W czasie konfliktu zbrojnego między Rosją a Ukrainą MKCK odwiedza setki jeńców po obu stronach. (Nie odwiedziliśmy jeszcze wszystkich, będziemy pracować nad tym, aby tak się stało.) Taka działalność jest możliwa tylko i wyłącznie dzięki naszemu zobowiązaniu do neutralności i przestrzeganiu tej zasady – w dążeniu do konstruktywnego dialogu mogącego poprawić sytuację ofiar, prowadzonego ze wszystkimi zaangażowanymi aktorami. Wymaga to stopniowego budowania zaufania i jest w interesie poszczególnych więźniów oraz ich rodzin, po obu stronach.
Bezstronny, ale nie ślepy
Wspomniane podejście pozwoliło nam kontynuować nasze działania w Etiopii podczas konfliktu w Tigraju, gdzie dostarczaliśmy lekarstwa pozbawionym ich szpitalom. W Syrii oznacza, że od ponad dekady możemy zapewniać żywność i leki potrzebującym społecznościom. W kwietniu zespoły MKCK przetransportowały do swoich domów niemal tysiąc osób przetrzymywanych przez wszystkie strony konfliktu w Jemenie.
Dzięki naszej neutralności możemy odwiedzać przetrzymywanych w Zatoce Guantanamo, a także mieliśmy szansę sprawdzenia stanu zdrowia pojmanego w 1993 r. w Somalii amerykańskiego pilota, po incydencie zwanym „Black Hawk Down”.
Bycie postrzeganym jako organizacja bezstronna wobec uczestników konfliktu pozwala nam działać bezpieczniej i efektywniej na terytoriach będących pod ich kontrolą. Stale zwracając uwagę na to, jak poszczególne słowa i czyny mogą wpływać na respektowanie neutralności, MKCK stara się zapobiegać dawaniu stronom pretekstu do ograniczania, blokowania czy utrudniania naszej pracy.
Pracą taką może być koordynacja dialogu między uczestnikami konfliktu w celu wynegocjowania „bezpiecznych korytarzy” dla cywilów, tak jak miało to miejsce w ubiegłym roku w Ukrainie – to coś, co prawie zawsze wymaga współpracy obydwu stron. Nasza praca to także pomoc w przekazywaniu ciał poległych kombatantów – robiliśmy to przez wiele lat w Afganistanie. To również udzielanie informacji członkom rodzielonych przez przemoc rodzin, czym wciąż zajmujemy się w Sudanie Południowym i Kolumbii.
Nie każdy musi być neutralny
Nasza neutralność często bywa źle rozumiana. Jest to narzędzie, pozwalające udzielać pomocy według potrzeb; nie oznacza beztroskiej postawy wobec cierpienia spowodowanego zbrodniami wojennymi i łamaniem prawa. Dzielimy się naszymi spostrzeżeniami dotyczącymi tych naruszeń i ich krzywdzących skutków, utrzymując bezpośredni i poufny dialog ze stronami konfliktu. Jak pokazuje doświadczenie, takie podejście zwiększa szanse na doprowadzenie do ewentualnego pozytywnego rozwiązania, jednocześnie umożliwiając zachowanie dostępu do osób potrzebujących.