Do czasu. Do chwili, kiedy to Barbara Kudrycka opublikowała (najpierw na portalu NaTemat, a potem na oficjalnej stronie ministerstwa!) tekst o etyce naukowca. Z nie byle jakiej okazji – komisja PAN zakończyła właśnie prace nad kodeksem etycznym naukowca.
I cóż między innymi sprzeczne jest z owym kodeksem? Oddajmy głos pani minister: „Pierwsze skojarzenia z naruszeniem etyki w nauce to plagiat, sfabrykowane badania albo nepotyzm. Ale nie mniej ciężkim przewinieniem jest choćby próba zarażania studentów swoim światopoglądem – zwłaszcza gdy ten światopogląd wymyka się regułom uznawanej powszechnie wiedzy, dotychczasowym ustaleniom naukowym i rzetelnej metodologii” – pisze minister.
I Wielka Interpretatorka ukonkretnia, kto i czym zaraża: „Od czasu do czasu w salach wykładowych zjawiają się apostołowie rozmaitych prawd objawionych... Zdarzają się więc fizycy gotowi przysiąc, że tupolew został zestrzelony rosyjską rakietą w sztucznej mgle albo medioznawcy twierdzący, że ojciec Rydzyk jest fundamentem demokracji w Polsce” – pisze minister Barbara Kudrycka i dodaje, że „naganne jest wykorzystywanie naukowego autorytetu w publicznych wypowiedziach – zwłaszcza spoza obszaru swoich kompetencji”.
Jeśli ktoś sądzi, że sprawcy tych zbrodni pozostaną bezkarni, myli się. Nadzorczyni polskich uczelni groźnie marszczy brew: „Każdy, kto zatrudnia naukowców, jest odpowiedzialny za ujawnianie etycznych naruszeń. I każde takie przewinienie musi zostać wyjaśnione. Kodeks Etyki Pracownika Naukowego nie powstał po to, by zalegał w szufladach i na półkach z książkami. Mam nadzieję, że coraz powszechniej wypełniać będzie uczelnianą codzienność”.
Starczy cytatów i żartów. Krótkie, bo nasuwają się poważne pytania: czy artykuł pani minister można zinterpretować inaczej, niż jako groźby wobec uczelni, których pracownicy mają czelność zajmować w debacie publicznej stanowisko inne niż rząd i wspierające go media? Jako próbę organizowania na te uczelnie nagonki, zmuszenia ich, aby same represjonowały niepokornych naukowców? Co w takim razie na to zwierzchnik pani minister – premier?