Niekonstytucyjne eurowybory

Osoby ubezwłasnowolnione wbrew konstytucji, a także wbrew europejskim tendencjom, zostały pozbawione prawa głosu w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Brak zmiany podejścia do problemu może Polskę kosztować nawet miliony euro – zauważa prawnik.

Publikacja: 07.03.2014 09:15

Red

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 25 maja 2014 r. Nie wezmą w nich udziału osoby ubezwłasnowolnione. Na mocy kodeksu wyborczego zostały one bezprawnie pozbawiene prawa głosu. Może to Polskę sporo kosztować.

Art. 62 Konstytucji RP przewiduje, że obywatele RP posiadają prawo wybierania prezydenta Rzeczypospolitej, posłów, senatorów i przedstawicieli do organów samorządu terytorialnego. Art. 62 ust. 2 przewiduje, że prawa wybierania nie posiadają m.in. osoby ubezwłasnowolnione. Do niedawna nie budziło to większych kontrowersji – zarówno w Polsce, jak i w wielu innych państwach.

Świat nie wyklucza

Jednak w 2010 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał wyrok w sprawie Alajos Kiss przeciwko Węgrom, który zmienił podejście do praw wyborczych osób ubezwłasnowolnionych. Pan Kiss był chory na psychozę maniakalną. Twierdził, że ubezwłasnowolnienie nie powinno mieć skutków dla jego uprawnień wyborczych. Nie powinien być pozbawiany tych praw na zasadzie blankietowej, bez weryfikacji, czy stopień jego niepełnosprawności intelektualnej ma faktycznie wpływ na podejmowaną świadomą decyzję wyborczą. Trybunał zgodził się z tymi twierdzeniami.

Lepiej dopuścić do głosowania wszystkich, niż bezprawnie kogokolwiek wykluczyć

Na tym się jednak nie skończyło. W ostatnich latach na temat praw wyborczych osób ubezwłasnowolnionych wypowiadało się wiele instytucji, łącznie z Komisarzem Praw Człowieka Rady Europy czy Komisją Wenecką.

We wrześniu 2013 r. Komitet Praw Osób Niepełnosprawnych – działający na podstawie konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych, ratyfikowanej także przez Polskę – orzekł, że jakiekolwiek przepisy wprowadzające automatyczne zakazy dla osób ubezwłasnowolnionych są z gruntu rzeczy dyskryminujące (sprawa Zsolt Bujdoso i inni przeciwko Węgrom). Lepiej dopuścić wszystkich, niż bezprawnie kogokolwiek wykluczać. Sądy nie posiadają bowiem narzędzi, jak weryfikować, komu przyznać prawa wyborcze, a komu nie.

To rozstrzygnięcie można czytać w następujący sposób: mniejsza krzywda dla demokracji to włączenie do grona wyborców osób  podejmujących decyzję wyborczą bez pełnej świadomości jej znaczenia niż blankietowe wykluczanie całej kategorii niepełnosprawnych. Rolą państwa powinno być natomiast takie przygotowanie materiałów wyborczych, instrukcji i list, aby osoby z niepełnosprawnościami mogły podjąć jak najbardziej świadomą decyzję. Ten sposób myślenia jest powszechny w wielu państwach, które od dawna nie stosują żadnych kryteriów wykluczających osoby z niepełnosprawnościami intelektualnymi lub psychicznymi z grona wyborców. Ich konstytucje nie zawierają takich jak w Polsce blankietowych i automatycznych wykluczeń osób ubezwłasnowolnionych z grona wyborców.

Rozwiązanie dla Polski

Rozwiązanie tego problemu jest od pewnego czasu przedmiotem dyskusji w Polsce. Zasadniczo istnieją dwa rozwiązania. Pierwsze to zmiana konstytucji. Proces długotrwały, ale jego podjęcie świadczyłoby o dużej wrażliwości władz polskich w kwestii problemów osób z niepełnosprawnościami. Drugi to zniesienie ubezwłasnowolnienia. Na ten temat się dyskutuje, są przygotowywane koncepcje zmiany kodeksu cywilnego, ale raczej Sejm tej kadencji tego nie dokona.

W przypadku jednak zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego problem jest znacznie poważniejszy. Konstytucja w art. 62 nie wspomina o wyborach do Parlamentu Europejskiego. Ograniczenia praw wyborczych dla osób ubezwłasnowolnionych dotyczą tylko wyborów krajowych.

Dlatego można twierdzić, że przepisy kodeksu wyborczego pozbawiające osoby ubezwłasnowolnione praw wyborczych w wyborach do Parlamentu Europejskiego są niezgodne z konstytucją. Wprowadzają ograniczenie praw obywatelskich, które nie ma swojej wyraźnej podstawy konstytucyjnej. Takie ograniczenie nie jest także wymagane traktatami europejskimi czy Kartą praw podstawowych Unii Europejskiej. Wręcz przeciwnie – analizując przepisy dotyczące przeciwdziałania dyskryminacji ze względu na niepełnosprawność w UE, można wręcz dojść do wniosku, że państwa członkowskie powinny działać na rzecz dopuszczenia osób z niepełnosprawnościami w wyborach.

To oznacza, że każda osoba ubezwłasnowolniona, która będzie się ubiegała o możliwość oddania głosu w wyborach do Parlamentu Europejskiego, będzie miała realną szansę na wygranie sprawy przed Trybunałem Konstytucyjnym, a także przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Teoretycznie, gdyby chęć udziału w wyborach wyraziło ponad 70 tys. osób ubezwłasnowolnionych (to jest skala problemu w Polsce), a następnie zaczęło dochodzić odpowiedzialności odszkodowawczej przed Trybunałem w Strasburgu, mogłoby to Polskę kosztować dużo pieniędzy.

Wspomniany Alajos Kiss otrzymał w Strasburgu 3 tys. euro  tytułem zadośćuczynienia za naruszenie jego praw. Ale oczywiście nie o pieniądze chodzi, tylko o podejście władz.  Nie powinny one otwarcie ignorować problemów tak dużej grupy osób, tylko aktywnie działać na rzecz ich pełnego włączenia do życia społecznego i politycznego.

CV

Autor jest wiceprezesem zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz adiunktem w Zakładzie Praw Człowieka Wydziału Prawa i Administracji UW

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 25 maja 2014 r. Nie wezmą w nich udziału osoby ubezwłasnowolnione. Na mocy kodeksu wyborczego zostały one bezprawnie pozbawiene prawa głosu. Może to Polskę sporo kosztować.

Art. 62 Konstytucji RP przewiduje, że obywatele RP posiadają prawo wybierania prezydenta Rzeczypospolitej, posłów, senatorów i przedstawicieli do organów samorządu terytorialnego. Art. 62 ust. 2 przewiduje, że prawa wybierania nie posiadają m.in. osoby ubezwłasnowolnione. Do niedawna nie budziło to większych kontrowersji – zarówno w Polsce, jak i w wielu innych państwach.

Pozostało 89% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Podatkowe łady i niełady. Bez katastrofy i bez komfortu"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi