Ryszard Bugaj w swoim krótkim artykule („Trybunał Konstytucyjny, czyli trzecia izba parlamentu" „Rzeczpospolita" z 19 kwietnia br.) dotknął tak wielu zagadnień konstytucyjnych, że rzetelne ustosunkowanie się do wszystkich wymagałoby napisania małej rozprawki, a może nawet poważnej rozprawy. Ale kilka poczynionych przez niego uwag wymaga szybkiego ustosunkowania się, ponieważ sformułowane zostały w oparciu o – w najlepszym razie – mylne przesłanki.
Budżet to nie ukryty skarb
Ryszard Bugaj stoi na stanowisku, że wystarczyło w Konstytucji napisać: „Nauka w szkołach publicznych jest bezpłatna. Ustawa może dopuścić świadczenia niektórych usług edukacyjnych przez publiczne szkoły wyższe za odpłatnością", aby – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – wprowadzenie takich ograniczeń „wymusiło przyzwoite finansowanie z budżetu". I dziwi się, że tak się nie stało.
Autor artykułu nawiązał w ten sposób do dobrze znanej teorii „ukrytego skarbu". Powiada ona, że król może ze swojego skarbca czerpać nieograniczone sumy oraz rozdawać je po uważaniu w nieskończoność, bo przecież zasoby skarbca są niewyczerpane.
Tymczasem z budżetem rzecz się ma inaczej. To nie bezdenny skarbiec, tylko worek na pieniądze (w staroangielskim „budget" znaczy „mieszek"). Można z niego wyciągać tylko to, co w nim się mieści. Przecież nawet w latach sześćdziesiątych, czyli w samym środku realnego socjalizmu, na pierwszym roku ekonomii w naszej wspólnej uczelni (Uniwersytet Warszawski) uczono nas, że budżet to plan dochodów i wydatków, a nie kasa. Można było wtedy różne rzeczy planować, nazywało się to wówczas gospodarką planową, ale nawet w gospodarce planowej była kasa. To z niej wypłacało się pieniądze, a nie z planu (budżetu). A kasa była zawsze realna. Czasami znajdowały się w niej kwity bez pokrycia (dodrukowane w PWPW), ale jednak realne, choć sfałszowane, na które nabierało się (do czasu) innych.
Powszechne towarzystwa emerytalne zarządzają majątkiem OFE, ale nawet jeśli wypracują jakiś zysk, to nie mogą go w żadnej, nawet najmniejszej części przejąć