Robert Gwiazdowski: O aferze z wiatrakami i zagubionej sejmowej zamrażarce

Ileż to by afer mogło być mniej, gdyby „neolibków” słuchano, gdy ponoć (zdaniem Nowej Lewicy i Razem) to oni rządzili. Ale nigdy nie jest za późno na dobre zmiany. Konstytucja jest jaka jest, ale pewne praktyki da się wprowadzić na poziomie ustawowym w rozporządzeniach i regulaminie Sejmu.

Publikacja: 07.12.2023 03:00

Z gabinetu marszałka wyjedzie z hukiem zamrażarka sejmowa - zapowiedział po wyborze na to stanowisko

Z gabinetu marszałka wyjedzie z hukiem zamrażarka sejmowa - zapowiedział po wyborze na to stanowisko Szymon Hołownia.

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Kiedy uchwalano konstytucję, Centrum Adama Smitha postulowało rzeczywiste oddzielenie władzy ustawodawczej od wykonawczej. Nie powinno być tak, że Sejm powołuje rząd, w którym posłowie mogą być ministrami i sami mogą głosować za tym, żeby tymi ministrami byli, i jako ministrowie przygotowują projekty ustaw, które potem przegłosowują jako posłowie, wykonują jako ministrowie i z których wykonania udzielają sobie jako ministrom absolutorium jako posłowie.

Niestety, tak właśnie się stało. Ale jeszcze gorzej jest wówczas, gdy posłowie sami wnoszą projekty ustaw. Bo przecież nie oni je przygotowują. A kto? Albo są one przygotowywane w ministerstwach, albo przez ekspertów. Kto, jak i dlaczego ekspertem zostaje, nie wiadomo. Przynajmniej oficjalnie. Bo nieoficjalnie to wiadomo.

Ale potem ustawę trzeba jeszcze uchwalić. Po pierwszym czytaniu w Sejmie (a są w sumie trzy czytania) zajmują się projektem komisje. Postulaty, aby poprawki do ustaw mogli wnosić tylko autorzy procedowanego projektu – czyli albo Rada Ministrów, albo posłowie wnioskodawcy – też się nie przyjęły.

Czytaj więcej

Poseł PiS upomina się w Sejmie o mieszkańców Wilanowa. Szymon Hołownia zareagował

Mamy więc system wrzutek. Na posiedzeniu komisji sejmowej pracującej nad projektem ustawy pojawia się jakiś poseł, zgłasza poprawkę i jeśli ona przechodzi, to on wychodzi i później już nie przychodzi. Ale cóż! System stanowienia prawa został zaprojektowany w konstytucji tak jak procedowano nad samą konstytucją.

Przypomniały mi się te stare czasy przy okazji poselskiego projektu „ustawy wiatrakowej”. Z całą pewnością nie przygotowali go posłowie, którzy go wnieśli – niektórzy sami się do tego przyznali. Nie przygotowano go też w ministerstwach, bo rządu jeszcze nie ma! No to kto go przygotował? No eksperci.

Nasz (Centrum Adama Smitha) pomysł, żeby stworzyć stałą radę legislacyjną, która przygotowuje projekty ustaw według ogólnych założeń przygotowanych przez rząd (albo nawet posłów, jak muszą mieć i oni inicjatywę ustawodawczą), a Sejm taki projekt może przyjąć albo odrzucić i nic nie może przy nim dłubać, też się nie spodobał. Po co komu taka rada składająca się z ekspertów umocowanych konstytucyjnie? Więc działają różne „rady ad hoc” – jak się po raz kolejny okazuje.

Czytaj więcej

Artur Bartkiewicz: O czym zapomniał Mateusz Morawiecki

Ileż to by afer mogło być mniej, gdyby „neolibków” słuchano, gdy ponoć (zdaniem Nowej Lewicy i Razem) to oni rządzili. Ale nigdy nie jest za późno na dobre zmiany. Konstytucja jest jaka jest, ale pewne praktyki da się wprowadzić na poziomie ustawowym w rozporządzeniach i regulaminie Sejmu. Nie mówiąc już o sejmowej praktyce, która powinna polegać na wrzucaniu poselskich projektów do „zamrażarki marszałka”. To chyba za czasów Grzegorza Schetyny wymyślono to pojęcie.

Robert Gwiazdowski

Autor jest adwokatem, profesorem Uczelni Łazarskiego


Kiedy uchwalano konstytucję, Centrum Adama Smitha postulowało rzeczywiste oddzielenie władzy ustawodawczej od wykonawczej. Nie powinno być tak, że Sejm powołuje rząd, w którym posłowie mogą być ministrami i sami mogą głosować za tym, żeby tymi ministrami byli, i jako ministrowie przygotowują projekty ustaw, które potem przegłosowują jako posłowie, wykonują jako ministrowie i z których wykonania udzielają sobie jako ministrom absolutorium jako posłowie.

Pozostało 86% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Magdalena Louis: W otchłań afery wizowej nie powinno się wrzucać całego szkolnictwa wyższego
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Niemiecka bezczelność nie zna granic
Opinie polityczno - społeczne
Mirosław Żukowski: Nie spodziewajmy się, że igrzyska olimpijskie cokolwiek zmienią
Opinie polityczno - społeczne
Michał Urbańczyk: Kamala Harris wie, jak postępować z takim typem człowieka jak Trump
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Opinie polityczno - społeczne
Michał Wojciechowski: Drogi do sprawnego państwa