Już druga w ciągu roku wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych w Polsce jest potwierdzeniem znaczenia naszego państwa w kontekście trwającej agresji Rosji na Ukrainę. Oprócz podkreślania znaczenia tego faktu, warto jednak zwrócić uwagę i zastanowić się nad perspektywami rozwoju polskiej polityki zagranicznej w nieco dłuższej perspektywie.
To, że Joe Biden przyjeżdża do Polski wynika w dużej mierze z naszego położenia geopolitycznego, ale także z jednoznacznego wsparcia Polski dla walczącej Ukrainy. Pomimo niekiedy trudnej historii Polaków i Ukraińców, w sytuacji egzystencjalnego zagrożenia ze strony Federacji Rosyjskiej, słusznie cała klasa polityczna nawiązuje do słynnego stwierdzenia Józefa Piłsudskiego, że nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy.
W naszym własnym interesie jest wobec tego wygrana Ukrainy, wzmocnienie flanki wschodniej NATO, ale również pogłębienie relacji dwustronnych i wielostronnych z państwami regionu, Europy i całego wolnego świata. Stąd spotkanie Bukareszteńskiej Dziewiątki z udziałem prezydenta Bidena i sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga potwierdza nasze przywiązanie do różnych geometrii bezpieczeństwa euroatlantyckiego przy jednoczesnym akcentowaniu konieczności zachowania jedności Sojuszu Atlantyckiego jako wartości koniecznej do wypełniania podstawowych funkcji NATO, czyli obrony i odstraszania.
Czytaj więcej
Ameryka potrzebuje Polski dlatego, że nasz kraj leży w bezpośrednim sąsiedztwie Ukrainy, a nie dlatego, że bronimy wartości bliskich prezydentowi USA.
Z punktu widzenia interesów polskich akcentowanie roli Stanów Zjednoczonych i NATO w kontekście wojny w Ukrainie jest całkowicie zrozumiałe, gdyż oprócz wzmacniania naszego potencjału obronnego, tylko partnerstwo z Waszyngtonem i współpraca z innymi sojusznikami może gwarantować nasze bezpieczeństwo. Ale należałoby zadać w tym momencie pytanie, czy nasza optyka i wysiłki dyplomatyczne skoncentrowane na Ukrainie, co jest oczywiście wynikiem bliskości geograficznej, to nie za mało, aby w przyszłości można było w jakiejś mierze doprowadzić do zbudowania bardziej bezpiecznego i pokojowego świata.