Zadania te przyjdzie realizować w innym (gorszym) środowisku ekonomicznym. Gospodarka w układzie gałęziowo-branżowym będzie osłabiona, pozbawiona w znacznym stopniu zdolności do utrzymywania płynności finansowej, tego kluczowego krwiobiegu w procesach produkcji i wymiany oraz do realizacji nowych inwestycji. Z kolei gospodarka w układzie regionalnym, samorządowa wkroczy w okres postpandemii z trwałym brakiem równowagi finansowej wobec dramatycznego spadku dochodów i braku adekwatnych rekompensat z funduszy centralnych. Zatrudnienie nie wróci do poziomu sprzed pandemii, bo przedsiębiorstwa wykorzystają wcześniejsze zwolnienia i przeprowadzone procesy restrukturyzacji jako metodę wzrostu efektywności przy mniejszym niż wcześniej stanie swoich załóg. W konsekwencji spadek funduszu wynagrodzeń spowoduje, że popyt konsumpcyjny gospodarstw domowych dość radykalnie zmniejszy swą dotychczasową rolę czynnika wzrostu gospodarczego, a w połączeniu z spadkiem popytu na dobra inwestycyjne ogólny popyt krajowy przestanie mieć takie znaczenie jak poprzednio. W tej sytuacji szczególną wagę będzie miała aktywizacja eksportu, choć ten natrafi na bariery niskiego wzrostu w krajach UE, ale także poza nią. Potencjalny wzrost eksportu przy jego dotychczasowej strukturze trzeba będzie okupić relatywnie konkurencyjnymi (niższymi) cenami, co oznacza blokadę dalszego istotnego wzrostu wynagrodzeń w gospodarce krajowej, a w konsekwencji osłabienie wewnętrznego popytu krajowego. W świetle tego, że prosta przewaga konkurencyjna polskiej gospodarki płynąca z niższych kosztów pracy w dłuższym okresie będzie trudna do utrzymania, konieczny jest nacisk na zwiększenie produktywności. To z kolei wiąże się z możliwie szeroką implementacją rozwiązań o charakterze innowacyjnym.