Kryzys gazowy w stosunkach z Rosją w 2006 roku był powodem zaproponowania przez premiera Kazimierza Marcinkiewicza na łamach „Financial Times" idei „paktu muszkieterów". Inicjatywa ta zakładała solidarność w kwestiach energetycznych wszystkich krajów Unii Europejskiej i NATO w myśl dewizy rodem z powieści Aleksandra Dumasa („jeden za wszystkich, wszyscy za jednego"). Jednak wówczas brak akceptacji ze strony Francji i Niemiec doprowadził do szybkiego zarzucenia projektu.
W 2014 roku premier Donald Tusk, również na łamach „Financial Times", tym razem w odpowiedzi na konflikt na Ukrainie zaproponował unię energetyczną. Miałaby się opierać na sześciu filarach: wspólne zakupy gazu, mechanizm europejskiej solidarności, wspólne inicjatywy inwestycyjne w zakresie energetyki, wydobycie gazu łupkowego, wykorzystanie tradycyjnych źródeł energetycznych oraz partnerstwo z krajami spoza UE. Do projektu pozytywnie odnieśli się m.in. prezydent Francji, kanclerz Niemiec oraz premier Hiszpanii, a zainteresowanie realizacją zadeklarował kandydat na szefa Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker.
Pierwszym realnym sukcesem nowej propozycji jest przełamanie obecnego marazmu instytucji UE i nadanie tonu dyskusji europejskiej. Inicjatywa jest postulatem pogłębiania integracji w czasie, gdy rośnie grono przeciwników projektu wspólnotowego. Ten pomysł jest również wyrazem budowania wizerunku Polski jako orędownika solidarności w Europie. Istotne jest, że problemy bezpieczeństwa surowcowego zostały podniesione przez kraje Europy Środkowej w sytuacji niezrozumiałego zachowania m.in. Bułgarii i Austrii czy niestabilnego stanowiska Węgier w sprawie South Streamu.
Wolny i otwarty rynek
Podstawowym czynnikiem uzdrawiającym relacje gazowe Unii Europejskiej i Rosji będzie wolny rynek. Wiele osób może postrzegać ten postulat jako mało realistyczny, ale spójrzmy na inny strategiczny surowiec – ropę naftową. Ropa z polskich rafinerii – Orlenu oraz Lotosu – pochodzi prawie wyłącznie ze źródeł rosyjskich, ale jej cena oparta jest na wskaźnikach rynkowych ARA, punktu referencyjnego wartości płaconych za paliwa i ropę w Amsterdamie, Rotterdamie i Antwerpii.
Biorąc rozwiązania dotyczące ropy za wzór, najprostszym mechanizmem odpolitycznienia zakupów gazu byłoby uruchomienie europejskiej giełdy hurtowej surowca. Taka giełda zlikwidowałaby tzw. regionalizację cen surowca przez głównych dostawców gazu do Europy. Podobne rozwiązania znalazły zastosowanie – i to z sukcesem – w USA (Henry Hub), jak również w Wielkiej Brytanii (National Balancing Point) oraz Niemczech (Gaspool/Net Connect Germany). Referencyjnym wskaźnikiem dla Unii Europejskiej mógłby być TTF (Title Transfer Facility) – holenderski ośrodek handlu gazem, najbardziej płynna giełda gazu w Europie lub też kilka giełd: NBP/TTF oraz Gaspool/NCG.