„Odpolitycznimy i uspołecznimy media publiczne” – ta część 99. obietnicy przedwyborczej Platformy Obywatelskiej zrealizowana została drogą radykalnych decyzji podjętych przez ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza. Pojawiły się też co prawda efekty uboczne, chyba niespodziewane. Bodaj najważniejszy to skuteczne wypromowanie Telewizji Republika. Rok temu była to niszowa stacja o średniej widowni rzędu 5 tys., dziś awansowała do czołowej dziesiątki stacji telewizyjnych w Polsce, a jej widownia wzrosła ponadtrzydziestokrotnie. Wciąż jednak nie wiemy, jaki ma być docelowy model odpolitycznionych i uspołecznionych mediów publicznych. Dziś, z formalnego punktu widzenia, to rząd (a dokładnie minister kultury) ponosi pełną odpowiedzialność za wszystkie decyzje podejmowane przez mianowanych przez ministra likwidatorów.
Gazety spółki Polska Press przestały być narzędziem partyjnej propagandy
Rząd odpowiada jednak nie tylko za media publiczne, ale także media regionalne, których właścicielem jest spółka Polska Press należąca do Orlenu, a kupiona za czasów Daniela Obajtka. PiS chciał mieć pod kontrolą tak TVP i Polskie Radio, jak i regionalne dzienniki, a zwłaszcza portale internetowe. O ile papierowe wydania gazet nie mają w ostatnich latach wielu czytelników, o tyle ich zasięg z internecie liczony jest w milionach.
Czytaj więcej
Jeśli prezes Orlenu Ireneusz Fąfara naprawdę chce sprzedać Polska Press, to jest to jeden z lepsz...
Sytuacja prawna była łatwiejsza niż w radiu i telewizji, zmiany we władzach spółki Polska Press dokonane zgodnie z kodeksem spółek przez następców Obajtka w Orlenie nie budziły wielkich emocji i – jak się wydaje – udało się przeprowadzić kurację bez niepożądanych skutków ubocznych. Gazety spółki Polska Press przestały być narzędziem partyjnej propagandy, cieszą się niezależnością redakcyjną, ale sytuacja prawna nie uległa zmianie. Właścicielem pozostaje państwowa spółka. I tu trzeba możliwie szybko odpowiedzieć na pytanie: co dalej?
Władze Orlenu deklarują, iż wydawanie prasy nie mieści się już w przyszłej strategii koncernu, ale oceniają sytuację z punktu widzenia czysto ekonomicznego, analizują biznesową opłacalność tego obszaru działalności. Takie podejście władz wielkiej spółki jest zrozumiałe, ale decyzja dotycząca przyszłości ważnego sektora mediów to coś więcej niż tylko sprawa opłacalności biznesu.