KPO – gra końcowa

Najciekawsze będzie, co zrobi Donald Tusk. Czy zagłosuje za KPO, czy przeciw. Jedno wzbudzi furię liberalnego talibanu, a drugie to elegancka forma samobójstwa – pisze publicysta.

Publikacja: 15.12.2022 03:00

KPO – gra końcowa

Foto: PAP/Albert Zawada

Zawarcie kompromisu z Brukselą w sprawie pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy i uzyskanie przez PiS przynajmniej częściowego poparcia opozycji dla kompromisu, co pozwoli przegłosować zmiany bez głosów Solidarnej Polski, efektywnie kończy karierę polityczną Zbigniewa Ziobry.

Jeżeli będzie konsekwentny i poda się do dymisji, wychodząc ze Zjednoczonej Prawicy, machina państwowo-propagandowa PiS zmiażdży go i jego partyjkę. Jakakolwiek próba użycia haków na PiS i Jarosława Kaczyńskiego skończy się uchyleniem mu immunitetu i procesami karnymi jeszcze przed wyborami.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Do porozumienia wciąż daleko

Odwołanie Jacka Kurskiego należy rozpatrywać także w kontekście przygotowania do rozprawy z Ziobrą. Jego ludzie staną przed wyborem: lojalność albo polityczny niebyt. A nic tak dobrze nie testuje politycznej lojalności, jak lider na szybkiej ścieżce do więzienia.

Jeśli przegłosowany Ziobro się ugnie i z koalicji nie wyjdzie, okaże się kompletnym miękiszonem. Sytuacja będzie nadal więzienna, tyle że będzie opowieścią o tym, co się dzieje z osobnikiem – odwołując się do odpowiedniego slangu – przecwelowanym. Morawiecki prędzej czy później sam złoży wniosek o jego odwołanie. Kaczyński nigdy nie pozwoli opozycji odwołać swojego ministra, ale po złamaniu Ziobry zapewne da tę chwilę satysfakcji Morawieckiemu, by to on osobiście mógł zakończyć karierę rządową rzekomego strongmana.

Opozycja pod ścianą

Dla opozycji sytuacja także będzie trudna. Pieniądze z KPO są na niej postrzegane jako groźba „przekupienia wyborców”. Przynajmniej u części opozycji za całą strategię służy przekonanie, że im gorzej, tym lepiej, że im głębszy kryzys, tym pewniejsza porażka PiS. Samym kryzysem się nie przejmują, bo przecież jak opozycja wygra, przyjdą pieniądze z KPO i dziury się zatka workami z europejskich pieniędzy. Jeśli jednak pieniądze otrzyma PiS, to po pierwsze, może nie przegrać, po drugie, po jego ewentualnej przegranej nie będzie już worków z pieniędzmi.

Ale głosować przeciw kompromisowi z Brukselą przecież nie można. Jeśli opozycja będzie przeciw – PiS zyska nowe paliwo wyborcze. Ponadto brakować będzie kilkunastu głosów, więc partie najzacieklej opozycyjne ryzykować będą głosowanie „przeciw”, bez możliwości powstrzymania napływu pieniędzy. Wreszcie – kompromisu chce sama Bruksela. Jest wojna i Polska zrobiła się zbyt ważna, by pozostawać chłopcem do bicia. Dużo lepiej nadają się do tego Węgry, sojusznik Putina, niż Polska, kluczowy kraj regionu, kluczowy sojusznik Ukrainy i USA.

Stawiam dolary przeciw orzechom, że USA po cichu naciskają na Brukselę, by zakończyć tę niepotrzebną wojnę. Także Niemcy mają potężny kłopot, jak długo Warszawa buduje antyniemiecką koalicję w tej części Europy. Wobec fiaska wschodniej polityki Niemiec nie jest im na rękę pisowska narracja, że Niemcy się mszczą na Polsce za to, że miała rację. Oferta niemieckich patriotów jest takim gestem dobrej woli, pokazującym, że Berlin nie chce eskalacji. Podobnie rzecz się ma z przymknięciem przez Brukselę oczu na niedoskonałości proponowanych rozwiązań.

Różne strategie

Opozycja musi więc kompromis poprzeć i poprze. Najpewniej zrobi to co najmniej PSL i część Lewicy, więc dla PO i Polski 2050 też pytanie nie polega na tym, czy poprzeć, ale jak. Platforma Obywatelska nie może sobie pozwolić na to, by być jedyną partią głosującą przeciw pieniądzom dla Polski i Polaków. Polska 2050 nie może być partią głosującą tak jak PO przeciw wszystkim innym, bo załamie się ich narracja o trzeciej drodze.

PSL za zmianami zagłosować musi, bo elektorat tej partii jest najbardziej pragmatyczny w Polsce i nie wybacza działania wbrew swoim interesom. Za to sytuacja Lewicy jest dość ciekawa w tym sensie, że gdy wszyscy inni będą głosowali „za” lub wstrzymywali się od głosu, Lewica może swobodnie zagrać „jedynych sprawiedliwych”.

Najciekawsze jak zwykle będzie to, co zrobi Donald Tusk. Między wstrzymaniem się od głosu a głosowaniem za KPO jest ogromna różnica. Psychologiczna i symboliczna. Ale pragmatycznie jedno i drugie jest poparciem dla rządu i wzbudzi furię liberalnego talibanu. Głosowanie przeciw jest elegancką formą samobójstwa. Nie zazdroszczę wyboru.

Autor jest producentem filmowym, scenarzystą i publicystą

M. Stelmach

Zawarcie kompromisu z Brukselą w sprawie pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy i uzyskanie przez PiS przynajmniej częściowego poparcia opozycji dla kompromisu, co pozwoli przegłosować zmiany bez głosów Solidarnej Polski, efektywnie kończy karierę polityczną Zbigniewa Ziobry.

Jeżeli będzie konsekwentny i poda się do dymisji, wychodząc ze Zjednoczonej Prawicy, machina państwowo-propagandowa PiS zmiażdży go i jego partyjkę. Jakakolwiek próba użycia haków na PiS i Jarosława Kaczyńskiego skończy się uchyleniem mu immunitetu i procesami karnymi jeszcze przed wyborami.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Agnieszka Markiewicz: Zachód nie może odpuścić Iranowi. Sojusz między Teheranem a Moskwą to nie przypadek
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Rada Ministrów Plus, czyli „Bezpieczeństwo, głupcze”
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Pan Trump staje przed sądem. Pokaz siły państwa prawa
Opinie polityczno - społeczne
Mariusz Janik: Twarz, mobilizacja, legitymacja, eskalacja
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Śląsk najskuteczniej walczy ze smogiem