To co zrobił Anders Behring Breivik to akt niewyobrażalnego okrucieństwa, zachowania, które nie mieście się w wyobraźni 99,999 proc. ludzkości bez względu na polityczne poglądy i wyznawaną wiarę.
Jednak już widać, że pierwsze informacje ze śledztwa stały się wodą na młyn wielu publicystów. Bo to nie tylko wymarzona okazja, by pognębić nielubianą prawicę i chrześcijaństwo.
Ba, coraz więcej niestety wskazuje na to, że casus norweski stanie się narzędziem walki politycznej w Polsce.
A źle by się stało, gdyby zamach stał się polemiczną maczugą, w polskich sporach. Jeśli ktoś będzie prawicowy i w dodatku będzie się odwoływał np. do katolicyzmu, lub nauki Kościoła — zaraz będzie zestawiany z terrorystą i mordercą.
Tym bardziej, że w polskich sporach jeszcze niedawno padały oskarżenia o faszyzm czy fundamentalizm.