Reklama

Katolicyzm bezobjawowy - felieton Tomasza Terlikowskiego

Decyzje Bronisława Komorowskiego nie pozostawiają większych wątpliwości: prezydent, choć deklaruje katolicyzm i uczestniczy pobożnie – jak przynajmniej zapewnia jego doradca prof. Tomasz Nałęcz – w niedzielnych mszach świętych, w istocie wiarę ma w głębokim poważaniu.

Publikacja: 15.03.2015 20:54

Tomasz P. Terlikowski

Tomasz P. Terlikowski

Foto: Fotorzepa/Ryszard Waniek

Dowodów jest aż nadto. Ponad rok temu usłyszeliśmy, że szef państwa nie podpisałby ustawy całkowicie zakazującej zabijania nienarodzonych, potem – że jest za in vitro (co oznacza, że jest za tym, by na jedno urodzone dziecko przypadało 20 innych, które nigdy nie pojawią się na świecie). W sobotę Bronisław Komorowski zgodził się na ratyfikację konwencji antyprzemocowej. Pokazał więc, że jest także przeciwko jasnemu nauczaniu Kościoła w sprawie gender i wybiera niebezpieczną ideologię, a nie wiarę.

Prezydent ma oczywiście prawo dokonywać takich wyborów i wypowiadać takie opinie. Tyle tylko, że uczciwiej wobec siebie i innych (a także wobec Pana Boga) byłoby przyznać, że jest człowiekiem niewierzącym. Opowiadanie o sobie jako o katoliku, gdy swoimi decyzjami i wypowiedziami kwestionuje się niemałą część nauczania moralnego Kościoła, jest zwyczajnie nieprzyzwoite.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
felietony
Marek A. Cichocki: Tak skończyła się walka globalnego liberalizmu i kulturowej lewicy z konserwatyzmem
felietony
Estera Flieger: Platforma Obywatelska jest niereformowalna
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Przed ponownym otwarciem granicy Łukaszenko powinien uwolnić Poczobuta
Opinie polityczno - społeczne
Zaufanie do sądów dramatycznie maleje. Podobnie jak szanse na wyjście z pata
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Nieinternetowy felieton o upływie czasu i dystansie
Reklama
Reklama