Ujazdowski: Regionalne przywództwo Polski

Nasza dyplomacja pod rządami PO porzuciła realizowaną przez śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego rolę animatora współpracy regionalnej. Uznała, że samodzielnie będzie sobie radzić z wielkimi tego świata i ogłosiła brak zainteresowania Europą Środkowo-Wschodnią – pisze europoseł PiS.

Aktualizacja: 13.07.2015 23:14 Publikacja: 13.07.2015 22:00

Kazimierz M. Ujazdowski

Kazimierz M. Ujazdowski

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Powiązanie współpracy regionalnej z integracją europejską ma długą tradycję w polskiej myśli politycznej. Polscy prekursorzy jedności Europy działający na emigracji już w latach 50. XX wieku widzieli w solidarności regionalnej czynnik sprzyjający dobrze pojętym interesom państw naszego regionu i, co nie mniej ważne, wewnętrznemu zbalansowaniu jednoczącej się Europy.

Już w 1955 r. profesor Zbigniew Jordan głosił przekonanie, że integracja europejska powinna mieć wielostopniowy charakter, a ryzyko hegemonii powinno być obniżane przez „połączenie się narodów słabszych w związki regionalne". W tekście „Niepodległość a federalizm" projektującym politykę niepodległej Polski w Europie dowodził: „Federacja krajów Europy Środkowej i Wschodniej nie byłaby wymierzona przeciwko żadnemu z obu ich wielkich sąsiadów. Kraje naszego rejonu pragną żyć w zgodzie i dobrych sąsiedzkich stosunkach zarówno z Niemcami, jak i z Rosją. Obrona niepodległości jest jednak obowiązkiem i prawem każdego narodu i federacja Europy Środkowej i Wschodniej miałaby na celu jedynie prawo to umocnić bez naruszania słusznych interesów stron innych".

Dziś jeszcze więcej jest argumentów za rozwinięciem współpracy regionalnej. Wobec niebezpiecznego dryfowania UE w stronę koncertu mocarstw pozycja Polski zależy od jej zdolności do budowania szerszych koalicji w ramach UE. To prawda, że koalicje zawierane w ramach UE mają z natury rzeczy zmienny charakter, ale współpraca państw Europy Środkowo-Wschodniej wydaje się nieodzownym sposobem zwiększenia ich podmiotowości i wpływu na politykę europejską.

Zbliżenie stanowisk

Współpraca regionalna musi być stałym elementem strategii polskiej polityki zagranicznej. Dobra polityka w tej sferze wymaga konsekwencji i umiejętności radzenia sobie z sytuacjami, w których dochodzi do różnic interesów i niespójności stanowisk. Trudno nie zauważyć dwuznacznej polityki Słowacji czy rządu Viktora Orbána w stosunku do Rosji. Nie oznacza to jednak, że Słowacja, Węgry, kraje bałtyckie i Rumunia nie mają wspólnych interesów wobec rosyjskiej ekspansji w Europie Wschodniej, wobec przekształcania UE w narzędzie realizacji celów dwóch–trzech największych państw europejskich, wobec kryzysu globalnego kapitalizmu i podporządkowania społeczno-gospodarczej polityki UE punktowi widzenia Europy Zachodniej (dekarbonizacja).

Pomimo występujących rozbieżności nie można mówić o zaniku poczucia wspólnoty interesów. Jeśli chodzi o sferę bezpieczeństwa i obrony, doszło w ostatnim czasie do reorientacji in plus, do jeszcze większego zbliżenia stanowisk Polski, państw bałtyckich i Rumunii. Warto odnotować atlantycki kurs Bułgarii, kraju, który ze względów historycznych orientował się dotąd na Rosję. Wreszcie trzeba podkreślić silne, ponadprzeciętne zainteresowanie Rumunii aktywnością Polski w regionie.

O współpracy regionalnej nie można myśleć w kategoriach konstrukcji idealnych, które raz na zawsze rozwiążą polskie problemy w Europie. Natomiast Polska może animować z powodzeniem współpracę regionalną, jeśli przedstawi wiarygodną i ukonkretnioną propozycję. Jej celem powinno być przede wszystkim trwałe wpływanie na politykę UE oraz budowanie regionalnego potencjału gospodarczego i cywilizacyjnego, który będzie przynosił korzyści wszystkim krajom tej strefy.

Uważam, że program współpracy regionalnej powinien obejmować nie tylko kraje Grupy Wyszehradzkiej, ale także kraje bałtyckie oraz Rumunię i Bułgarię, a więc dziewięć państw UE. Ze wszystkimi tymi krajami łączy nas nie tylko zagrożenie ze strony ekspansjonistycznej polityki rosyjskiej, ale też zasadnicze priorytety w UE: sprzeciw wobec ograniczania wolnego przepływu osób, usług i towarów, sprzeciw wobec zmniejszania solidarnościowego wymiaru UE oraz opór wobec dominacji w procesie decyzyjnym Unii dwóch–trzech największych państw kosztem metody wspólnotowej. Polem współpracy powinno być także dążenie do podmiotowego udziału państw naszego regionu w unijnych programach naukowych i innowacyjnych.

Energetyka, czyli konieczność

Współpraca regionalna musi uzyskać nowe, mocne oparcie instytucjonalne. Trzeba nadać systematyczną formę współpracy w ramach „dziewiątki" i rozważyć idee wspólnych i cyklicznych posiedzeń przedstawicieli rządów państw naszego regionu. W przyszłości można myśleć także o powołaniu wspólnego zgromadzenia parlamentarnego, które będzie formą stałego dialogu elit politycznych.

Wspólny interes państw regionu Europy Środkowo-Wschodniej przemawia za inwestycjami w infrastrukturę komunikacyjną zarówno w skali całego regionu (Kłajpeda–Białystok–Lublin–Rzeszów–Koszyce–Debreczyn–Oradea–Calafar–Sofia–Saloniki), jak i połączeń dwustronnych. Niedostatki w połączeniach drogowych ze Słowacją i kolejowych z oboma południowymi sąsiadami obniżają możliwości rozwoju gospodarczego poprzez intensyfikację wymiany.

Współpraca w dziedzinie polityki energetycznej narzuca się jako konieczność. W pierwszej kolejności chodzi o przeciwstawienie się restrykcjom dotyczącym wykorzystania węgla w gospodarce. Potrzebna jest budowa sieci regionalnych wspierających modernizację i unowocześnienie kopalni. Polska po zbudowaniu gazoportów powinna stać się regionalnym hubem w zakresie przesyłu gazu, co może interesować przede wszystkim Słowację.

Dyplomacja powinna wykorzystywać inicjatywy obywatelskie. Warto wskazać na dorobek Ośrodka Myśli Politycznej w tej sferze oraz na nowe przedsięwzięcia, takie jak Forum Prawo na rzecz Wolności i Rozwoju, które odbędzie się jesienią tego roku w Katowicach. Będzie ono znakomitą okazją do wymiany doświadczeń ustrojowych między politykami, ekspertami prawnymi, przedstawicielami świata gospodarczego i organizacji obywatelskich z całej Europy Środkowo-Wschodniej.

Osobnym problemem jest współpraca w zakresie bezpieczeństwa i obrony. Trzeba pojmować ją jako rozwinięcie współpracy w ramach NATO. Warto rozważyć zaangażowanie w niepodjęty dotychczas przez Polskę projekt państw ramowych NATO. Budowa porozumień obejmujących współpracę zbrojeniową i ćwiczebno-operacyjną ma szczególny sens w odniesieniu do państw bałtyckich i Rumunii.

Problem z wiarygodnością

Dla naszej polityki w regionie Europy Środkowo-Wschodniej kluczowym problemem jest wiarygodność i stałość. Polska polityka zagraniczna pod rządami PO została obciążona rażącymi błędami. Polska dyplomacja porzuciła realizowaną z powodzeniem przez śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego rolę animatora współpracy regionalnej, ogłoszono samodzielne radzenie sobie z wielkimi tego świata i desinteressement Europą Środkowo-Wschodnią. Skutkiem tej polityki było obniżenie wpływu na decyzje UE zarówno Polski, jak i krajów naszego regionu.

Ostatnie miesiące utwierdzają w przekonaniu, że nie ma przywództwa regionalnego bez zrozumienia specyfiki interesów poszczególnych państw i długoletnich inwestycji w budowanie solidarności regionalnej. Potrzebne jest zatem empatyczne przywództwo Polski i odbudowa zaufania do nas jako państwa trwale zainteresowanego tym kierunkiem współpracy.

Autor jest prawnikiem, profesorem Uniwersytetu Łódzkiego, posłem PiS do Parlamentu Europejskiego

Powiązanie współpracy regionalnej z integracją europejską ma długą tradycję w polskiej myśli politycznej. Polscy prekursorzy jedności Europy działający na emigracji już w latach 50. XX wieku widzieli w solidarności regionalnej czynnik sprzyjający dobrze pojętym interesom państw naszego regionu i, co nie mniej ważne, wewnętrznemu zbalansowaniu jednoczącej się Europy.

Już w 1955 r. profesor Zbigniew Jordan głosił przekonanie, że integracja europejska powinna mieć wielostopniowy charakter, a ryzyko hegemonii powinno być obniżane przez „połączenie się narodów słabszych w związki regionalne". W tekście „Niepodległość a federalizm" projektującym politykę niepodległej Polski w Europie dowodził: „Federacja krajów Europy Środkowej i Wschodniej nie byłaby wymierzona przeciwko żadnemu z obu ich wielkich sąsiadów. Kraje naszego rejonu pragną żyć w zgodzie i dobrych sąsiedzkich stosunkach zarówno z Niemcami, jak i z Rosją. Obrona niepodległości jest jednak obowiązkiem i prawem każdego narodu i federacja Europy Środkowej i Wschodniej miałaby na celu jedynie prawo to umocnić bez naruszania słusznych interesów stron innych".

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Magdalena Louis: W otchłań afery wizowej nie powinno się wrzucać całego szkolnictwa wyższego
Opinie polityczno - społeczne
Mirosław Żukowski: Nie spodziewajmy się, że igrzyska olimpijskie cokolwiek zmienią
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Niemiecka bezczelność nie zna granic
Opinie polityczno - społeczne
Michał Urbańczyk: Kamala Harris wie, jak postępować z takim typem człowieka jak Trump
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Opinie polityczno - społeczne
Michał Wojciechowski: Drogi do sprawnego państwa