Roczny rachunek za ponad 0,5 TWh energii Zakładów Górniczo-Hutniczych Bolesław wzrośnie o 60–70 mln zł. To efekt drożejącego prądu m.in. wskutek zwyżek na rynku węgla i uprawnień do emisji CO2. Ale nie tylko. Dlatego uczestnicy rynku opowiadają się za jego większą regulacją.
Ceny bolesne dla firm
W ostatnich dniach za megawatogodzinę w kontrakcie rocznym na przyszły rok płacono już około 300 zł. Na przełomie maja i czerwca kontrakty na III i IV kwartał tego roku wyceniano nawet na 320–330 zł/MWh. – Winne są nie tylko czynniki fundamentalne – ocenili wtedy przedsiębiorcy energochłonni. Interweniował Urząd Regulacji Energetyki rozpoczynając postępowanie przy współpracy z Komisją Nadzoru Finansowego i Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Wniosków regulator na razie nie ujawnia. Ma na to pół roku. – Po analizach wyjaśniających, zdecydowaliśmy się na podjęcie procedury związanej z badaniem manipulacji na Towarowej Giełdzie Energii w trybie art. 23 prawa energetycznego. To jednoznaczny sygnał, że zauważyliśmy wykroczenie poza pewne granice w odbywających się na tego typu platformie transakcjach – sygnalizował tylko Maciej Bando, prezes Urzędu Regulacji Energetyki podczas debaty „Polski rynek energii – diagnoza, wyzwania, przyszłość", organizowanej przez „Rzeczpospolitą" 12 września.
Podkreślając wagę ewentualnego wykroczenia wskazywał na sankcje: do pięciu lat pozbawienia wolności. – Chcemy wyjaśnić nie tylko niepokojące sytuacje w przypadku poszczególnych transakcji, ale także pojawiające się silne skoki cen nakładające się na wzrostowy trend indeksów giełdowych energii – precyzował szef URE.
– Zsumowany wzrost cen uprawnień do emisji i węgla od początku roku powinny dać ceny niższe niż te, które dziś widzimy na giełdzie – wtórował Henryk Jacek Kaliś, przewodniczący Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu (FOEEiG), a także pełnomocnik zarządu ZGH Bolesław ds. zarządzania energią. – Na kształtowanie cen giełdowych obok fundamentów olbrzymi wpływ ma także struktura właścicielska energetyki, a także intencje firm dysponujących znaczącymi nadwyżkami produkcji względem własnych potrzeb. Jeśli taki gracz zdecyduje się na wstrzymanie w danym momencie handlu, to rezultatem jest skok cen – dodał Kaliś.