(...) Ze względu na lokalizację muzeum i polską inicjatywę jego powołania wojenne losy Polski i Polaków zostaną w nim, co zrozumiałe, wyeksponowane. Nie może to jednak nastąpić kosztem umniejszania doświadczeń innych narodów – w tym także Niemców i Rosjan. Należy podkreślić, że nie zamierzamy tworzyć muzeum martyrologii narodu polskiego ani muzeum chwały polskiego oręża, lecz placówkę o przekazie uniwersalnym, w której wydarzenia w Polsce stanowiłyby jedynie część szerszego obrazu.
(...) Z racji usytuowania muzeum w Gdańsku powinna zostać w nim uwypuklona także specyfika wojny i okupacji na Pomorzu. Można to osiągnąć poprzez odpowiedni dobór materiałów ilustrujących zjawiska występujące w skali szerszej, np. Stutthof jako przykład niemieckiego obozu koncentracyjnego, wysiedlenia ludności polskiej z Gdyni, ucieczka i wysiedlenia Niemców w 1945 r. jako przykłady przymusowych migracji ludności.
(...) Pojawienie się (...) wiadomości o współdziałaniu nazizmu i komunizmu nie oznacza, że będzie ona stawiać znak równości pomiędzy tymi reżimami. Tym bardziej unikać musimy wchodzenia w spór, który z systemów był bardziej zbrodniczy i dlaczego.
(...) Ukazanie wojny przez pryzmat losów żołnierzy, jeńców, więźniów obozów, robotników przymusowych czy ogółu ludności cywilnej stanowić będzie, jak sądzimy, najbardziej uniwersalny i zrozumiały dla wszystkich zwiedzających przekaz – niezależnie od ich narodowości. Taka perspektywa niesie też głęboko pacyfistyczne przesłanie, zgodne z ideą muzeum.
(...) Ze względu na istniejące już placówki upamiętniające Zagładę (...) nie ma potrzeby, abyśmy stawiali sobie za cel kompleksowe udokumentowanie Holokaustu. Z drugiej strony zwiedzający nie mogą odnosić wrażenia, że temat ten został w muzeum zmarginalizowany. Stąd też konieczne jest znalezienie takiej formuły ekspozycji, która pozwoliłaby przedstawić ogrom dokonanego na Żydach ludobójstwa na stosunkowo ograniczonej powierzchni.