Gdy rozgorzała dyskusja na temat gwarancji bezpieczeństwa NATO i sytuacji polskiej społeczności na Litwie, niespodziewanie znalazłem się w centrum całej tej historii.
Dyskusję swoją wypowiedzią sprowokował pan Jan Parys, przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej, na konferencji w Kownie, która została zorganizowana przez Uniwersytet Witolda Wielkiego i ambasadę Rzeczypospolitej Polskiej w Wilnie z okazji 25-lecia wznowienia stosunków dyplomatycznych między Litwą i Polską. Pan Jan Parys stwierdził, że sytuacja Polaków na Litwie jest gorsza niż na Białorusi i w związku z tym trudno byłoby przekonać żołnierzy polskich do obrony Litwy w razie agresji. Uwaga mediów i społeczeństwa skupiona wokół tej kontrowersyjnej wypowiedzi tworzy nie do końca prawdziwy obraz, że w trakcie konferencji było wiele sprzeczności. Nie ukrywam, reagowałem na słowa szanownego gościa, gdyż wydały mi się nie dość precyzyjne, a czasami wręcz obraźliwe.
Zmiany były konieczne
W żadnym wypadku nie twierdzę, że jestem ekspertem do spraw szkolnictwa polskiego na Litwie. Staram się jednak głębiej wniknąć w istotę problemów i sytuację rzeczywistą, odwiedzając szkoły polskie i spotykając się z ich kierownictwem. Jedna z takich wizyt w gimnazjum im. Jana Pawła II miała szczególne znaczenie, gdyż pozwoliła lepiej zrozumieć prawdziwą sytuację i oczekiwania społeczności szkoły polskiej. Usłyszane opinie oraz odniesione wrażenia później niejednokrotnie miałem okazję omawiać na spotkaniach z przedstawicielami samorządu miasta Wilna i Ministerstwa Oświaty i Nauki, organizowanych z inicjatywy MSZ. Być może dlatego, że włożyłem w to dużo serca, próbując pojąć sytuację i podejmując wysiłek, aby między Litwinami i Polakami, między Polską i Litwą zostało zbudowanych możliwie jak najwięcej więzi międzyludzkich, byłem zmuszony niezwłocznie zareagować na wypowiedź pana Jana Parysa w trakcie konferencji.
Nie negując istniejących problemów, które należy rozwiązywać, nie można nie dostrzec również faktów obiektywnych. Prowadzona na Litwie reforma szkolnictwa dotyczy wszystkich jednakowo, bez względu na narodowość, gdyż wynika z drastycznie zmniejszającej się liczby uczniów. Poza tym liczba uczniów w szkołach litewskich od 2001 r. zmniejszyła się o 41,3 proc., a w polskich – nawet o 50,5 proc. Oczywiste jest, że ta przykra tendencja zmusiła do przeprowadzenia reformy w szkołach w celu ich zoptymalizowania i zapewnienia lepszego zarządzania zasobami. Proszę zwrócić uwagę na to, że niezależnie od tego, że liczba uczniów w szkołach polskich zmniejszyła się bardziej niż w szkołach litewskich, liczba szkół litewskich proporcjonalnie do polskich została zmniejszona w większym stopniu – odpowiednio 48,7 proc. i 41,4. W ostatnim czasie nie została zamknięta żadna polska szkoła. Należy zaznaczyć, że kwestie reformy szkolnictwa zostały uzgodnione, gdy partia polityczna reprezentująca polską mniejszość była w koalicji rządzącej, i była ona wdrażana w porozumieniu ze społecznością polską.
Obok złych tendencji demograficznych głównym celem reformy szkolnictwa było polepszenie jakości edukacji dla wszystkich uczniów na Litwie. Należy zaznaczyć, że szkoły polskiej mniejszości otrzymują o 20 proc. większe dofinansowanie. Zamierzamy zwiększyć inwestycje w kierunku polepszenia jakości kształcenia oraz warunków do nauki. Należy również zaznaczyć, że szkoła im. Joachima Lelewela, o której ostatnimi czasy było bardzo głośno za sprawą przeniesienia jej do innego budynku, po remoncie stanie się jedną z najnowocześniejszych szkół na Litwie – w jej odnowienie zainwestowano ponad 2,2 mln euro. Żadna inna szkoła w Wilnie do tej pory nie otrzymała takiego dofinansowania na modernizację.