Wydłużenie wieku emerytalnego rząd uzasadnia koniecznością oszczędzania. Tu jednak pojawiają się wątpliwości i zastrzeżenia konstytucyjne: czy tych oszczędności nie można uzyskać łagodniej i mniej dolegliwie dla obywateli i czy w ogóle są konieczne?
Te wątpliwości wzmacnia fakt, że swych uprawnień, choć lepiej powiedzieć – przywilejów, nie tracą mundurowi (oni mają jeszcze dostać 300 zł podwyżki). Dlaczego ich prawa w toku ma chronić konstytucyjna zasada praw nabytych, a praw cywilów już nie? Czy jest aż tak fundamentalna różnica między pracą lekarza i policjanta, prokuratora czy sędziego, któremu konstytucja (art. 178) gwarantuje wynagrodzenie odpowiadające godności urzędu?
Na konstytucyjną barierę rząd może też trafić, gdyby zbyt lekko uwalniał dostęp do zawodów regulowanych. Niektóre z nich, np. adwokaci i radcowie prawni, pełnią istotną służbę w społeczeństwie, i tak jak pielęgniarz nie zastąpi lekarza, tak magister prawa nie zastąpi adwokata. Deprecjacja tej profesji mogłaby naruszać uzasadnioną społecznie ochronę samorządu zawodowego (art. 17 konstytucji) i wręcz prawo do bezpieczeństwa czy sądu, które bez fachowej prawniczej pomocy trudno realizować (art. 45 konstytucji).
Według prof. Piotra Winczorka, konstytucjonalisty z UW, istotne konstytucyjne zastrzeżenia może budzić propozycja odstąpienia od procentowej waloryzacji rent i emerytur na rzecz kwotowej, co ma zmniejszyć narastający rozziew między wysokimi a najniższymi świadczeniami. Ale, jak powiedział premier Tusk, ten rozziew jest nie do końca sprawiedliwy, a zmiana waloryzacji ma obowiązywać tylko cztery lata.
Doktor Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z UW, wskazuje nadto, że przedmiotem badań Trybunału może być też sposób wprowadzania reform (na razie raczej z zaskoczenia), gdyż istotne zmiany w państwie winny być wprowadzane w dialogu władzy ze społeczeństwem (art. 20 i preambuła konstytucji).
Zobacz inne opinie: