Europejskie hutnictwo jest zagrożone

System handlu emisjami uderzy w branżę. Nie wykluczamy, że w kolejnej dekadzie produkcja stali w Europie będzie po prostu nieopłacalna – mówi prezes ArcelorMittal Poland Sanjay Samaddar.

Aktualizacja: 22.02.2018 21:11 Publikacja: 22.02.2018 20:51

Europejskie hutnictwo jest zagrożone

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Rz: Jakie są perspektywy dla branży stalowej na ten rok, biorąc pod uwagę polski i światowy rynek?

W Polsce na pewno nie odnotujemy spektakularnych zwyżek, ale w 2018 r. możemy liczyć na stabilny wzrost rzędu 2 proc. Mogę powiedzieć, że przewidywania na ten rok są pozytywne, Polska oczekuje wzrostu PKB na poziomie około 3,5 proc. Możemy też oczekiwać, że ogólne zużycie stali w Polsce utrzyma się na poziomie zbliżonym do ubiegłego roku.

Niedawno zwiększyliśmy m.in. zdolności produkcyjne w Krakowie w zakresie blach walcowanych na gorąco oraz ocynkowanych i liczymy, że rynek doceni nasze produkty. Mamy także nadzieję, że duże inwestycje infrastrukturalne w Polsce przyczynią się do wzrostu popytu i zwiększenia naszej sprzedaży.

Jeśli chodzi o perspektywę globalną, stowarzyszenie World Steel Association podaje, że oczekiwany całkowity popyt na stal w 2018 r. wzrośnie o 1,6 proc. i wyniesie około 1,67 mld ton. Można przypuszczać, że te przewidywania się sprawdzą – widzimy, że branże stalochłonne prosperują bardzo dobrze. Naszą sytuację na pewno poprawia także zwiększona ochrona rynku dzięki wprowadzonym cłom antydumpingowym, a skutki tych działań odczujemy pewnie w tym roku.

Mocno walczymy o ochronę europejskiego rynku stali i przeciwstawiamy się nieuczciwej polityce gospodarczej Chin. Dzięki stanowczemu sprzeciwowi europejskich producentów stali udało się wprowadzić cła antydumpingowe m.in. na wyroby płaskie gorącowalcowane z Chin, ale i z Ukrainy, Rosji czy Brazylii. Można powiedzieć, że wygraliśmy bitwę, ale nie wojnę. Trzeba pamiętać, że cła antydumpingowe nie doprowadzą do całkowitego wyeliminowania importu, ale znacznie go utrudnią i ukrócą nieuczciwą konkurencję.

Jakie sektory są głównymi odbiorcami stali od ArcelorMittal Poland?

Od lat oferujemy szeroki asortyment produktów, ciągle staramy się go poszerzać i podnosić jakość naszych wyrobów. W ubiegłym roku naszymi głównymi odbiorcami – podobnie jak w poprzednich latach – były sektory przetwarzające wyroby stalowe, głównie przemysł budowlany, transportowy, motoryzacyjny oraz maszynowy.

Segment budowlany stanowi około 27 proc. całkowitego zużycia stali w regionie, więc i ten właśnie sektor jest głównym odbiorcą produktów ArcelorMittal Poland. W strukturze naszej sprzedaży nadal przeważa rynek krajowy. Zależy nam na tym, by uczestniczyć w projektach inwestycyjnych w Polsce i rozwijać nasze relacje z Polskimi Kolejami Państwowymi, które rozpoczęły duże inwestycje modernizacyjne infrastruktury kolejowej. Jako jeden z niewielu producentów szyn o długości 120 m chcielibyśmy mieć wkład w plany modernizacji polskich kolei.

Jakie są największe wyzwania stojące przed branżą i ArcelorMittal Poland?

Wciąż zdecydowanie największym wyzwaniem, nie tylko dla naszej firmy, ale i dla całej branży hutniczej, jest europejski system handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych – EU ETS. Trzeba pamiętać, że stal to produkt, którym handluje się na skalę globalną, a liczne obostrzenia, z jakimi wiąże się wprowadzenie czwartego okresu rozliczeniowego tego systemu, dotkną tylko producentów stali z Europy. Konkurenci spoza UE nie będą ponosić dodatkowych – niemałych – kosztów zakupu praw do emisji gazów cieplarnianych, a co za tym idzie, uzyskają znaczącą przewagę konkurencyjną na rynku.

Jeśli wierzyć prognozom, ceny uprawnienia do emisji CO2 w czwartym okresie rozliczeniowym EU ETS (po 2020 r.) mogą osiągnąć nawet 30 euro za tonę. Nasze koszty znacznie wzrosną, ponieważ średnio przy produkcji tony stali emitowane są dwie tony CO2. Chcemy włączyć się w walkę z globalnym ociepleniem, ale bezwzględnie powinni to zrobić także producenci z Chin, Indii czy USA. Inaczej EU ETS mocno nadweręży pozycję europejskiego hutnictwa, dopuści do importu zanieczyszczeń i eksportu miejsc pracy do krajów pozaeuropejskich. Niestety, najbliższe lata będą dla nas pełne niepewności.

Ponosimy ogromne koszty wynikające z konieczności dostosowania naszych instalacji do nowych wymogów środowiskowych zapisanych w unijnej dyrektywie o emisjach przemysłowych. W skali całego koncernu to wydatek znacznie przekraczający 1 mld zł. Cieszymy się, że część projektów możemy finansować pożyczkami z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Ile wielkich pieców pracuje w Polsce i co z remontem generalnym pieca w Dąbrowie Górniczej?

W koncernie ArcelorMittal Poland pracują trzy wielkie piece: nr 5 w krakowskiej hucie oraz nr 2 i 3 w Dąbrowie Górniczej. Ten w Krakowie wyremontowaliśmy w 2016 r., inwestując w to kluczowe dla istnienia tej huty przedsięwzięcie ponad 175 mln zł. Była to bardzo kosztowna i ważna inwestycja. Co do Dąbrowy Górniczej – podjęliśmy decyzję o remoncie wielkiego pieca nr 2, który przedłuży czas jego działania o kilka lat – zamiast remontu generalnego. Prace ruszą latem.

Musimy działać ostrożnie, bo nowy kształt systemu EU ETS jest poważnym zagrożeniem dla konkurencyjności europejskiego hutnictwa. Podejmowanie decyzji o ogromnej inwestycji w generalny remont wielkiego pieca nr 2 w hucie w Dąbrowie Górniczej jest na ten moment nieuzasadnione.

Nowe regulacje w zakresie EU ETS wchodzą w życie w 2021 roku i kiedy będziemy wiedzieć, jak odbiją się one na naszej działalności, podejmiemy decyzję o ostatecznym kształcie dąbrowskiej huty. Praktyczne wcielenie w życie rozporządzeń ETS będzie dyskutowane w UE w tym i w przyszłym roku. Nie wykluczamy, że w kolejnej dekadzie będziemy zmuszeni ten piec wygasić, bo produkcja stali w Europie będzie po prostu nieopłacalna.

Brak rąk do pracy, presja na wzrost wynagrodzeń – to czynniki, z jakimi musi się mierzyć wiele firm i branż. Jak to wygląda u was?

Podobnie jak w przypadku innych branż aktywnie przeciwstawiamy się wyzwaniom demograficznym. We wszystkich naszych zakładach pracuje obecnie około 11 tys. osób. Jednak średnia wieku w naszym koncernie to 48 lat, dlatego stajemy przed dużym wyzwaniem, jakim jest pokoleniowa zmiana – tych pracowników, którzy odchodzą na emeryturę, musimy zastąpić nowymi. Planujemy zatrudnić około 400 osób w skali roku. Największe zapotrzebowanie na pracowników – specjalistów i pracowników produkcyjnych – mamy w hutach w Krakowie i Dąbrowie Górniczej. By łagodnie przejść przez tę pokoleniową zmianę, planujemy tworzyć w szkołach branżowych w Dąbrowie klasy profilowe z kształceniem dualnym – czyli łączące naukę z pracą i wdrażaniem do zawodu. Rozwiązanie to stosujemy już w Krakowie. Być może wprowadzimy też stypendia dla najlepszych uczniów, którzy chcieliby po skończeniu nauki pracować w naszych hutach, mając już doświadczenie nabyte podczas nauki.

CV

Sanjay Samaddar jest prezesem ArcelorMittal Poland i dyrektorem generalnym części wschodniej europejskiego segmentu wyrobów płaskich. Z przemysłem stalowym związany jest od 2003 r., prezesem polskiej części został w 2009 r. Absolwent Punjabi University i London Business School.

Rz: Jakie są perspektywy dla branży stalowej na ten rok, biorąc pod uwagę polski i światowy rynek?

W Polsce na pewno nie odnotujemy spektakularnych zwyżek, ale w 2018 r. możemy liczyć na stabilny wzrost rzędu 2 proc. Mogę powiedzieć, że przewidywania na ten rok są pozytywne, Polska oczekuje wzrostu PKB na poziomie około 3,5 proc. Możemy też oczekiwać, że ogólne zużycie stali w Polsce utrzyma się na poziomie zbliżonym do ubiegłego roku.

Pozostało 93% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację