Piękna bitwa na stadionie

Rugowanie treści politycznych i religijnych z trybun zabija piłkarskie widowisko – twierdzi publicysta

Publikacja: 10.04.2012 19:31

Piękna bitwa na stadionie

Foto: Archiwum

Red

Mecz między Polską a Rosją na Euro 2012 odbędzie się 12 czerwca, w święto narodowe naszego sąsiada. W tym roku Rosjanie obchodzą także 400. rocznicę wypędzenia Polaków z Kremla. Historyczno-politycznych nawiązań jest więc co niemiara i UEFA będzie musiała się wysilić, by utrudnić kibicom ich uwidacznianie.

A z pewnością będzie chciała, bo usuwanie wszelkich treści innych niż stricte sportowe z trybun to obecnie europejska norma. Polski Związek Piłki Nożnej zakazał „propagandy", wrzucając do jednego worka treści polityczne, rasistowskie, ksenofobiczne i religijne. Czerwcowy mecz może być więc spotkaniem o zaostrzonym rygorze – łatwo uznać husarskie skrzydła i hełmy (zdobywcy Kremla mieli takie) i czapki czerwonoarmistów za treści wymierzone w przeciwnika.

Pokojowa wojna

Algierscy kibice gwiżdżą podczas grania francuskiego hymnu, a Artur Boruc starał się zaskarbić miłość katolickich kibiców Celtic Glasgow, ostentacyjnie kreśląc znak krzyża przed trybunami protestanckich Rangers. Choć mecz między Salwadorem i Hondurasem był jedynie pretekstem dla wybuchu wojny futbolowej, nie od dziś wiadomo, że mecze piłkarskie potrafią być miejscem eskalacji niesportowych konfliktów, czego przykładem była niedawna masakra podczas meczu ligowego w Egipcie. Usuwanie ze stadionów treści innych niż bezpośrednio związane z rozgrywkami ma na celu niwelowanie punktów zapalnych.

Jednak całkowite wyrzucanie ich ze stadionów jest sprzeczne z samą istotą meczu piłkarskiego. W jego trakcie pokojowo zetrzeć mogą się ze sobą reprezentanci (ważne słowo) różnych nacji, grup społecznych czy systemów ideologicznych. Tak było jeszcze przed II wojną światową. Robotnicze Towarzystwo Sportowe Widzew Łódź nie powstałoby bez starań Polskiej Partii Socjalistycznej. Cracovia Kraków miała pierwotnie inteligencko-akademicki charakter. Spośród dwóch żydowskich drużyn z Krakowa Makkabi związana była z syjonistami, Jutrzenka z socjalistycznym Bundem. Tego typu ciekawostek jest w historii polskiej piłki mnóstwo. „Uresortowienie" wielu klubów w PRL nie miało nic wspólnego z tymi pierwotnymi podziałami.

To, że drużyny piłkarskie stanowią symboliczną reprezentację różnych grup, widać dziś głównie podczas meczów międzynarodowych. Stadiony to współczesne pola bitewne. To na stadionach Polacy – przynajmniej w teorii – mogą spuścić łomot Niemcom lub sprawić bęcki Rosjanom. Oczywiście w zgodzie z zasadami bellum iustum, pardon, fair play.

Wartości wspólnoty

Okrzyki, piosenki czy symbole nie tylko mają dosłownie zagrzewać zawodników do boju. Wyrażają specyfikę danego narodu czy grupy społecznej, pokazują, co dla wspólnoty, którą reprezentują zawodnicy, jest ważne. Stąd czasem kiczowate gadżety nawiązujące do symboli narodowych czy – o zgrozo – oręża.

Transparenty na pierwszy rzut oka nie związane z rozgrywkami są w rzeczywistości naturalną częścią widowiska. Gdy w 1982 roku podczas mistrzostw świata w Hiszpanii polscy kibice wiwatowali z transparentami „Solidarności", nie była to (tylko) reklama szykanowanego związku zawodowego, a podkreślenie faktu, iż polscy piłkarze nie reprezentują komunistycznego reżimu, lecz polskie społeczeństwo, które w okresie między sierpniem 1980 a grudniem 1981 roku samozorganizowało się w „Solidarności". Gdy kibice Lechii Gdańsk wywieszali antykomunistyczny transparent z napisem „MOrdercy", a ultrasi Śląska Wrocław uczcili pamięć „Żołnierzy Wyklętych", manifestowali wartości, które są im bliskie i które wiążą z klubem będącym emanacją ich wspólnoty. Trzeba być ignorantem albo ateistycznym fanatykiem, by nie zauważyć, że religia także stanowi składową tożsamości grupowej.

Ostatni kibic zgasi światło

Oczywiście można całkowicie wykluczyć sferę symboliczną z widowiska, jakim jest mecz piłkarski. Już się to robi, proponując odejście od grania hymnów narodowych przed spotkaniami reprezentacji czy zastąpienie godeł państwowych i symboli krajowych związków piłkarskich unijnymi gwiazdkami. Przez to dotychczasowa formuła Mistrzostw Świata czy Europy traci sens. Dziś każdy kraj może wystawić tylko jedną reprezentację, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by w tego typu turniejach brało udział po kilka reprezentacji jednego kraju (jak np. w tenisie stołowym), drużyny klubowe czy najemne „reprezentacje" międzynarodowych korporacji.

Dzięki tego typu zakazom z pewnością możemy spodziewać się spokojnego dopingu – oficjele czy członkowie rodzin działaczy związkowych nie będą wszczynać burd. Ale zapomnijmy o powtórce koncertu, jaki kibice dali np. podczas meczu Polska – Kostaryka w 2006 roku, kiedy to telewidzowie mogli wyraźnie rozróżnić słowa Mazurka Dąbrowskiego śpiewanego w trakcie gry. Już podczas meczu Polska – Portugalia Stadion Narodowy bardziej przypominał Wimbledon niż Wembley.

Manifestowanie przywiązania do wartości jest nieodłączną częścią piłkarskiego widowiska. Tak było, będzie, jest – a resztę niech każdy dośpiewa sobie wedle własnych sympatii.

Autor jest politologiem, dziennikarzem „Gościa Niedzielnego", redaktorem serwisu Gosc.pl.

Mecz między Polską a Rosją na Euro 2012 odbędzie się 12 czerwca, w święto narodowe naszego sąsiada. W tym roku Rosjanie obchodzą także 400. rocznicę wypędzenia Polaków z Kremla. Historyczno-politycznych nawiązań jest więc co niemiara i UEFA będzie musiała się wysilić, by utrudnić kibicom ich uwidacznianie.

A z pewnością będzie chciała, bo usuwanie wszelkich treści innych niż stricte sportowe z trybun to obecnie europejska norma. Polski Związek Piłki Nożnej zakazał „propagandy", wrzucając do jednego worka treści polityczne, rasistowskie, ksenofobiczne i religijne. Czerwcowy mecz może być więc spotkaniem o zaostrzonym rygorze – łatwo uznać husarskie skrzydła i hełmy (zdobywcy Kremla mieli takie) i czapki czerwonoarmistów za treści wymierzone w przeciwnika.

Pozostało 84% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?