Reklama

Pietryga: Korupcja i inne drobne anomalie

Publikacja: 11.02.2015 07:30

Pietryga: Korupcja i inne drobne anomalie

Dlaczego kierowcy, którzy stracili prawo jazdy, jeżdżą nadal mimo teoretycznie surowej kary, jaka może ich spotkać? Bo ryzyko kontroli drogowej jest statystycznie niewielkie – taką diagnozę przeczytałem ostatnio.

To świetna analogia do działań antykorupcyjnych  naszego państwa. Jak pozorna jest to walka,  dobrze pokazuje publikowany dziś na łamach „Rzeczpospolitej" raport Fundacji Batorego. Okazuje się, że  z efektywnością powołanego  w tym celu Centralnego Biura Antykorupcyjnego nie jest najlepiej.

Politycy systematycznie kroją budżet tej instytucji, w efekcie jej działania stają się coraz bardziej ograniczone, np. jeśli chodzi o badanie oświadczeń majątkowych. Obecnie  obowiązek ich składania dotyczy aż 800 tys. osób zaangażowanych w działalność publiczną, kontrolowanych jest zaś zaledwie promil z nich. Mniej niż w poprzednich latach, mimo różnorakich afer, takich jak chociażby ta z zegarkiem Sławomira Nowaka.

O walce z korupcją mówi się od lat. Na mówieniu niektórzy zrobili nawet polityczne kariery, jak Julia Pitera. Podobnie jest zresztą z zapowiadaną przez lata ustawą antykorupcyjną z prawdziwego zdarzenia. Od czasu słynnej  afery hazardowej często było o niej słychać, powołano nawet pełnomocnika ds. korupcji, powstawały kolejne projekty ustaw. Po czym sprawa ucichła i nigdy już nie wróciła do publicznej debaty.

Od wielu lat podejmowany jest także temat tarczy czy osłony antykorupcyjnej w dużych  strategicznych  inwestycjach i przetargach. Chronią je odpowiednie służby, których działalność pozostaje tajna.  Mityczność owego narzędzia obnażyła niedawno tzw. infoafera. Jak bowiem można było dopuścić do korupcji w wielomilionowych przetargach, których od samego początku nie powinny spuszczać z oka czujne służby.

Reklama
Reklama

Państwo, w którym wydawane są miliardy euro z funduszy strukturalnych, prowadzone wielkie inwestycje w drogi, mosty i stadiony, będące zawsze magnesem dla nieuczciwych urzędników, działa na niby. Woli udawać, że korupcji u nas nie ma,  tylko od czasu do czasu przypadkiem występują drobne anomalie.

Dlaczego kierowcy, którzy stracili prawo jazdy, jeżdżą nadal mimo teoretycznie surowej kary, jaka może ich spotkać? Bo ryzyko kontroli drogowej jest statystycznie niewielkie – taką diagnozę przeczytałem ostatnio.

To świetna analogia do działań antykorupcyjnych  naszego państwa. Jak pozorna jest to walka,  dobrze pokazuje publikowany dziś na łamach „Rzeczpospolitej" raport Fundacji Batorego. Okazuje się, że  z efektywnością powołanego  w tym celu Centralnego Biura Antykorupcyjnego nie jest najlepiej.

Reklama
Opinie Prawne
Jakub Sewerynik: O starszych braciach, czyli mury rosną
Opinie Prawne
Jacek Dubois: To znamienne, że PiS nie dystansuje się od Ziobry i jego zastępców
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Walka idzie o awanse sędziów
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Czy prezydent zawetuje ustawę o KRS? Niekoniecznie
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Opinie Prawne
Patrycja Pobideł, Mariusz Ulman: Czas na „plan S”, czyli zróbmy to sami
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama