Rz: Jakie są perspektywy dla branży stalowej na ten rok, biorąc pod uwagę polski i światowy rynek?
W Polsce na pewno nie odnotujemy spektakularnych zwyżek, ale w 2018 r. możemy liczyć na stabilny wzrost rzędu 2 proc. Mogę powiedzieć, że przewidywania na ten rok są pozytywne, Polska oczekuje wzrostu PKB na poziomie około 3,5 proc. Możemy też oczekiwać, że ogólne zużycie stali w Polsce utrzyma się na poziomie zbliżonym do ubiegłego roku.
Niedawno zwiększyliśmy m.in. zdolności produkcyjne w Krakowie w zakresie blach walcowanych na gorąco oraz ocynkowanych i liczymy, że rynek doceni nasze produkty. Mamy także nadzieję, że duże inwestycje infrastrukturalne w Polsce przyczynią się do wzrostu popytu i zwiększenia naszej sprzedaży.
Jeśli chodzi o perspektywę globalną, stowarzyszenie World Steel Association podaje, że oczekiwany całkowity popyt na stal w 2018 r. wzrośnie o 1,6 proc. i wyniesie około 1,67 mld ton. Można przypuszczać, że te przewidywania się sprawdzą – widzimy, że branże stalochłonne prosperują bardzo dobrze. Naszą sytuację na pewno poprawia także zwiększona ochrona rynku dzięki wprowadzonym cłom antydumpingowym, a skutki tych działań odczujemy pewnie w tym roku.
Mocno walczymy o ochronę europejskiego rynku stali i przeciwstawiamy się nieuczciwej polityce gospodarczej Chin. Dzięki stanowczemu sprzeciwowi europejskich producentów stali udało się wprowadzić cła antydumpingowe m.in. na wyroby płaskie gorącowalcowane z Chin, ale i z Ukrainy, Rosji czy Brazylii. Można powiedzieć, że wygraliśmy bitwę, ale nie wojnę. Trzeba pamiętać, że cła antydumpingowe nie doprowadzą do całkowitego wyeliminowania importu, ale znacznie go utrudnią i ukrócą nieuczciwą konkurencję.