Orły Bieliki - felieton Stanisława Remuszki

Będzie o ornitologii.

Publikacja: 28.07.2014 11:27

Stanisław Remuszko

Stanisław Remuszko

Foto: rp.pl

Red

Niegdysiejsze Imperium Brytyjskie, ale i współczesna Wielka Brytania ma zwyczaj, który szczególnie mi się podoba: za zasługi dla Ojczyzny nagradza szlachectwem! Z rąk Elżbiety II Windsorówny patent szlachecki otrzymał futbolista Robert (Bobby) Charlton – właśnie za swe wieloletnie znakomite dokonania na boisku. Sławny aktor Laurence Olivier został parem Anglii za teatralną maestrię. Inna królowa (Elżbieta I Tudorówna) uszlachciła nawet zbója i pirata, Franka Drakę, za to, iż dla brytyjskiej korony grzmocił i łupił Hiszpanów na wszystkich morzach i oceanach (jego imię nosi do dziś straszliwa cieśnina między Południową Ameryką a Antarktydą).

Od nobilitacji niedaleko do Nobla, czyli najbardziej prestiżowej nagrody świata. Literackie Noble przyznawano już ponad sto razy – i zawsze, ale to zawsze wybór Akademii Szwedzkiej był krytykowany przez znawców (albo laureat „nie zasłużył", albo ktoś inny „został pominięty"). Znawcą nie jestem, ale książki, owszem, czasami czytam, i od trzydziestu lat co roku w październiku mam to samo pytanie: czemu znów nie nagrodzono włoskiego pisarza Umberto Eco za „Imię róży"?

Trzykroć starszy od norweskiego Nobla (1901) jest nasz Orzeł Biały (1705). To najwyższe polskie odznaczenie, przywrócone ustawowo dopiero 22 lata temu (po latach peerelowskiego niebytu), każdego roku dostaje zaledwie kilkoro Rodaków, ale i te wyjątkowe decyzje z reguły budzą kontrowersje. Nie ma się czemu specjalnie dziwić, skoro kawalerami Orderu są, na przykład, i Jan Olszewski, i Adam Michnik...

Żeby choć z grubsza ocenić trafność uhonorowania Noblem laureatów w dziedzinie fizyki, chemii czy medycyny – samemu trzeba być fizykiem, chemikiem lub lekarzem. Ale opinię o Noblu literackim ma prawo mieć zwykły czytelnik. Podobnie z oceną Orła Białego: wystarczy być świadomym rozumnym obywatelem-patriotą. Order nadaje prezydent Rzeczpospolitej Polskiej za „znamienite zasługi" dla Kraju, i właśnie w tym duchu pragnę przedstawić Dostojnej Kapitule Czytelników swoje własne osobiste pięć kandydatur. W niewyróżniającej nikogo kolejności alfabetycznej, są to Marek Budzyński, Adam Małysz, Mieczysław Prószyński, Maryla Rodowicz i Tadeusz Sznuk:

- Marek Budzyński. Lat 75, architekt i urbanista, profesor Politechniki Warszawskiej. Jego rozpoznawalne charakterystyczne projekty (materiały, kolorystyka, funkcjonalność) zwyciężały w wielu konkursach krajowych i międzynarodowych, lecz stosunkowo rzadko były realizowane. Najpiękniejsze dzieła, podług mnie, to Biblioteka Uniwersytecka UW i Sąd Najwyższy (kto nie był w środku, ten nie wie, o czym mówię), oraz Ursynów Północny sprzed czterdziestu lat, do dziś błogosławiony przez mieszkańców i przeklinany przez taksówkarzy. Jest też Marek Budzyński twórcą zwycięskiego, unikatowego w skali światowej i absolutnie genialnego projektu Świątyni Opatrzności Bożej (odrębna książka), z którego budowy strona kościelna po roku niestety zrezygnowała...

- Adam Małysz. Lat 37, wiślanin, skoczek narciarski, czterokrotny medalista olimpijski, czterokrotny mistrz świata, czterokrotny zdobywca Pucharu Świata, czterokrotnie wybierany najlepszym sportowcem Polski. Noszony na rękach sprawca radości i dumy w domach i duszach milionów kibiców (kilkuletni powszechny narodowy szał zwany małyszomanią), ostatnio kierowca rajdowy.

- Mieczysław Prószyński. Lat 61, przedsiębiorca. Jako młody człowiek zajmował się astrofizyką (doktorat), nadto w stanie wojennym knuł (zinformatyzował „Tygodnik Mazowsze"). Po zmianie ustroju założyciel i współwłaściciel sławnego domu „Prószyński Media", który wydaje między innymi miesięczniki „Poradnik domowy", „Cztery kąty" i „Nową Fantastykę", a także prestiżową „Wiedzę i Życie" oraz „Świat nauki". Te ostatnie dwa pisma i setki książek popularyzujących wiedzę ścisłą i przyrodniczą na najwyższym światowym poziomie sprawiły, że Mieczysław Prószyński ma swój osobisty znaczący udział w formowaniu umysłów obecnej twardej elity intelektualnej III Rzeczpospolitej.

- Maryla Rodowicz. Piękna wszechstronna kobieta, moja rówieśnica (ale z fizyczną formą mojej córki). Absolwentka Akademii Wychowania Fizycznego, także aktorka, pisarka i kolekcjonerka aut Porsche Carrera. Przede wszystkim jednak niekwestionowana i niezrównana królowa polskiej piosenki: ponad 40 lat występów, ponad 20 płyt sprzedanych w 15 milionach egzemplarzy, ponad 2000 piosenek (teksty i muzyka najlepszych twórców), głos nie do podrobienia. Laureatka niezliczonej liczby bardzo różnych nagród, zdobywczyni tytułów, triumfatorka festiwali. Zachwyca, wzrusza, bawi, zamyśla, rozmarza i wyciska łzy młodym ludziom, rodzicom, babciom i dziadkom. Maryla Rodowicz boso i bez kapelusza ma chyba niecałe metr sześćdziesiąt. „Ech, mała, jest cudnie!"

- Tadeusz Sznuk. Lat 70, inżynier-elektronik, pilot samolotowy, dziennikarz radiowy („Lato z radiem", „Sygnały dnia") i prezenter telewizyjny („Studio 2"). Od dwudziestu lat (!) z wirtuozerią prowadzi popularny teleturniej wiedzy „Jeden z dziesięciu". Dzięki wyjątkowemu sposobowi bycia przed kamerą i mikrofonem (piękna polszczyzna, lekki żart i lekka ironia, spokój i umiar w słowach, minach i gestach), dla milionów radiosłuchaczy i telewidzów jest wzorcem dobrych manier. „Od zawsze" wierny trzem dziennikarskim zasadom: informować o wszystkim (brak tematów tabu), oddzielać informacje od komentarza, udzielać głosu drugiej stronie. Przypuszczam, że gdyby założył własną niekomercyjną rozgłośnię, zyskałby wielkie ogólnokrajowe audytorium. Stuk-puk, stuk-puk, tu radio Sznuk...

To oczywiście tylko moje prywatne Bieliki. I oczywiście tylko felieton. Ale głosi on obrazoburczo, iż niektórzy utalentowani i pracowici ludzie mogą dawać innym ludziom (narodowi) nie mniej dobra niż wybitni Polacy honorowani Orłem Białym.

Niegdysiejsze Imperium Brytyjskie, ale i współczesna Wielka Brytania ma zwyczaj, który szczególnie mi się podoba: za zasługi dla Ojczyzny nagradza szlachectwem! Z rąk Elżbiety II Windsorówny patent szlachecki otrzymał futbolista Robert (Bobby) Charlton – właśnie za swe wieloletnie znakomite dokonania na boisku. Sławny aktor Laurence Olivier został parem Anglii za teatralną maestrię. Inna królowa (Elżbieta I Tudorówna) uszlachciła nawet zbója i pirata, Franka Drakę, za to, iż dla brytyjskiej korony grzmocił i łupił Hiszpanów na wszystkich morzach i oceanach (jego imię nosi do dziś straszliwa cieśnina między Południową Ameryką a Antarktydą).

Pozostało 88% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Joe Biden wymierzył liberalnej demokracji solidny cios
Opinie polityczno - społeczne
Juliusz Braun: Religię w szkolę zastąpmy nowym przedmiotem – roboczo go nazwijmy „transcendentalnym”
Opinie polityczno - społeczne
Skrzywdzeni w Kościele: Potrzeba transparentności i realnych zmian prawnych
Opinie polityczno - społeczne
Edukacja zdrowotna, to nadzieja na lepszą ochronę dzieci i młodzieży. List otwarty
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Prawdziwy test dla Polski zacznie się dopiero po zakończeniu wojny w Ukrainie
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska