Przyjechał cyrk z Ameryki

Widzowie TVP uznali, że prezydent Kaczyński nie obraził gejów w orędziu. Homofobiczna „Gazeta Wyborcza” poświęciła ich wizycie w parlamencie niewielką notkę na szóstej stronie. Polska nietolerancja sięga zenitu – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”

Aktualizacja: 02.04.2008 08:17 Publikacja: 02.04.2008 01:33

Przyjechał cyrk z Ameryki

Foto: Rzeczpospolita

Już pierwsze godziny po przylocie do Polski w niedzielę pary nowojorskich gejów pełne były wydarzeń sensacyjnych i niezwykłych. Para homoseksualistów w składzie Brendan Fay i Thomas Moulton zwiedzała warszawską Starówkę, pogłaskała psa, a nawet „korzystając z ładnej pogody urządziła sobie długi spacer” – donosi „Fakt”. Dzień goście zakończyli w sposób, który zaszokował wszystkich, bo „nie obyło się bez wytwornej kolacji, którą gościom zza oceanu zafundowali polscy geje”.

Pod wpływem tych wydarzeń niektórzy rodzimi homoseksualiści zastanawiają się podobno nad tym, czy aby samemu nie zacząć chodzić na spacery i spożywać sute kolacje, skoro to czynności postępowe i europejskie oraz gwarantujące zainteresowanie mediów.

Duet Brendan i Tom nie przyjechał jednak do Warszawy tylko na spacery, lecz by zaprotestować przeciw wykorzystaniu ujęć z ich ślubu przez Lecha Kaczyńskiego w orędziu do narodu, spotkać się z nim na herbacie oraz „wyrazić solidarność z gejami i lesbijkami w Polsce”. Na dłuższą rozmowę dziennikarzy z homoseksualistami nie pozwoliło jednak czterech rosłych ochroniarzy. To akurat nie dziwi. Ochroniarze byli Polakami, to znaczy ludźmi nietolerancyjnymi.

Para gejów sama jest za to wzorem tolerancji, bo „zainteresowanie dziennikarzy im nie przeszkadza”. Jakże musiała być zdumiona, gdy na popołudniowe spotkanie ze środowiskiem gejowskim w siedzibie Kampanii przeciw Homofobii nie wpuszczono kamer. Cóż, także i tę organizację tworzą Polacy, a więc ludzie nietolerancyjni.

W poniedziałek przyszedł czas na wizytę w polskim Sejmie. „Wzbudziła gigantyczne zainteresowanie” – informował „Dziennik”. Fotoreporterzy tratowali się na korytarzu w pogoni za gejami, by „sfotografować ich na tle polskiego godła w sali plenarnej”. Na dowód „Dziennik” zamieścił zdjęcie gejów sfotografowanych na tle polskiego godła w sali plenarnej.Agresja fotoreporterów nie była jedynym aktem prześladowania, jakiemu poddano nowojorskich gejów w parlamencie. Lider SLD Wojciech Olejniczak, rano broniący w Radiu Zet małżeństw homoseksualnych, nie znalazł czasu na spotkanie z Brendanem i Tomem. Swoje dołożył szef Klubu Parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski. – Konstytucyjny zapis, że rodzinę stanowią kobieta i mężczyzna, jest rzeczą świętą – oświadczył nietolerancyjnie. Nic dziwnego, jego partia słynie przecież z prześladowania różnych mniejszości, takich jak na przykład PiS.

Zrozpaczonym gejom pozostało już tylko liczyć na pomoc mediów. Nie mogli jednak wystąpić w TVP, bo impresario duetu podpisał kontrakt na wyłączność z TVN. Dlatego w programie „Tomasz Lis na żywo” reprezentował ich Szymon Niemiec, gej polski, który zasłynął pozwaniem do sądu Lecha Kaczyńskiego, bo czuł się obrażony wykorzystaniem w orędziu zdjęć Brendana i Toma. Jego sekundantami zostali socjolog Ireneusz Krzemiński i poseł PO Janusz Palikot, znany z noszenia koszulki „Jestem gejem” (choć nie jest). Ten pierwszy błysnął wyśmienitym żartem, jak to Polacy prześladują gejów, bo musieli sobie kogoś wybrać do prześladowania z braku Żydów.

Ponieważ jednak Tomasz Lis uprawia dziennikarstwo obiektywne, wpadł na zgubny pomysł, by prócz trzech zwolenników małżeństw homoseksualnych zaprosić ich jednego przeciwnika. Padło na publicystę „Rzeczpospolitej” Tomasza Terlikowskiego. Był to straszliwy błąd. Nietolerancyjna, ksenofobiczna polska czarna sotnia, dla niepoznaki przebrana za widzów TVP, tak się bowiem rozochociła tym widokiem i rozsmakowała w argumentach, że dała popis homofobii.

Padł rekord nietolerancji: szwedzka wódka okazała się ważniejsza od wizyty w Polsce nowojorskich gejów

Z sondy esemesowej przeprowadzonej w trakcie programu wynikło, że większość Polaków uważa, iż geje niesłusznie czują się urażeni orędziem Lecha Kaczyńskiego. – Materiał do przemyślenia, jak mawiał Stirlitz – ponuro mruknął na „do widzenia” przerażony Tomasz Lis, którego legendarna tolerancja nie obejmuje najwyraźniej nieprawomyślnych wyników sondaży esemesowych.

Sprawa się rypła, nietolerancja wyszła jak szydło z worka, więc jedyną nadzieją gejów pozostała telewizja TVN. Ale nawet tam Andrzej Morozowski i Tomasz Sekielski w programie „Teraz my” dokonali brutalnej manipulacji, bo zamiast wystąpić z gejami na żywo, cały wywiad z nimi zmontowali. Widać w swojej nietolerancji bali się, że goście coś chlapną i będzie wstyd.

Także od dziennikarzy geje dowiedzieli się, że prezydent Kaczyński się z nimi nie spotka. – Pierwsi nam to mówicie – rzekli zdumieni Brendan i Tom, wywołując w ten sposób falę spekulacji, czy aby Rada Etyki Mediów nie powinna spytać, co właściwie obiecano nowojorczykom, ściągając ich do Polski. Załamani geje zrezygnowali z radykalizmu i oświadczyli: – Nie przyjechaliśmy propagować małżeństw homoseksualnych, chodzi o równe prawa dla wszystkich.

– Ale dla Jana Pawła II było jasne, że małżeństwo to mężczyzna i kobieta – dociskali dziennikarze. – Nobody’s perfect – odparł gej cytatem z komedii „Pół żartem, pół serio”.

No i za chwilę było serio – bo po zmontowanych gejach wystąpili żywi Tadeusz Cymański (PiS) i Tomasz Raczek (gej). Ich zażartej, acz mało odkrywczej dyskusji warto było posłuchać do końca dla jednego z ostatnich zdań, które wreszcie wyjaśniło, o co w całym cyrku chodzi i kto go zorganizował. Jak wyznał Tomasz Raczek, nie chodzi „tylko o to, by Brendan i Tom mogli się spotkać z prezydentem, tylko by polskie organizacje gejowskie mogły się spotkać z polskim prezydentem i premierem Donaldem Tuskiem”. I tak szydło polityki wyszło z worka rzekomej nietolerancji.

Następnego dnia Brendan i Tom znów byli w telewizji, ale nie tak weseli. Może ktoś przetłumaczył im wtorkowe wydanie „Gazety Wyborczej”. Okazała się ona wyjątkowo nietolerancyjna i antygejowska. Wizycie gejów w parlamencie poświęciła zaledwie niewielką notkę, mniejszą nawet niż wieść o tym, że francuski koncern Pernod Ricard wykupił szwedzkiego producenta wódki Absolut.

Trudno się dziwić takiej hierarchii – tolerancja dla wódki jest w Polsce powszechniejsza od tolerancji dla gejów. Na tym nie koniec – upust swojej tradycyjnej homofobii „Wyborcza” dała w lokalnym dodatku „Gazeta Stołeczna”. Tam właśnie ukazała się informacja o treści: „Masz problem z jakimś nałogiem i nie wiesz gdzie szukać pomocy? Nie przegap! Już w czwartek na naszych stronach znajdziesz informator o różnych grupach wsparcia”, a obok niej zamieszczono relację z powstania grupy wsparcia dla rodzin osób homoseksualnych i zaproszenie dla anonimowych alkoholików. Trudno o większy akt nietolerancji niż zrównanie członków rodzin homoseksualistów z ludźmi chorymi. Znikąd pomocy.

Tymczasem w telegazecie TVN trwał festiwal nietolerancji i homofobii. Owszem, na stronie 119 wisiała wiadomość „Fay o orędziu prezydenta”. Ale ginęła w natłoku kolorowych homofobicznych napisów o treści: „Anonse kobiet”, „Figlarne psotnice”, „Ogłoszenia pań z całej Polski”, „Oferty kobiet”, „Kobiety z twojego miasta”, „Gorące dziewczyny”, „Samotne kobiety – pani dla pana”, „Nowość – panie z twojej miejscowości, 3000 ofert kobiet”.

Zaiste, do normalności droga jeszcze bardzo daleka.

Już pierwsze godziny po przylocie do Polski w niedzielę pary nowojorskich gejów pełne były wydarzeń sensacyjnych i niezwykłych. Para homoseksualistów w składzie Brendan Fay i Thomas Moulton zwiedzała warszawską Starówkę, pogłaskała psa, a nawet „korzystając z ładnej pogody urządziła sobie długi spacer” – donosi „Fakt”. Dzień goście zakończyli w sposób, który zaszokował wszystkich, bo „nie obyło się bez wytwornej kolacji, którą gościom zza oceanu zafundowali polscy geje”.

Pozostało 93% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Sondaże pokazują, że Karol Nawrocki wie, co robi, nosząc lodówkę