Usługi publiczne do prywatyzacji

Nie wszystkie zadania realizowane obecnie przez instytucje publiczne są aż tak strategiczne, że nie mogą być wykonywane przez podmioty prywatne – pisze dyrektor z PARP

Publikacja: 18.10.2012 00:08

Red

Lista „przewin" polskiej administracji poszerzyła się niedawno o kolejny zarzut: rozrośnięta biurokracja to jedna z głównych przyczyn bardzo słabej pozycji Polski w rankingu wolności gospodarczej. Właściwie można by powiedzieć, że analitycy Sieci Wolności Gospodarczej w liczbach wyrazili prawdę powszechnie znaną, gdyż o niewydolności systemu świadczenia usług publicznych można usłyszeć wszędzie – od codziennych wiadomości w tabloidach po dyskusje Europejskiego Forum Nowych Idei. Niestety, na razie niewiele z tego wynika.

Obciążenie dla obywateli

Wiemy, że nasze państwo, przepisami konstytucji i wielu ustaw, podjęło się realizacji bardzo licznych zadań – od stania na straży niepodległości i nienaruszalności swojego terytorium, poprzez zapewnienie bezpłatnej nauki w szkołach publicznych czy zabezpieczenie społeczne w razie niezdolności do pracy i po osiągnięciu wieku emerytalnego, na sprawowaniu nadzoru nad warunkami wykonywania pracy kończąc. O zapewnieniu równego dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych nie wspominając.

Wiemy, że system świadczenia tych usług jest niewydolny i stanowi zbyt duże obciążenie – nie dla budżetu państwa, jak to się często przedstawia – ale po prostu dla obywateli, przedsiębiorców i pracowników, którzy ten budżet zasilają.

Natomiast nie wiemy, czy państwo faktycznie zajmuje się tym, czym powinno i czy usługi, które faktycznie powinno dostarczać, realizowane są efektywnie. Bez odpowiedzi na te dwa podstawowe pytania nie da się z gorsetu biurokracji uwolnić produktywności i innowacyjności przedsiębiorstw, ale też nie uda się wykorzystać produktywności i innowacyjności zgromadzonej w samym sektorze publicznym.

Dyskusja nad pytaniem „po co nam państwo" jest ogromnie potrzebna, a zbliżające się ćwierćwiecze wolnej Polski jest po temu doskonałą okazją. Jednak rozważania te powinny być pozbawione dwóch stereotypów. Nie jest prawdą, że wszystkie instytucje publiczne są zbiurokratyzowane, niesprawne i nieefektywne. Nie jest też jednak prawdą, że wszystkie zadania realizowane obecnie przez instytucje publiczne są aż tak strategiczne, że nie mogą być wykonywane przez podmioty prywatne, a państwowe „namaszczenie" samo w sobie jest gwarantem świadczenia usług najwyższej jakości.

Przypisane do rządu

Warto mieć świadomość, że takie same pytania stawiają sobie inne, również o wiele od nas bogatsze kraje – widząc w optymalizacji świadczenia usług publicznych nie tylko proste oszczędności, ale przede wszystkim potencjał do wzrostu przedsiębiorczości.

O prywatyzacyjnym programie Andresa Borga, szwedzkiego ministra finansów, pisała „Rzeczpospolita" jakiś czas temu. Niezmiernie ciekawe są też zakrojone na bardzo szeroką skalę reformy administracji publicznej w Wielkiej Brytanii, gdzie kwestia określenia granicy między żywotnymi, wyłącznymi zadaniami państwa a usługami publicznymi, które mogą być dostarczane przez firmy prywatne, jest szeroko dyskutowana od lat. Ilustracją tej dyskusji może być historia połączenia firm Falck i Group4. Falck od lat 20. ubiegłego wieku obsługuje w Danii około 60 proc. zadań straży pożarnej oraz 80 proc. usług pogotowia ratunkowego. Natomiast firmie Group4 w latach 90. zostało powierzone prowadzenie jednego z brytyjskich więzień.

Jakich czas po połączeniu firm członek zarządu Group4 Falck z Wielkiej Brytanii spotkał się z duńskim ministrem sprawiedliwości, proponując rozważenie powierzenia firmie zarządzania niektórymi duńskimi więzieniami. W odpowiedzi został poinformowany, że więziennictwo należy w Danii do wyłącznych działań rządu. Odpowiedział: „To ciekawe, bo w Wielkiej Brytanii uważamy, że straż pożarna i pogotowie ratunkowe to zadania ściśle przypisane do rządu".

Jakiś czas temu bardzo trafną diagnozę postawiła Agata Dąmbska („Państwo nie jest policzone", „Rz" z 10 sierpnia br.), identyfikując trudność w określeniu zakresu państwa jako podstawową bolączkę polskiego sektora publicznego, który został porównany do archipelagu – niepoliczonych i niezmapowanych wysp.

Mapa przed kryzysem

Zmiany w systemie świadczenia publicznych usług są nieuniknione. Zamiast więc czekać, aż wymusi je na nas kryzys, trzeba się do nich po prostu przygotować, przynajmniej opracowując taką „mapę". Co do metody sprawa nie wygląda skomplikowanie.

Wystarczy odpowiedzieć na kilka prostych pytań: Jakich usług obecnie dostarcza państwo? Które z nich należą faktycznie do zadań państwa, czyli powinny być finansowane z budżetu, a które powinny być zaspokajane na wolnym rynku? Spośród tych „państwowych" – które muszą być realizowane przez jednostki sektora finansów publicznych, a których realizacja może być przekazana prywatnym firmom lub organizacjom pozarządowym?

No i na koniec, czy wszystkie procesy zachodzące w jednostkach publicznych muszą być realizowane ich siłami, czy też raczej efektywniej byłoby powierzać realizację tych prostych „obsługowych" procesów wyspecjalizowanym firmom. I tak dział po dziale, zadanie po zadaniu, państwo powinno zostać „policzone". Nie zapominając przy tym o (wydaje się, że często dyskretnie przemilczanej) konstytucyjnej zasadzie „pomocniczości umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot" – a więc ingerowania państwa tylko w te sprawy, z którymi jednostki rzeczywiście nie mogą sobie poradzić.

Autor jest dyrektorem Biura Zarządzania Jakością w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Artykuł wyraża osobiste poglądy autora

Lista „przewin" polskiej administracji poszerzyła się niedawno o kolejny zarzut: rozrośnięta biurokracja to jedna z głównych przyczyn bardzo słabej pozycji Polski w rankingu wolności gospodarczej. Właściwie można by powiedzieć, że analitycy Sieci Wolności Gospodarczej w liczbach wyrazili prawdę powszechnie znaną, gdyż o niewydolności systemu świadczenia usług publicznych można usłyszeć wszędzie – od codziennych wiadomości w tabloidach po dyskusje Europejskiego Forum Nowych Idei. Niestety, na razie niewiele z tego wynika.

Pozostało 90% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?