Płaca minimalna. Miejsca w przedszkolach. Powszechny dostęp do Internetu. Patrząc na plakaty wyborcze, trudno się domyślić, że wybory do Bundestagu są jak finał Ligi Mistrzów.
Nuno w swojej ojczyźnie popiera konserwatystów. 22 września będzie jednak trzymał kciuki za szefa niemieckich socjaldemokratów Peera Steinbrücka. – Jeśli w RFN za ustawy wciąż odpowiadać będą ludzie prawicy, to narzucone przez Merkel oszczędności doprowadzą nas do śmierci – mówi rozgoryczony cukiernik z Lizbony. W ciągu dwóch lat liczba klientów w jego kawiarni w stołecznej dzielnicy Avenidas Novas słynącej z ekskluzywnych sklepów spadła o jedną trzecią. – Jestem bliski bankructwa – żali się 58-latek.
Tylko 25 procent Niemców uważa, że programy CDU/CSU i SPD znacząco się od siebie różnią. Siedem na dziesięć osób sądzi, że różnice są bardzo subtelne lub w ogóle ich nie ma.
Ale nie wszyscy południowcy podzielają jego opinię. „Grecję czekają wybory, tyle że odbędą się one w Niemczech" – zatytułował pierwszą stronę ateński dziennik „Ta Nea". Hiszpańska gazeta El Periódico napisała krótko: „niemieckie wybory są naszymi wyborami". Prasa iberyjska i helleńska dzień w dzień rozbierają na czynniki pierwsze wypowiedzi niemieckich polityków, próbując rozstrzygnąć kluczowe pytanie – czy strumień niemieckich euro wspomoże Grecję i inne zadłużone kraje, aby nie zbankrutowały?
I choć psioczeniu na Niemcy w śródziemnomorskiej prasie nie ma końca, większość komentatorów woli, aby wszystko zostało po staremu. Angela Merkel, choć znienawidzona za wymuszenie bolesnych reform, mimo wszystko wydaje się być gwarantem kolejnej transzy pomocy, jeśli dłużnicy wywiążą się z warunków uzdrawiania ich gospodarek. Kanclerz jest świadoma, że od uratowania euro zależy prosperity jej kraju i dlatego w przeciwieństwie do kontrkandydata z SPD nie ma zamiaru rezygnować ze wspierania państw południa. – Zamiast wymagać od zadłużonych krajów drakońskich oszczędności i przekazywać im kolejne porcje pieniędzy, należy wprowadzić impulsy wzrostu i zadbać o zmniejszenie bezrobocia wśród młodego pokolenia – powtarza tymczasem Steinbrück. Zakręcenia finansowego kurka większość obywateli Europy Południowej boi się bardziej, niż dodatkowego zaciskania pasa.