Zewsząd słyszymy, że październikowe wybory będą najważniejsze od przełomu 1989 roku. Wtedy Polacy wybrali wolność, demokrację i kapitalizm. Dzięki tamtemu wyborowi Polska przeżyła najszybszy w swojej historii awans cywilizacyjny. Nigdy przedtem nie stanęliśmy przed tak zasadniczym wyborem. Dziś można mieć poczucie, że historia się powtarza, i nawet jeśli część z nas sądzi, że takie porównanie obarczone jest wielką dozą przesady, rządząca partia sekunduje opozycji w sprawie przełomowości tych wyborów.
Czytaj więcej
Partia Jarosława Kaczyńskiego w pytaniach referendalnych zajmuje się straszeniem Polaków Platformą Obywatelską. W każdym ze spotów władza używa opozycji, odsłaniając, że nie o danie wyboru społeczeństwu chodzi, ale o bezwzględną kampanię wyborczą.
Zostawmy na boku alarmistyczną poetykę komunikowania przez najważniejszych polityków PiS o pytaniach referendalnych. Spoty promujące ich treść to toporna, by nie powiedzieć prymitywna propaganda, zawierająca na dodatek sporo nieprawdy, jak choćby słowa Beaty Szydło, że Polki zmuszone przez rząd do pracy do 67 roku życia miałyby pracować „prawie do śmierci”, podczas gdy średnia życia kobiet w Polsce to 80 lat. To jednak tylko komunikacja. Może się nie podobać, a nawet oburzać, ale takie są reguły polityki. Ma zmobilizować do udziału w wyborach i przekonać do oddania głosu na rządzących. Musi więc być sugestywna.
Pytania PiS w referendum: Powrót do przeszłości?
Ważniejsza od komunikacji jest jednak treść pytań, bo dotykają one istoty rozwoju państwa. Pytanie o „wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw” to jasne echo dylematów rozwojowych z początku lat 90. Wtedy mało kto miał wątpliwości co do potrzeby prywatyzacji nierentownych przedsiębiorstw państwowych, jakie pozostawił nam w spadku komunizm. Nie obeszło się w procesie prywatyzacji bez patologii, ale to właśnie dzięki prywatyzacji sektora państwowego Polska zaczęła budować zasobną, konkurencyjną gospodarkę, której beneficjentami jesteśmy dziś wszyscy. Przedsiębiorstwa państwowe były synonimem zapóźnienia technologicznego, złego zarządzania i braku kapitału. Mało kto miał wątpliwości, że prywatna własność jest lepsza, efektywniejsza, gwarantuje konkurencyjność i szybki rozwój. Mam wrażenie, że trzy dekady polskiego wzrostu są tego najlepszym dowodem. Liderzy PiS myślą i działają jednak inaczej. Stawiają na własność państwową i – można mieć wrażenie – chcą tym samym cofnąć koło historii.
Czytaj więcej
Czeka nas wydłużenie aktywności zawodowej bez względu na to, czy politycy zdecydują o zmianie prawnej opóźniającej wiek emerytalny, czy też nie.