Na początek plankton w kosmosie. Na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, która całkiem niedawno przelatywała kilka razy nad Warszawą świecąc jaśniej niż wszystkie gwiazdy, znaleziono te organizmy. Odkrycie miało miejsce podczas mycia okien.
Plankton w kosmosie
Rosyjscy kosmonauci twierdzą, że poza brudem starli z szyb zamontowanych na stacji plankton. W kosmosie szuka się cały czas przedstawicieli cywilizacji w kolorze zielonym, ale mieli to być przedstawiciele obcy, a nie dobrze ludziom znani. NASA nie do końca wierzy Rosjanom. Nie chodzi tylko o to, że Amerykanie mają ostatnio na froncie kosmicznym na pieńku z Moskwą - na podstawie sankcji odwetowych Rosja przestanie udostępniać USA swoje silniki rakietowe oraz nie zgadza się na dalsze wynoszenie amerykańskich astronautów przy pomocy własnych wahadłowców – trudno im się po prostu pogodzić z myślą, że plankton byłby w stanie przeżyć w kosmosie. Brudził w końcu szyby ISS od zewnątrz.
Jak się jednak dostał tak wysoko na ziemię? Astronauci muszą przechodzić specjalne szkolenia, poświęcają lata nauki, umiejscowienie każdego najmniejszego guzika aparatury mają przyswojone na pamięć, a plankton poleciał dość spontanicznie. Bez zapowiedzi i nie płacąc za to ani grosza. Amerykanie podejrzewają, że drobinki organizmów przetrwały w zagłębieniach kadłuba u dołu rakiety, która przed startem stała na gruncie kosmodromu Bajkonur. To terytorium Kazachstanu, ale według specjalistów plankton ze stacji przypomina bardziej ten z dna oceanu. Z Bajkonuru do najbliższego zbiornika wodnego trzeba by jechać setki kilometrów.
Plankton, jak widać, podróżować lubi i umie, ale nie wiadomo, czy byłby jednak na tyle sprytny, żeby szczegółowo zaplanować tak skomplikowaną trasę. Najpierw morze Kaspijskie, potem Bajkonur, wreszcie kosmos. Można się pogubić. Naukowcy twierdzą, że istnieje możliwość, że jakieś silne prądy powietrzne były w stanie wywiać organizmy ponad ziemską atmosferę i w taki sposób plankton znalazłby się w kosmosie.
Znane są przypadki, gdy mikroorganizmy były w stanie przeżyć trudne, nieziemskie warunki. Bakterie bacilluspumilus SAFR-032 przetrwały w sztucznie wytworzonym środowisku udającym Marsa 30 minut, podczas gdy dotychczasowe rekordy przeżywalności pozostałych bakterii wynosiły dużo krócej, bo tylko 30 sekund. Badany szczep wraz z kolejnym, bacillussubtilis 168, był w stanie znieść symulowane warunki przestrzeni kosmicznej aż półtora roku. Wytworzone endospory wyprodukowały także białka o większej wytrzymałości na szkodliwe promieniowanie UV.