W Ministerstwie Sprawiedliwości przygotowano projekt ustawy o prokuraturze, którego wiele przepisów wywołuje kontrowersje wśród prawników. Przede wszystkim niesłusznie zrezygnowano z przepisu, który znajdował się w poprzedniej wersji projektu i określał pozycję ustrojową prokuratury jako organu ochrony prawnej. Dokładna analiza zadań prokuratury wyszczególnionych w projekcie ustawy i tak przecież sytuuje prokuraturę jako organ ochrony prawnej. Być może projektodawca uważał, że zaklasyfikowanie prokuratury do organów ochrony prawnej wywoła niepotrzebną i niewygodną dyskusję na temat pożądanych zmian w konstytucji, gdzie w rozdziale dotyczącym organów kontroli państwowej i ochrony prawa powinno znaleźć się wreszcie miejsce także dla prokuratury, skoro znalazło się dla takiego organu jak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
Projekt przewiduje wyznaczenie przez Radę Ministrów dla prokuratora generalnego zasadniczych kierunków polityki karnej na następny rok. Tymczasem żaden z przepisów ustawowych regulujących działalność Rady Ministrów nie przewiduje dla niej takiego zadania. O tym, jak organy odpowiedzialne za proces karny powinny postępować i czym powinny się kierować w sprawach o czyny zabronione przez ustawę, decyduje sama ustawa i wydane na jej podstawie akty wykonawcze. Przepisy projektu ustawy naruszają ponadto zasadę niezależności prokuratury od władzy wykonawczej, gdyż los prokuratora generalnego uzależniony jest od decyzji prezesa Rady Ministrów, który co roku ocenia sprawozdanie z działalności prokuratury i w przypadku odrzucenia sprawozdania może wystąpić do Sejmu z wnioskiem o odwołanie prokuratora generalnego przed upływem kadencji. Tego rodzaju instrument prawny nie działa stabilizująco na pracę prokuratury, a w pewnych warunkach politycznych może być nawet nadużywany. Zgadzam się z poglądem, że prokurator generalny powinien składać sprawozdanie z rocznej działalności, ale jego przyjęcie nie powinno być warunkiem możliwości kontynuowania kadencji.
Komentarza wymaga również przepis określający sześciomiesięczny termin dla premiera w celu zapoznania się ze sprawozdaniem i podjęcia decyzji o jego przyjęciu lub odrzuceniu. Oznaczałoby to, że aż do października każdego roku prokurator generalny nie byłby pewny swojej najbliższej przyszłości, a data oceny sprawozdania za ubiegły rok zbiegałaby się z przygotowywaniem sprawozdania na kolejny rok. Przy tak rozpiętym terminie niemożliwe byłoby nawet uwzględnienie przez prokuratora generalnego uwag premiera na następny rok, bo ten już by się kończył. Przy tej okazji warto zauważyć, że prokurator generalny jest zobligowany do przygotowania sprawozdania w ciągu trzech miesięcy, natomiast premier na ocenę sprawozdania ma aż sześć miesięcy.
Trudna samorządność
Poważne wątpliwości budzi też treść przepisów odnoszących się do samorządu prokuratorskiego. Miejsce zlikwidowanej Krajowej Rady Prokuratury zajęłoby Zgromadzenie Ogólne składające się z prokuratora generalnego, jego zastępców, prokuratorów Prokuratury Generalnej i prokuratorów apelacyjnych. Trudno mówić w tym przypadku o samorządowym charakterze tego nowego organu, skoro w jego skład wchodziliby prokuratorzy z nominacji prokuratora generalnego. Mielibyśmy raczej „rząd w samorządzie", a nie samorząd prokuratorski. Wielkim nieporozumieniem zatem jest umiejscowienie tego organu w rozdziale poświęconym samorządowi prokuratorskiemu. W organie tym ponadto swoich reprezentantów nie miałyby ani prokuratury okręgowe, ani prokuratury rejonowe.
Przyjęcie rocznego sprawozdania nie powinno być warunkiem dla kontynuowania kadencji