Zjednoczona Europa to traktaty i procedury, zaakceptowane mechanizmy ucierania decyzji, ale przede wszystkim pełne poszanowanie dla podmiotowości i nie zawsze wspólnych interesów państw członkowskich. To nie euro stworzyło Unię i wspólny rynek, ale przekonanie obywateli, że razem, poprzez znoszenie zbędnych barier oraz kosztem wspólnie przyjętych regulacji warto tworzyć krok po kroku nowe mechanizmy współpracy. Przy jednej wszakże zasadzie – nikt, żadne narodowe państwo nie może zdominować Unii, gdyż to zaprzecza fundamentalnej zasadzie narodowej równości wszystkich jej krajów członkowskich - Grecji i Niemiec, niedużego Luksemburga i wielkiej Francji, stabilnej gospodarczo Skandynawii i grzęznących w kłopotach Włoch.
Mój brat, zanim wybuchł kryzys, stale powtarzał, że Unii potrzeba więcej solidarności, zarówno w czasie sukcesów, jak i wtedy, kiedy pojawią się kłopoty. Solidarność nie zna lepszych i gorszych państw, odwołuje się do wolnej woli współpracy i pomocy. Jest ważniejsza niż zawirowania na rynkach finansowych i spekulacyjne kampanie.
Ale nie dla wszystkich. Kryzys postanowiono więc wykorzystać w celu forsowania idei Stanów Zjednoczonych Europy, rewolucji, która ma zmienić wszystko, zburzyć dotychczasową konstrukcję Unii, zerwać umowy, uzgodnienia i traktaty. Nie oglądając się na państwa, które są zdecydowanie przeciwne takim pomysłom, jak Wielka Brytania, czy też wobec nich zdystansowane, jak Dania i Szwecja, by wymienić tylko te należące do „starej" Europy i o stabilnej albo kwitnącej sytuacji gospodarczej. Wszystkie poza strefą euro.
Idea sfederalizowanej Europy krążyła po salonach jak duch, ale dzisiaj jej szermierze chcą wykorzystać kryzys jako mechanizm szantażu i przymusu. Nareszcie nie trzeba się oglądać na „wolę ludu", wystarczy po prostu odwołać się do lęku przed bankructwem, chaosem i utratą poziomu życia. To nie jest uczciwe. I łamie zasady demokratycznego dyskursu.
Nic o nas bez nas
Zaakceptowany i obowiązujący w Unii mechanizm demokratyczny jest tylko jeden – wszelkie decyzje podejmują obywatele w referendach lub narodowe parlamenty. Bez ich decyzji nie ma żadnych decyzji. To władza parlamentów narodowych jest kontrolowana i rozliczana przez obywateli. Bez tego mechanizmu demokracja, jaką znamy, nie istnieje. Nie istnieje również państwo jako jedyna znana nam forma organizacji narodu.