To, że co piąty uprawniony do głosowania Niemiec zagłosował na neofaszystowską Alternatywę dla Niemiec, pominę na razie pełnym rozczarowania westchnieniem. Zapewne na zwiększenie poparcia dla AfD wpłynęły okrutne ataki na ludzi w ciągu kilku miesięcy przed wyborami w wykonaniu mężczyzny z Arabii Saudyjskiej i dwóch uchodźców z Afganistanu. Na dodatek do ostatniego doszło zaledwie tydzień przed wyborami. Także dlatego niemiecka strategia imigracyjna coraz powszechniej nazywana jest katastrofą. W efekcie tego AfD osiągnęło wynik 20,8 proc., podczas gdy w poprzednich wyborach mieli 10 proc. poparcia. Żadna inna partia takiego wzrostu nie odnotowała. Co ciekawe, AfD jest najpopularniejsza we wschodniej części kraju, tej sąsiadującej z Polską. Tego naszemu sąsiadowi nie gratuluję.