Taki wniosek płynie z wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie wydanego w następstwie rozpoznania apelacji obwinionego od wyroku sądu rejonowego skazującego go za wykroczenie drogowe, tj. przekroczenia prędkości (IV Waz 157/11). Okazuje się, że pomiar prędkości ręcznym radarem może być wykonany nieprawidłowo, a więc w sposób, który nie może w postępowaniu przed sądem uzasadniać przypisania kierowcy sprawstwa wykroczenia.
Długa prosta
Obwiniony poruszał się samochodem osobowym poza obszarem zabudowanym. Znajdował się na długim prostym odcinku drogi przechodzącej także przez obszar miejscowości. Około 150 m za tablicą informującą o początku terenu zabudowanego policjanci dokonywali pomiaru prędkości za pomocą radaru ręcznego Iskra-1. Ustaliwszy, że porusza się z prędkością 101 km/h, zatrzymali pojazd i zaproponowali kierowcy ukaranie mandatem karnym w kwocie 500 zł (przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 51 km/h) oraz dziesięcioma punktami karnymi.
Mandat nieprzyjęty
Kierowca mandatu nie przyjął, zaprzeczając, jakoby poruszał się z prędkością 101 km/h w obszarze zabudowanym. Wyjaśnienie to funkcjonariusze uznali za niewiarygodne.
Przed sądem rejonowym obwiniony argumentował, że radar typu Iskra-1, zgodnie z instrukcją w języku angielskim znajdującą się na stronie producenta, może dokonywać pomiarów z minimalnej odległości 300 m, a zatem w realiach tej sprawy musiał być dokonany poza obszarem zabudowanym.
Sąd nie uznał jednak załączonej do akt instrukcji anglojęzycznej bez tłumaczenia za przekonujący dowód. Za wiarygodne uznał zeznania funkcjonariuszy. Według nich ustawienie urządzenia na minimalny zasięg, czyli 300 m, nie oznacza, że nie są możliwe pomiary obiektów znajdujących się bliżej, a minimalna odległość, z jakiej można dokonywać pomiaru, to 10 m. I te wyjaśnienia sąd uznał za przekonujące. W efekcie kierowcy wymierzono karę 600 zł grzywny i obciążono kosztami postępowania.