Fachowcy od marketingu dobrze wiedzą, że atrakcyjne oznaczenie towaru to prawie pół jego sukcesu rynkowego. Skutecznie zarejestrowany znak towarowy dodaje animuszu, pozwala na bezpieczną działalność handlową, pozycjonuje na rynku i popularyzuje produkt, zwiększając jego sprzedaż. Gdy się on podoba i uszczęśliwia klientów, to generuje po prostu ekstra zyski bezpośrednio do firmowej kasy. Wydaje się, że dziś niewiele można już stworzyć świeżych, fantazyjnych i pobudzających zmysły oznaczeń dla nowych towarów. A jednak. Wyobraźnia nie ma granic, choć raczej nie da sie zarejestrować karmazynowego opakowania na kotlety wołowe czy złotych kolorów dla czekoladek. Szanse mają jeszcze wzbogacone kombinacje kolorów – i to najlepiej tych jeszcze... nieznanych.

Warto więc, by przedsiębiorcy znali granice, których ich umysł, emocje i polot nie mogą przekroczyć. Urzędy patentowe i unijny urząd w Hiszpanii stoją na straży porządku, jaki musi panować na naszych sklepowych półkach, w zamrażarkach i lodówkach. Wszystko to w interesie konsumenta. On musi wiedzieć, co kupuje i od kogo. Bo często się zapomina, że wszelkie znaki są dla niego, a nie dla przedsiębiorcy. Dlatego warto poświęcić kilkanaście minut na zapoznanie się z artykułem „Co może przeszkadzać w zarejestrowaniu znaku towarowego", którego autorką jest dr Monika Żuraw radca prawny i wspólnik w kancelarii BSWW w Legal & Tax.

Chodzi o to by, krótko mówiąc: „Porządek panował w kolorach".

Zapraszam także do lektury innych tekstów w najnowszym numerze „Prawa w Biznesie".