Aktualizacja: 05.09.2016 08:24 Publikacja: 05.09.2016 08:24
Rz: Mimo deklaracji organów władz – zarówno europejskich, jak i krajowych – ochrona stron transakcji zawieranych w internecie jest ledwie teoretyczna. Nawet liczne ostatnio orzeczenia luksemburskiego Trybunału Sprawiedliwości w sprawach e-konsumenckich brzmią jakoś fałszywie. Chociażby dlatego, że nie udzielają odpowiedzi wprost, tylko pouczają sądy krajowe, jakimi mają kierować się kryteriami, żeby wilk był syty i owca cała.
Marek Świerczyński: Nie da się inaczej. W obrocie międzynarodowym konieczne jest zbalansowanie interesów przedsiębiorców internetowych i konsumentów. Bezrefleksyjne i restrykcyjne stosowanie przepisów chroniących lokalnych kupujących, stworzonych z myślą o krajowych transakcjach, do handlu międzynarodowego, mija się z celem. Może nawet doprowadzić do geoblokowania usług. Przykładem wadliwego podejścia do tego problemu jest wyrok polskiego Sądu Najwyższego w sprawie warunków sprzedaży biletów internetowych UEFA (z 17 września 2014 r., sygn. akt I CSK 555/13). SN przyjął, że klauzula właściwości prawa obcego (w tym przypadku szwajcarskiego) jest z założenia niedozwolona. To bezsensowne dla każdego, kto korzysta z internetu i sprawdził wiążący go regulamin. Większość takich dokumentów przewiduje właściwość prawa obcego. I to jest normalne. Polski sąd ograniczył prawa konsumenta internetowego. Trybunał Sprawiedliwości EU w wyroku z 28 lipca 2016 r. w sprawie Amazon (C-191/15) stwierdził natomiast co innego. Właściwość prawa obcego jest dopuszczalna, ale należy poinformować konsumenta, że może powołać się na korzystniejsze dla niego przepisy państwa, w którym ma miejsce zwykłego pobytu. To istotna różnica.
Czterodniowy tydzień pracy? To nie musi być zły pomysł dla biznesu, tylko szansa na wyczekiwaną przez niego dere...
Premier odwołał szefa więziennictwa, o co dzień wcześniej apelował minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Rozumie...
Przyjęta przez resort sprawiedliwości konstrukcja sankcji ustawowego pozbawienia skutków nominacji sędziowskich...
Pomysł lewicy na wprowadzenie czterodniowego czasu pracy to przykład populizmu, nieliczącego się z realiami zaró...
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
Estonia wyprzedza nas o jakieś pięć lat. I nie chodzi tym razem o usługi cyfrowe, bo w tym zakresie wyprzedza na...
My jesteśmy gotowi na wszystkie scenariusze. Wprowadziliśmy wiele nowych modeli samochodów osobowych, w tym SUV-y, crossovery i auta sportowe. Mamy też pojazdy użytkowe dla wszystkich rodzajów działalności – mówi Attila Szabó, prezes i dyrektor zarządzający Ford Polska.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas