Agnieszka Królikowska o metodach pracy kontroli skarbowej i ściganiu wyłudzeń VAT

Agnieszka Królikowska | O metodach pracy kontroli skarbowej i ściganiu wyłudzeń VAT mówi wiceminister finansów.

Publikacja: 29.07.2015 09:29

Jeśli firma jest uczciwa i może to udowodnić, to wygra spór o VAT w sądzie – twierdzi Agnieszka Król

Jeśli firma jest uczciwa i może to udowodnić, to wygra spór o VAT w sądzie – twierdzi Agnieszka Królikowska

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Rz: Jak to jest z osławionymi wytycznymi do kontroli podatników? Czy to prawda, że z 80 proc. z nich trzeba ściągnąć pieniądze, niezależnie od tego, czy mają podatek do zapłacenia?

Agnieszka Królikowska: To wygląda zupełnie inaczej. Przede wszystkim trzeba wiedzieć, że w celu racjonalnego wykorzystywania naszych zasobów ludzkich, finansowych oraz czasu w urzędach kontroli skarbowej powołano specjalistyczne komórki analityczne, które są oddzielone od komórek kontrolnych. Oczekujemy, że będą trafnie typowały do kontroli konkretne osoby czy firmy. Chodzi o to, by kontroler nie tracił czasu tam, gdzie nie ma podejrzeń naruszenia prawa. Jeżeli analityk na podstawie różnych danych wytypuje z danej grupy podmiotów jakąś ich liczbę do skontrolowania, to spodziewam się, że rzeczywiście większość z nich będzie mieć coś wspólnego z oszustwem. Dlatego to przede wszystkim od analityków oczekujemy jak największej skuteczności, aby kontrolerzy zajmowali się już tylko tymi przypadkami, którymi naprawdę powinni się zajmować.

Jaki poziom skuteczności chcecie osiągnąć?

Dążymy do 100 proc. trafności przeprowadzanych analiz. W chwili obecnej możemy mówić, że jej skuteczność osiąga poziom 70–80 proc., a w niektórych obszarach – nawet 90 proc. Dlatego jeszcze raz podkreślę, że chodzi tu o procent trafności typowania podmiotów do kontroli, a nie o kontrole. Mówię tu o urzędach kontroli skarbowej, za które odpowiadam, a nie o urzędach skarbowych. W nich wygląda to zresztą podobnie.

Inspektor kontroli skarbowej nie powinien więc tracić czasu na wizyty u uczciwych przedsiębiorców.

Chodzi nie tylko o stratę czasu, ale i pieniędzy. Traci budżet. Wyliczyliśmy, że każdy miesiąc bezkarnego działania oszusta kosztuje państwo 1 mln 200 tys. zł.

Ostatnio intensywnie zajmujecie się oszustwami w branży drobnej elektroniki. Są sukcesy?

Branża elektroniczna dla oszustów podatkowych jest wyjątkowo atrakcyjna. Skala oszustw jest bardzo duża. Wyłudzaniem VAT i tworzeniem tzw. karuzel podatkowych zajmują się zorganizowane grupy przestępcze. W lipcu rozszerzyliśmy mechanizm tzw. odwróconego VAT na branżę elektroniczną, co nie było zresztą nowością na tle innych krajów UE. Fakt istnienia karuzeli podatkowych i wyłudzeń VAT w obrocie artykułami elektronicznymi, głównie telefonami komórkowymi, jest oczywisty i został zauważony również przez organizacje branżowe, które zasygnalizowały potrzebę wprowadzenia odwróconego VAT. Do dziś zakończyliśmy 157 kontroli w tej branży ustaleniami zobowiązań podatkowych na kwotę 1,4 mld zł. Trwają jeszcze 533 kontrole. Skala jest więc duża w porównaniu z innymi branżami.

Udało się ustalić, kto oszukiwał?

Nie mogę jeszcze podać ostatecznych rezultatów, bo wiele spraw, w których zakończyły się kontrole, jest na etapie postępowań przygotowawczych prowadzonych przez prokuraturę, inne są w sądach. Współpracujemy tu ze służbami, organami i instytucjami właściwymi do przeciwdziałania i zwalczania przestępczości gospodarczej, szczególnie z Prokuraturą i Centralnym Biurem Śledczym Policji.

I myśli pani, że ci oszuści wciąż są w kraju? Zarobiwszy na wyłudzeniach, dawno pewnie zwinęli interes i opalają się gdzieś na egzotycznych wyspach.

Myślę, ze wciąż tu działają, choć rzeczywiście pochodzą również spoza Polski czy nawet Europy. Przecież problem przestępstw karuzelowych w branży elektronicznej poważnie dotknął Wielką Brytanię, a potem Niemcy. Gdy te kraje wprowadziły mechanizm odwróconego VAT, oszuści przenieśli swoje działania do Polski. Teraz, gdy my już mamy taki mechanizm, mogą się przerzucić na inne branże.

Czy udało się choćby jednego takiego oszusta postawić przed sądem, skazać, skłonić do zapłaty podatku?

W niektórych przypadkach zakończonych już kontroli wydano już ostateczne decyzje administracyjne. Do sądów, z tego co wiem, sprawy jeszcze nie trafiły. Staramy się docierać nie tyle do słupów, czyli osób podstawionych do łańcucha sprzedaży, ile do osób stojących jak najwyżej w przestępczej piramidzie. Działania prokuratury, czy też późniejsze sądowe, opierają się na prawomocnych decyzjach urzędów kontroli skarbowej. Dopóki jednak nie wydamy tych decyzji, nie będzie można mówić o dotarciu do organizatorów przestępstw. Jednak wiele uczciwych firm mogło zostać nieświadomie wciągniętych w nielegalny proceder. W przypadku większych firm, często spółek, sytuacja jest o tyle bardziej skomplikowana, że mogło się tak stać bez wiedzy ich prezesów. Na przykład któryś z menedżerów, wietrząc dobry interes, mógł włączyć się w transakcje z podmiotami, które nie rozliczały podatku. Zresztą w ogóle wielka ilość transakcji i sprzedaży za granicę w tym sektorze stała się podejrzana. Przecież w Polsce nie produkuje się smartfonów. Branża sprawia wrażenie sztucznie rozdętej wydmuszki.

Rozbawiła mnie pani. Holandia też mało co produkuje, a nieźle żyje z handlu ze światem i nikt jej wydmuszką nie nazywa. Mówimy o legalnie działających firmach, często notowanych na giełdzie albo na New Connect. Mają przejrzyste reguły działania. Zależy im na dobrej reputacji. Po co miałyby się pakować w podejrzane interesy? A jednak w wielu z nich kontrole trwają od dawna i zakłócają im działalność.

Jeśli taka firma ma rzeczywiście wdrożone wewnętrzne procedury kontrolne, sprawdza własnych pracowników i dokłada należytej staranności przy zawieraniu kontraktów, to może spać spokojnie. My nie działamy na ślepo. Rozumiemy należytą staranność według definicji wypracowanych przez orzecznictwo sądów administracyjnych i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Firmy dbające o swoją reputację nie powinny mieć zatem problemów.

W praktyce jest zupełnie inaczej. Kontrolerzy zarzucają przedsiębiorcom z branży, że ich transakcje były fikcyjne. Nie pomagają dowody w postaci fotografii towaru, numerów identyfikacyjnych sprzętu czy oświadczeń kierowców wożących towar. Niektórzy przedsiębiorcy nawet filmowali dostawy do magazynu. Dlaczego takie dowody są ignorowane?

W wielu przypadkach kontrole nie są zakończone decyzjami, więc nie można mówić, że jakieś dowody są ignorowane lub nie. Jeśli będą przekonujące, nie będziemy mogli wydać niekorzystnej dla podatnika decyzji.

Tyle że w tym czasie urzędy skarbowe wstrzymują takiej firmie zwrot VAT, a prokuratorzy czasem nawet blokują konto bankowe. Może nie ma sensu prowadzić kontroli w nieskończoność, jeśli firma ma mocne argumenty na swoją uczciwość?

Każdy przypadek trzeba analizować indywidualnie. Gdy dochodzi do wstrzymania zwrotów podatku, zawsze ma to swoje uzasadnienie. Zdarza się, że wprawdzie transakcje eksportowe są realne, ale dzięki wymianie informacji np. z ukraińskimi służbami skarbowymi, że towar wyeksportowano do podmiotu nieistniejącego. W takich przypadkach trudno mówić, że wszystko było w porządku. Podobnie podejrzane jest, gdy do tego samego przedsiębiorcy wielokrotnie trafiają telefony czy tablety o tych samych numerach identyfikacyjnych. To ewidentna karuzela podatkowa. Nie możemy tego ignorować.

Często firma nie może wiedzieć, że nieuczciwe ogniwo łańcucha sprzedaży jest o kilka etapów transakcji od niej. To by wymagało zatrudniania wywiadowni gospodarczych na dużą skalę.

To często opinia kontrolowanych firm. Według zbieranych przez nasze służby dowodów bywa inaczej. Ale trzeba zauważyć, że zarówno my, jak i przedsiębiorcy dopiero uczymy się tego, czym jest należyta staranność w doborze kontrahentów. W Europie Zachodniej problem wyłudzeń podatkowych i karuzeli w VAT istnieje trochę dłużej niż u nas, a więc wszyscy mają więcej doświadczeń. Oczywiście sądy administracyjne wydają kolejne orzeczenia dotyczące tych spraw. Czasem administracja w nich przegrywa. Wyciągamy wnioski z tych wyroków. Jeśli przedsiębiorca działał uczciwie i może to udowodnić, to ewentualna niekorzystna dla niego decyzja UKS nie ostanie się w sądzie.

Ale po co czekać na spór w sądzie? Nie lepiej dać spokój kontroli? Podejrzewacie, że jest aż 500 oszustów?

Nie chodzi o 500 firm, to liczba postępowań kontrolnych. Firm kontrolowanych jest mniej. Na tak wielką skalę zjawiska wskazują nasze analizy. Poza tym do naszych kontroli trafiają również podmioty wskazane przez prokuraturę czy inny organ lub jeżeli wskazują wyniki współpracy z administracjami podatkowymi innych państw UE. Co do długości kontroli, trzeba zauważyć, że sprawy oszustw w VAT są często skomplikowane. Żeby rzetelnie stwierdzić, czy doszło do nadużyć, procedura kontrolna, często uwzględniająca badanie długiego łańcucha kontrahentów, musi potrwać. To może być uciążliwe, ale nie możemy skrócić pewnych formalności. Chcemy też zobaczyć, jak zmieni się rynek, gdy zaczną działać przepisy o odwróconym VAT. Jeśli się okaże, że niektóre kanały sprzedaży przestaną funkcjonować – można będzie wnioskować, że zostały sztucznie wykreowane, a celem były jedynie korzyści podatkowe.

Są jakieś wytyczne dla kontrolerów, jak mają rozumieć „należytą staranność" i fikcyjność transakcji?

Nie ma takich wytycznych. Stosujemy to, co wynika z orzecznictwa sądów administracyjnych i TSUE.

Ile pieniędzy służby skarbowe wydobyły dotychczas od oszustów z branży elektronicznej?

Nie można mówić o ostatecznych wpływach, dopóki nie będzie ostatecznych decyzji. Dotychczas można mówić o kwocie ok. 460 mln zł z tytułu zabezpieczeń majątku na rachunkach bankowych oraz wstrzymanych zwrotów VAT.

Do kieszeni oszustów zatem nie sięgnęliście. Zabezpieczenia to jeszcze nie zapłata podatku. A przecież straty są miliardowe.

Zdaję sobie sprawę, że nie ściągniemy wszystkiego, co wyprowadzili z systemu oszuści. Ale przynajmniej możemy przerwać działanie firm słupów, za pomocą których tworzone były oszukańcze schematy. Podjęcie kontroli na masową skalę uchroniło budżet przed stratami daleko większymi, też liczonymi w miliardach.

W jakich innych branżach można się spodziewać wystąpienia oszukańczego procederu wyłudzania VAT?

To zjawisko wciąż występuje w branży paliwowej. Pojawiają się oszustwa w handlu olejami roślinnymi. Zdarzają się jeszcze takie sprawy w przypadku złomu i metali szlachetnych. Niestety, to zjawisko rozlewa się na coraz więcej innych branż.

Ma pani jakiś pomysł na walkę z taką rozproszona przestępczością?

Odwrócony VAT nie jest idealny, bo dotyczy konkretnej branży. Tymczasem oszuści łatwo przerzucają się na inne. Tu konieczne jest uszczelnienie systemu VAT. Przygotowujemy szczegółowe studium na ten temat. Myślę, że po wakacjach przedstawimy bardziej szczegółowe propozycje.

—rozmawiał Paweł Rochowicz

Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Szef Służby Więziennej w roli kozła ofiarnego
Opinie Prawne
Gutowski, Kardas: Ryzyka planu na neosędziów
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Lewicowy sen o krótszej pracy - czy rynek to wytrzyma
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Przepisy Apteka dla Aptekarza – estońskie nauki dla Polski
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Reforma SN, czyli budowa na spalonej ziemi