wyłączył się z orzekania w niej, czym mógł narazić na uszczerbek opinię o SN.
Z takiego powodu także sędzia Tuleya powinien był się wyłączyć, uważa Wiesław Johann, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, który jako były adwokat tylko z tego powodu wyłączył się ze sprawy, gdy chodziło o rozszerzenie dostępu do aplikacji.