Można zauważyć – niezmienną od lat – prawidłowość: zawód radcy prawnego stale ewoluuje, rozszerzają się nasze kompetencje. Zmienił się także kodeks etyki radcy prawnego. Są to sprawy o charakterze zasadniczym dla profesjonalnych prawników. Być może nadszedł czas na zapoczątkowanie szerokiej środowiskowej debaty o tym, jak się powinien dalej rozwijać nasz zawód. Jakiego samorządu chcą radcy prawni.
Te kwestie są jeszcze bardziej istotne na szczeblu krajowym. Wybory w izbach radcowskich są bowiem bezpośrednie i wielostopniowe. W ich trakcie prowadzimy ożywioną dyskusję o tym, czego od nas oczekują członkowie samorządu. Rozmawiamy, jak okręgowa izba może im w praktyce pomóc w wykonywaniu zawodu. Na taką dyskusję – z oczywistych przyczyn – nie ma miejsca w trakcie wyborów do władz krajowych.
Wybory prezesa KRRP odbywają się w trakcie Krajowego Zjazdu Radców Prawnych. Dopiero wtedy poszczególni kandydaci prezentują swój program i zamierzenia. Uważam, że dobrym obyczajem byłaby jednak wcześniejsza wymiana poglądów na temat przyszłości zawodu radcy prawnego i jego samorządu – miejsca, w którym się znajdujemy, i tego, w którym chcielibyśmy się znaleźć za cztery lata. Niekoniecznie muszą to robić tylko kandydaci do objęcia funkcji w organach na szczeblu krajowym. Ważny jest również głos radców prawnych. Koleżanek i kolegów, którzy tak naprawdę tworzą ten samorząd.
Ciekawe byłoby również poznanie opinii kandydatów na prezesa KRRP. Tak aby całe nasze środowisko mogło ocenić, która wizja bardziej odpowiada oczekiwaniom większości radców prawnych. Wówczas delegaci na Krajowy Zjazd mieliby ułatwione zadanie, a sama procedura wyboru byłaby bardziej przejrzysta.
W pewnym sensie taka dyskusja odbyła się w adwokaturze trzy lata temu, kiedy to m.in. na łamach „Rzeczpospolitej" obaj najpoważniejsi kandydaci zmierzyli się ze sobą w wywiadach.