G??rupa pierwsza:
ofiary własnych kompleksów. Swego czasu Gazeta Wyborcza nieustannie podkreślała, że wśród zwolenników PO jest szczególnie dużo Młodych, Wykształconych, z Dużych Miast (MWzDM). Jak to często bywa ze zbyt topornymi kliszami, i ta została obśmiana i dzisiaj dziennik z Czerskiej sięga po nią znacznie rzadziej. Nie znaczy to, że formalnie rzecz biorąc, Wyborcza nie miała racji. Faktycznie, wśród wspierających PO była i nadal jest spora grupa MWzDM. Tylko nikt nie zadał pytania, gdzie odebrali oni swoje wykształcenie i w którym pokoleniu pochodzą z dużych miast. W rzeczywistości samo sformułowanie młodzi, wykształceni, z dużych miast było dość prostą manipulacją psychologiczną, obliczoną na skaptowanie tych, którzy do owych dużych miast przyjechali z prowincji i cierpią na jej kompleks. Nie są to bynajmniej wszyscy imigranci, ale wielu zrobi wszystko, żeby pokazać, iż oni ze swoimi korzeniami które uważają za wybitnie kompromitujące nie mają już nic wspólnego. Że nie należy wiązać ich ani z ich babcią, idącą co niedziela do kościoła do sąsiedniej wsi, ani z ojcem rolnikiem, ani z lokalną społecznością, która integruje się wokół parafii. Takie to ciemne i nieeuropejskie.
A tu proszę: Wyborcza oraz partia rządząca dostarczają gotowego sposobu na zwalczenie tych kompleksów wystarczy poprzeć PO i z automatu zostaje się Europejczykiem, oświeconym i otwartym. Oczywiście otwartym w rozsądnych granicach. Otwartym na Krytykę Polityczną czy parytety, ale przecież nie na to, od czego się uciekło.