Mecz między Polską a Rosją na Euro 2012 odbędzie się 12 czerwca, w święto narodowe naszego sąsiada. W tym roku Rosjanie obchodzą także 400. rocznicę wypędzenia Polaków z Kremla. Historyczno-politycznych nawiązań jest więc co niemiara i UEFA będzie musiała się wysilić, by utrudnić kibicom ich uwidacznianie.
A z pewnością będzie chciała, bo usuwanie wszelkich treści innych niż stricte sportowe z trybun to obecnie europejska norma. Polski Związek Piłki Nożnej zakazał „propagandy", wrzucając do jednego worka treści polityczne, rasistowskie, ksenofobiczne i religijne. Czerwcowy mecz może być więc spotkaniem o zaostrzonym rygorze – łatwo uznać husarskie skrzydła i hełmy (zdobywcy Kremla mieli takie) i czapki czerwonoarmistów za treści wymierzone w przeciwnika.
Pokojowa wojna
Algierscy kibice gwiżdżą podczas grania francuskiego hymnu, a Artur Boruc starał się zaskarbić miłość katolickich kibiców Celtic Glasgow, ostentacyjnie kreśląc znak krzyża przed trybunami protestanckich Rangers. Choć mecz między Salwadorem i Hondurasem był jedynie pretekstem dla wybuchu wojny futbolowej, nie od dziś wiadomo, że mecze piłkarskie potrafią być miejscem eskalacji niesportowych konfliktów, czego przykładem była niedawna masakra podczas meczu ligowego w Egipcie. Usuwanie ze stadionów treści innych niż bezpośrednio związane z rozgrywkami ma na celu niwelowanie punktów zapalnych.
Jednak całkowite wyrzucanie ich ze stadionów jest sprzeczne z samą istotą meczu piłkarskiego. W jego trakcie pokojowo zetrzeć mogą się ze sobą reprezentanci (ważne słowo) różnych nacji, grup społecznych czy systemów ideologicznych. Tak było jeszcze przed II wojną światową. Robotnicze Towarzystwo Sportowe Widzew Łódź nie powstałoby bez starań Polskiej Partii Socjalistycznej. Cracovia Kraków miała pierwotnie inteligencko-akademicki charakter. Spośród dwóch żydowskich drużyn z Krakowa Makkabi związana była z syjonistami, Jutrzenka z socjalistycznym Bundem. Tego typu ciekawostek jest w historii polskiej piłki mnóstwo. „Uresortowienie" wielu klubów w PRL nie miało nic wspólnego z tymi pierwotnymi podziałami.
To, że drużyny piłkarskie stanowią symboliczną reprezentację różnych grup, widać dziś głównie podczas meczów międzynarodowych. Stadiony to współczesne pola bitewne. To na stadionach Polacy – przynajmniej w teorii – mogą spuścić łomot Niemcom lub sprawić bęcki Rosjanom. Oczywiście w zgodzie z zasadami bellum iustum, pardon, fair play.