Siedemnastego lutego 1870 roku parlament brytyjski uchwalił przygotowany przez Williama Fostera, członka Partii Liberalnej, Akt Edukacji Powszechnej. Dokument ten wprowadził po raz pierwszy w Wielkiej Brytanii obowiązek powszechnej edukacji wszystkich dzieci w wieku od 5 do 12 lat i obłożył obowiązkiem organizacji szkół władze municypalne (dziś powiedzielibyśmy – samorządowe). Z zapisów tego aktu do dziś w Anglii, Szkocji, Walii pozostały odpowiedzialność władz lokalnych za edukację powszechną i dolna granica obowiązkowego wieku szkolnego. W Irlandii Północnej granica wieku została obniżona oficjalnie do lat czterech (de facto ma to też miejsce w Anglii i Walii, gdzie dzieci idą do szkoły w roku, w którym kończą pięć lat).
Barbarzyństwo liberałów?
Przytaczam ten fakt, aby podkreślić, od kiedy to liberałowie zawiązali spisek, by ukraść dzieciom szczęśliwe dzieciństwo. Dziś kradną je przedstawiciele wielu innych partii politycznych o różnych ideowych denominacjach w tak niedemokratycznych państwach Europy jak Austria, Belgia, Cypr, Czechy, Francja, Niemcy, Grecja, Hiszpania, Holandia, Węgry, Islandia, Republika Irlandii, Włochy, Liechtenstein, Litwa, Luksemburg, Norwegia, Portugalia, Słowacja i Słowenia. Oparły się temu barbarzyństwu tylko: Bułgaria, Estonia, Dania, Finlandia, Łotwa, Rumunia, Szwecja. Bój o dzieciństwo toczy się ostatnio pomiędzy Odrą i Bugiem. Musi być to bój o sprawy ostateczne, na polu bitwy bowiem pojawił się niezwykle zasłużony milczeniem w sprawie np. przywrócenia matematyki na maturach, Komitet Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk, publikując sygnowany przez profesor Danutę Klus-Stańską dokument odnoszący się do projektu nowelizacji ustawy oświatowej, ale w istocie traktujący głównie o sprawie dolnej granicy wieku szkolnego.
Dokument ten jest zadziwiającym przykładem, jak osoby zawodowo mające się zajmować kształceniem dzieci i młodzieży, w tym, jak rozumiem, i w sposobie cywilizowanego prowadzenia dyskusji, potrafią dla swoich nieukrywanych ambicji używać nieprzyzwoitych form krytyki ad personam. Cytuję: „Polska szkoła uprzedmiotawia uczniów, prowadzi wieloletni trening antydemokratycznych wdrożeń z kultem tzw. poprawnej odpowiedzi, traktowanej jako jedyna słuszna, i kolektywnym myśleniem, inercyjnie celebrowanym od czasów komunizmu. Jeśli zestawić to ze stosunkiem Minister K. Szumilas do społeczeństwa, chciałoby się powiedzieć – taka Minister, jaka szkoła”.
Przyszłość Polski powinna się opierać na edukacji, a nie "śnie o potędze z gazu z łupków", czy paplaninie o przedłużaniu szczęśliwego nicnieumienia
Tekst profesor Danuty Klus-Stańskiej pełen jest też wielu innych inwektyw dotyczących spraw podobnie ogólnych i nie przytacza żadnego istotnego argumentu merytorycznego. To tekst agitacyjny, mający poprzeć prowadzoną od kilku lat destrukcyjną dla projektu obniżenia wieku szkolnego działalność grup społecznych wspartą ostatnio akcją reklamową armii „znanych z bycia znanymi” oraz popularnych aktorów broniących szczęśliwego dzieciństwa ich dzieci, kradzionego przez liberała Tuska z komunistką Szumilas na czele (sławnych pogrobowców lorda Gladstona).
Zmiana geometrii świata
Komitet Nauk Pedagogicznych PAN oraz spora część zawodowego środowiska pedagogów znaleźli się na marginesie przemian edukacyjnych zachodzących na świecie w ciągu kilkunastu ostatnich lat. Rewolucja technologii informacyjnych, symbolicznie rozpoczęta w listopadzie 2001 roku pojawieniem się na rynku pierwszego iPoda, spowodowała, że na zawsze zmieniły się metody naszego udziału w poznawaniu, akceptowaniu i zrozumieniu otaczającego nas świata. Zmieniła się jego geometria. Bliskość społeczna i bliskość dostępu do wiedzy i kultury przestały być związane z geometrią powierzchni kuli ziemskiej. Teraz łączą się one z geometrią sieci informatycznej i dostępem do chmury informacji. Sąsiadem nie jest już ktoś za miedzą. Dzieci i młodzież są pierwszymi obywatelami i obywatelkami tego nowego świata. Próby wtłoczenia ich w pojęcia znane autorom tekstu Komitetu Nauk Pedagogicznych pozbawione są jakiegokolwiek sensu.