[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/blog/2010/06/23/piotr-zaremba-poddajmy-sie-wzruszeniu/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]
Bardzo trudno było napisać książkę o Lechu Kaczyńskim sympatykowi projektu IV RP. Jak pogodzić uznanie dla śmiałej myśli, dla cywilnej odwagi w obronie swoich racji, z krytycznym przyjrzeniem się błędom i słabościom kogoś, kto w końcu nie był przydrożnym świątkiem, a żywym człowiekiem? Tym trudniej podjąć się takiego zadania, im bardziej był on przedmiotem organizowanej na skalę przemysłową zohydzającej kampanii. Jak sprawić, aby książka nie zmieniła się w monotonną mowę obrończą z dominującym motywem: skrzywdzili go? A jak osiągnąć to wszystko po tragicznej śmierci prezydenta? Samo zamknięcie książki jest w takim momencie aktem godnym podziwu.
[srodtytul]Krótki kurs prawicy[/srodtytul]
Gdyby książka Piotra Semki o Lechu Kaczyńskim nie została nazwana w podtytule „Opowieścią arcypolską”, z pewnością i tak należałoby ją nazwać „opowieścią”. Bo to nie jest w ścisłym sensie biografia zmarłego prezydenta, nawet nie bilans jego przerwanej kadencji, choć oczywiście jest tam sporo i z biografii, i z podsumowania. Semka nie daje się wtłoczyć w żadne rygory, operuje skojarzeniami, dygresjami, naświetla tło, po prostu opowiada. Wychodzi z tego trochę historia pod tytułem „Lech Kaczyński i jego czasy”.
Czasem bohater wypełnia cały pierwszy plan, a czasem jest elementem szerszego pejzażu. To ciekawe, ale kiedy rozmawiałem parę razy z samym Lechem Kaczyńskim na temat niedawnej historii, której był świadkiem – dziejów przedsierpniowej opozycji, a potem „Solidarności” i początków polityki wolnego demokratycznego państwa – to natura jego opowieści była nieco podobna. Dużo pobocznych obserwacji, upodobanie do dygresji, ale przy żelaznej, jedynie chwilami zanikającej świadomości, co chce się ostatecznie powiedzieć.