Wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) w sprawie braku notyfikacji polskiej regulacji hazardowej warto oceniać przez pryzmat prawa oraz jego orzeczniczego rozumienia i tylko w tym świetle przewidywać jego konsekwencje. Ten apel jest konieczny, ponieważ już dzień po orzeczeniu politycy zdążyli potwierdzić, że nie do końca rozumieją, dlaczego zapadł właśnie taki wyrok, co on oznacza, jakie mogą być jego konsekwencje, a przede wszystkim, jak nie należy postępować w przyszłości. Na szczęście jedną z właściwości prawa europejskiego jest bezwzględne obnażanie intelektualnej niekompetencji. Ze swoją wewnętrzną logiką, dyrektywami interpretacji i metodami rozumowania jest ono w stanie zachować względną autonomię wobec nieracjonalnego świata polityki i przypominać, że polityk nie może wszystkiego i są granice, których przekroczenie spotka się z reakcją korygującą.
Przepisy plus interpretacja
Będąca przedmiotem interpretacji ETS w sprawie hazardowej dyrektywa 98/34 Parlamentu Europejskiego i Rady o obowiązku dostarczania informacji o technicznych standardach i regulacjach (dyrektywa) ma dalekosiężne skutki dla relacji między jednostką a państwem. Ich pełny obraz można jednak uzyskać tylko poprzez połączenie suchych i często lakonicznych zapisów dyrektywy z interpretacją orzeczniczą. Dyrektywa przewiduje w art. 8 obowiązek państwa notyfikowania Komisji Europejskiej (KE) wszelkich projektów regulacji technicznych przed ich przyjęciem. Chodzi więc o umożliwienie KE oceny zgodności takich projektów legislacyjnych z prawem unijnym. Zgodnie z kolei z art. 9 dyrektywy (tzw. standstill clause) państwo członkowskie musi wstrzymać się na trzy miesiące (które mogą zostać przedłużone) z przyjęciem notyfikowanych przepisów na czas badania sprawy przez Komisję i inne państwa członkowskie (których o notyfikacji informuje KE).
Badanie kończy się przyjęciem opinii wskazującej, czy regulacja może tworzyć bariery w przepływie. Termin „regulacja techniczna" (ang. technical regulations) jest w orzecznictwie rozumiany szeroko. ETS akceptował jako takie m.in. przepisy krajowe przewidujące wymagania jakościowe dla produktów, uznające konieczność uzyskania zgody na sprzedaż np. dekoderów do telewizji cyfrowej, wprowadzające obowiązkowe etykietowanie produktów, ustalające wymagania techniczne dotyczące właściwości produktów czy ustalające reguły korzystania z nich.
ETS podkreśla, że notyfikacja jest obowiązkiem państw członkowskich. Na szczególną uwagę zasługuje orzecznictwo, które określa konsekwencje braku notyfikacji dla relacji „państwo – podmioty prywatne" z perspektywy egzekwowania przepisów technicznych. Nie wchodząc w szczegóły orzecznictwa, warto zrekonstruować na jego podstawie kilka uniwersalnych reguł porządkujących.
Prawo jako tarcza
Przede wszystkim ETS akceptuje, że art. 8 i 9 dyrektywy są wystarczająco jasne i precyzyjne, aby podmioty prywatne mogły się powoływać na obowiązek państwa w nich ustanowiony. Jeżeli przepisy krajowe określające warunki techniczne nie zostały, wbrew obowiązkowi, notyfikowane lub weszły w życie bez czekania na stanowisko KE, nie mogą być egzekwowane od podmiotu prywatnego i powoływane w toczącym się postępowaniu sądowym. Cytując ETS, „efektywność wspólnotowego systemu kontroli będzie znacznie większa, jeżeli przewidziany w dyrektywie obowiązek notyfikacji jest traktowany jako istotny defekt o charakterze proceduralnym, który powoduje w konsekwencji, że krajowe przepisy nienotyfikowane nie mogą być stosowane do podmiotów prywatnych" (tak sprawa CIA).