Bugaj: Tortury CIA to sprawdzian praw człowieka

Musimy sobie zadać pytanie, czy Aleksander Kwaśniewski i Leszek Miller nie działali na szkodę państwa – rozważa publicysta

Aktualizacja: 22.09.2010 19:51 Publikacja: 22.09.2010 19:46

Ryszard Bugaj

Ryszard Bugaj

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Red

Wiarygodne wyjaśnienie sprawy więzień CIA w Polsce dalece przekracza tę konkretną sprawę. To przede wszystkim sprawdzian z przestrzegania cywilizowanych zasad, które nie dopuszczają tortur w żadnym przypadku. To kwestia stosunku do naszej suwerenności. To sprawa równości wobec prawa. To w końcu kwestia polskiego bezpieczeństwa.

Oczywiście nie można zamykać oczu na dylematy, jakie wiążą się z metodami zwalczania terroryzmu. Ale właśnie dlatego tak ważne jest, czy polskie państwo opowie się za dopuszczeniem "państwowej przemocy" czy uzna, że tej granicy przekraczać nie wolno nawet w sytuacjach "specjalnych".

Gdyby zresztą uznano, że wystąpiły specjalne okoliczności, które uzasadniają przymknięcie oka, to oznaczałoby to konieczność ignorowania norm (konstytucyjnych!) wcześniej ustanowionych. Wiąże się z tym bezpośrednio kwestia suwerenności. Nie chodzi o to, by w żadnym przypadku nie akceptować jakichkolwiek ograniczeń suwerenności, lecz o to, by decyzje w tym zakresie nie mogły być podejmowane cichcem. A jeżeli nawet zostały podjęte, to aby sprawcy zostali ukarani, nawet jeśli zajmują najważniejsze stanowiska w państwie. Ich bezkarność oznaczałaby po prostu tyle, że są równi i równiejsi.

[srodtytul]Z miłości do Busha [/srodtytul]

Jest też problem bezpieczeństwa. Powstało poważne podejrzenie, że Polska – odstępując od standardów – zaangażowała się po "stronie amerykańskiej". Nie może to pozostać bez wpływu na stosunek do Polski państw i ugrupowań islamistycznych. Wszystkie te problemy są realne, jeżeli podejrzenia są uzasadnione. Ale również wtedy, gdy jednoznacznie i wiarygodnie nie zostaną wyjaśnione.

Gdy sprawa po raz pierwszy została nagłośniona przez zagraniczną prasę i organizacje obrońców praw człowieka, napisałem list (podpisał go też ówczesny przewodniczący Unii Pracy) do ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, w którym znalazł się następujący passus: "są wystarczające poszlaki, by podjął Pan – jako prokurator generalny – decyzję o wszczęciu śledztwa mającego na celu wyjaśnienie, czy w tej sprawie funkcjonariusze polskich władz nie naruszyli prawa. Tylko formalne śledztwo i ich przesłuchanie pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań… umożliwi wiarygodne wyjaśnienie sprawy".

List wyczerpywał więc znamiona zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Jednak wówczas nie tylko żadne śledztwo nie zostało wszczęte, ale też z urzędu Ziobry nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Stało się tak, mimo że potencjalnie przestępstwa popełnili politycy SLD, a partia, którą reprezentował minister, akcentowała w swoim programie równość wobec prawa, suwerenność i bezpieczeństwo.

Wydaje się, że znaczenie rozstrzygające miała miłość liderów PiS do Ameryki George'a W. Busha – zresztą zupełnie nieodwzajemniona.

Po kolejnych sygnałach – w czerwcu 2008 roku – zwróciłem się do kolejnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. W tym przypadku otrzymałem odpowiedź zawierającą informację, że śledztwo się toczy.

[srodtytul]Jak z poprzedniej epoki [/srodtytul]

To dobrze, ale obserwując obecną reakcję ludzi świata polityki, nie widzę powodów do specjalnego optymizmu. Ważni ludzie – ponad politycznymi podziałami – sceptycznie (właściwie jawnie tendencyjnie) oceniają nowe informacje.

Najdalej – co mnie nie dziwi – poszedł Leszek Miller. Stwierdził (cytuję za "Gazetą Wyborczą"): "przecieki z prokuratury i fantazje dziennikarskie oznaczają… zaproszenie al Kaidy do Polski i wzrost zagrożenia naszych żołnierzy w Afganistanie, a przecież prawa terrorystów i morderców nigdy nie będą ważniejsze niż bezpieczeństwo państwa. Wiedzę na temat tego, gdzie bandyci chcą dokonać zamachu, uzyskuje się często w brutalny sposób".

I w końcu: "Prokuratura wie, że żaden wniosek o postawienie byłego premiera, prezydenta czy wysokich urzędników państwowych przed Trybunałem Stanu nie przejdzie w Sejmie… posłowie zdają sobie sprawę, że debata na temat tajnych więzień spowodowałaby całkowite zniszczenie polskiego wywiadu i wzrost zagrożenia zamachem terrorystycznym w Polsce".

Nie jestem pewien, czy Leszek Miller ma świadomość tego, co głosi, ale przecież to, co powiedział, sprowadza się do następujących kwestii: media powinny trzymać się z daleka od tajnych działań państwa; niezależnie od obowiązującego prawa rządzący mogą stosować dla zwalczania terroryzmu środki, które uznają za adekwatne, a klasa polityczna w żadnym przypadku nie powinna dopuścić do ujawnienia tych działań.

To wypisz wymaluj system, który długo w Polsce istniał (a Miller odgrywał w nim ważną rolę), ale z całą pewnością akceptacja tych postulatów jest nie do pogodzenia z zasadami demokratycznymi.

[srodtytul]Mleko się rozlało [/srodtytul]

Ale w sprawie "więzień CIA" niepokoić musi również wypowiedź premiera (i jej nieco frywolny ton), który sugeruje, że polska racja stanu powinna skłaniać do trzymania tej sprawy "za zamkniętymi drzwiami". Z kolei prokuratura nie pozostawia złudzeń – wyjaśnienie będzie trwało długo (a toczy się już dwa lata). Jesteśmy więc na dobrej drodze, by sprawie łeb ukręcić.

Faktyczni przeciwnicy wyjaśnienia sprawy konsolidują się wokół stwierdzenia, że "najważniejsze jest zwalczanie terroryzmu".

Nie ma powodu, by przekonanie to frontalnie odrzucać, ale nie ma też powodu, by akceptować działania naruszające prawo. Tym bardziej wątpliwe jest domniemanie, że jedynym (lub nawet głównym) motywem nagannego działania (jeżeli faktycznie miało ono miejsce) takich osób jak prezydent Aleksander Kwaśniewski czy premier Leszek Miller była pomoc w zwalczaniu terroryzmu. Co najmniej równoprawna jest hipoteza, że działali oni w interesie osobistym. Ale nawet nie podważając "szlachetności" motywacji, musimy zadać pytanie, czy nie było to (jeżeli było) działanie na szkodę Polski.

Stany Zjednoczone wydają na swoje bezpieczeństwo dziesiątki miliardów dolarów. Polska dziesiątki milionów złotych. Ale Polska nie była dotąd na celowniku terrorystów. Od czasu, gdy światowa prasa oskarżyła nas o usłużne działania wobec Ameryki Busha, ta sytuacja uległa zmianie. Ci w Polsce, którzy zdecydowali się (jeżeli się zdecydowali) na zapewnienie CIA swobody działania w naszym kraju, mieli obowiązek przewidywać, że – wcześniej lub później – czyny te zostaną ujawnione i potencjalnie negatywnie wpłyną na bezpieczeństwo Polski.

W kategoriach pryncypialnych nic nie może usprawiedliwić hamowania wyjaśnienia całej sprawy. W kategoriach "realnej polityki" jej maskowanie – choć wątpliwe – mogłoby być sensownie usprawiedliwiane tylko, gdyby była ona tajna. Ale już dawno taka nie jest. Mleko się rozlało.

Wyjaśnienie musi być szybkie i wiarygodne, a obywatele powinni poznać jak najwięcej szczegółów. Nie widać żadnych powodów, by już dziś nie było jasne, czy potencjalni podejrzani (przesłuchiwani pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań) zaprzeczają oskarżeniom prasy.

[i]Autor jest publicystą, ekonomistą i politykiem. W latach 1980 – 1981 ekspert NSZZ "Solidarność", po 1989 roku twórca i lider Unii Pracy, pracownik PAN[/i]

Wiarygodne wyjaśnienie sprawy więzień CIA w Polsce dalece przekracza tę konkretną sprawę. To przede wszystkim sprawdzian z przestrzegania cywilizowanych zasad, które nie dopuszczają tortur w żadnym przypadku. To kwestia stosunku do naszej suwerenności. To sprawa równości wobec prawa. To w końcu kwestia polskiego bezpieczeństwa.

Oczywiście nie można zamykać oczu na dylematy, jakie wiążą się z metodami zwalczania terroryzmu. Ale właśnie dlatego tak ważne jest, czy polskie państwo opowie się za dopuszczeniem "państwowej przemocy" czy uzna, że tej granicy przekraczać nie wolno nawet w sytuacjach "specjalnych".

Pozostało 91% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?