Mamy więc propozycję redukcji obywateli do klientów robiących wszystko, aby zasłużyć na hojność bogatego Zachodu. Nasze polityczne decyzje mają zostać sprowadzone do zgadywania oczekiwań możnych tego świata, a naród – do żebraczej wspólnoty żyjącej z łaski pańskiej.
Ośrodki opiniotwórcze III RP powtarzają nam to ciągle. Wciąż słyszymy, że bez dotacji europejskich nie poradzimy sobie, ale jeśli będziemy grzeczni, Unia weźmie nas na utrzymanie.
Dotacje europejskie są faktem, ale w żadnym kraju samoistnie nie spowodowały cywilizacyjnego awansu. Owszem, mogły tworzyć tego iluzje, jak w Grecji, ale z tego snu Grecy będą musieli, mimo oporu, obudzić się wreszcie w twardej rzeczywistości.