Jędrzej Bielecki: Dolewanie oliwy do ognia

Gdy Joe Biden buduje jednolity front Zachodu, aby powstrzymać rosyjską inwazję, Jarosław Kaczyński uderza w serce polsko-amerykańskiego sojuszu.

Publikacja: 19.12.2021 21:00

Jędrzej Bielecki: Dolewanie oliwy do ognia

Foto: PAP/ Jacek Turczyk

To już jest kompletna utrata kontaktu z rzeczywistością. Bo miejmy nadzieję, że nie cyniczna gra na utrzymanie się u władzy i konsolidację twardego, pisowskiego elektoratu kosztem tragedii naszych ukraińskich sąsiadów. Gdy wojna grozi wschodniej Europie, a bezpieczeństwo Polski jak nigdy od upadku komunizmu opiera się na sojuszu z Ameryką, Pałac Prezydencki, zamiast znaleźć drogę do porozumienia z Waszyngtonem, dolewa oliwy do ognia.

– Emocje dla dyplomaty są najgorszym doradcą. Powodują zagubienie i błędny dobór środków, formy i języka. Oczekujemy lepszego. I to niezależnie od przedmiotu dyskusji – pouczał w ten weekend na Twitterze Amerykanów szef biura spraw międzynarodowych prezydenta Jakub Kumoch.

To była odpowiedź na deklarację charge d’affaires USA Bixa Aliu, który podkreślił „skrajne rozczarowanie Stanów Zjednoczonych przyjęciem ustawy medialnej przez Sejm RP” i wyraził nadzieję, że prezydent Duda zastosuje wobec niej weto.

Czytaj więcej

Stany Zjednoczone „skrajnie rozczarowane” przyjęciem „Lex TVN”

Putin może tylko zacierać ręce. Nie chodzi jedynie o narastający spór między dwoma krajami NATO, ale i odczucie, że w Polsce nie ma miejsca na wolność mediów. W takim przypadku rozmywa się wyższość zachodniego systemu wartości nad tym, który próbuje narzucić sąsiadom Kreml. W batalii o przekonanie światowej opinii publicznej do swoich racji, Kreml zalicza tu cenne punkty.

Od przejęcia władzy przez Joe Bidena w styczniu stosunki polsko-amerykańskie nie układały się dobrze. Najnowszym akordem tego sporu były konsultacje, jakie amerykański prezydent przeprowadził przed i po rozmowach z Putinem z przywódcami Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii i Włoch. Polski w tym gronie nie było. Aby uratować twarz polskim władzom, Biden wziął jednak dwa dni później udział w konsultacjach z prezydentami i premierami krajów flanki wschodniej NATO, tzw. Bukareszteńskiej Dziewiątki.

W przyszłości i tego najpewniej jednak nie będzie. Centralne miejsce polsko-amerykańskich stosunków zajmuje teraz kwestia wolności mediów. Jak z partnerami gorszego sortu. To kraje jak Turcja, które Waszyngton chce do jakiegoś stopnia utrzymać w swojej orbicie, ale przecież nie uzgadniać z nimi strategicznych decyzji. Jeśli Andrzej Duda ustawę podpisze, spór będzie eskalował. Sprawa TVN zbiegła się z zatwierdzeniem przez aklamację przez komisję Senatu USA kandydatury Marka Brzezińskiego na nowego ambasadora w Warszawie. W Waszyngtonie można jednak usłyszeć, ze jeśli Discovery straci licencję, nowy ambasador w ogóle może się nie pojawić nad Wisłą.

Czytaj więcej

Senatorowie USA w sprawie Lex TVN: Jesteśmy poważnie zaniepokojeni

Jak wiele innych inicjatyw dyplomatycznych polskich władz z ostatnich lat, chybiona jest też strategia na „przeczekanie” amerykańskich demokratów. Owszem, w przyszłym roku republikanie mogą odzyskać większość w Kongresie, a za dwa lata odbić Biały Dom. Ale nawet gdyby jeszcze wówczas rządził PiS, nie musi uzyskać od nowego przywódcy błogosławieństwa. Wśród czołowych krytyków lex TVN znalazł się przecież najważniejszy republikanin w Komisji Spraw Zagranicznych Senatu Jim Risch.

Jest wreszcie aspekt finansowy. Tak jak „reforma” sądownictwa Zbigniewa Ziobry i Jarosława Kaczyńskiego, spór z Amerykanami może polskiego podatnika kosztować miliardy. A to dlatego, że zmuszony do sprzedaży za bezcen TVN Discovery (zagraniczny kapitał nie będzie chciał ryzykować inwestycji w media w dzisiejszej Polsce) będzie zgodnie z polsko-amerykańską umową dochodził odszkodowań przed sądem. Zagranicznym, a nie polskim.

To już jest kompletna utrata kontaktu z rzeczywistością. Bo miejmy nadzieję, że nie cyniczna gra na utrzymanie się u władzy i konsolidację twardego, pisowskiego elektoratu kosztem tragedii naszych ukraińskich sąsiadów. Gdy wojna grozi wschodniej Europie, a bezpieczeństwo Polski jak nigdy od upadku komunizmu opiera się na sojuszu z Ameryką, Pałac Prezydencki, zamiast znaleźć drogę do porozumienia z Waszyngtonem, dolewa oliwy do ognia.

– Emocje dla dyplomaty są najgorszym doradcą. Powodują zagubienie i błędny dobór środków, formy i języka. Oczekujemy lepszego. I to niezależnie od przedmiotu dyskusji – pouczał w ten weekend na Twitterze Amerykanów szef biura spraw międzynarodowych prezydenta Jakub Kumoch.

Pozostało 82% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?