Bułgarom niestraszny liniowy

O korzyściach z wprowadzenia podatku liniowego z Svetlą Kostadinovą, dyrektorem wykonawczym bułgarskiego Instytutu Gospodarki Rynkowej, rozmawia ekspert Instytutu Globalizacji

Aktualizacja: 04.04.2008 02:37 Publikacja: 04.04.2008 02:36

Bułgarom niestraszny liniowy

Foto: Rzeczpospolita

Red

Rz: 1 stycznia 2008 r. Bułgaria wprowadziła 10-proc. podatek od dochodów osób fizycznych. Dużo było wcześniej dyskusji w kuluarach?

Svetla Kostadinova: Przyznam, że lobbowanie na rzecz wprowadzenia tego podatku kosztowało nas wiele pracy. W 2005 r. wszyscy politycy, wysocy urzędnicy państwowi i organizacje pozarządowe twierdzili, że jest to nierealne, ale mimo to my kontynuowaliśmy prace. Po pierwsze, corocznie przygotowywaliśmy alternatywny budżet państwa z niskimi podatkami. Po drugie, w naszym cotygodniowym biuletynie „Przegląd Polityki Gospodarczej” opublikowaliśmy ponad 500 artykułów na ten temat. Po trzecie, drukowaliśmy teksty w bułgarskich gazetach i magazynach. Po czwarte, nasi ekonomiści pojawiali się w mediach – w programach radiowych i telewizyjnych. Po piąte, w comiesięcznym biuletynie na temat obniżenia podatków „Podatek Liniowy” opublikowaliśmy ponad 100 artykułów. Po szóste, przygotowaliśmy specjalną stronę internetową na temat wolności gospodarczej. Po siódme, uczestniczyliśmy w setkach konferencji w Bułgarii i w kilkudziesięciu za granicą. Po ósme, przetłumaczyliśmy i spopularyzowaliśmy międzynarodowe badania i artykuły na temat opodatkowania. Po dziewiąte, co roku publikowaliśmy listy otwarte do ministra finansów. Stopniowo partie polityczne zdały sobie sprawę z tego, że te idee mogą zachęcić wyborców do głosowania, w szczególności ludzi o poglądach prawicowych, którzy sami chcą decydować o swoim życiu i nie mają ochoty zależeć od państwa. Do 2005 r. wszystkie partie opozycyjne stały się zwolennikami niskich podatków. Konkurowały między sobą w oferowaniu coraz niższych stawek. Kiedy aktualny rząd wygrał wybory, jego plan gospodarczy bardzo różnił się od myśli libertariańskiej. Jednakże wejście Bułgarii do UE w 2007 roku, polityka podatkowa krajów sąsiednich i globalizacja zmieniły sytuację i reformy podatkowe okazały się kluczowe, jeśli Bułgaria miałaby osiągnąć wzrost gospodarczy na średnim poziomie 5,5 proc. Oczywiście zawsze są grupy, które sprzeciwiają się niskim podatkom, w szczególności ci, którzy straciliby uprzywilejowaną pozycję. Jednakże nasz instytut i inni makroekonomiści z uporem prezentowali analizy i kalkulacje, które udowadniały pozytywne efekty niskich podatków zarówno dla mieszkańców, jak i firm.

Co dobrego dało wprowadzenie podatku liniowego?

Mniejsze zachęty, by ukrywać dochody – aktualnie duża część dochodów z pracy nie jest ujawniona z powodu zbyt wysokich stawek podatków na cele bezpieczeństwa socjalnego i podatków dochodowych. Kiedy stawki są niższe, także zachęty, by ukrywać dochody, są mniejsze i w ten sposób baza podatkowa wzrasta. Wyższe dochody – dzięki wzrostowi gospodarczemu i rozwijającej się działalności gospodarczej oraz zatrudnieniu. Ponadto niższe podatki pobudzają aktywność gospodarczą i dzięki temu zwiększa się baza podatkowa.

Jaki jest stan bułgarskiej gospodarki?

W pierwszej połowie 2007 r. wzrost PKB Bułgarii wyniósł ponad 6 proc., w całym 2007 roku – 6,3 proc. Jest to możliwe głównie dzięki rozwojowi sektora przemysłowego (realny poziom wzrostu w pierwszej połowie roku to 9,1 proc.) i usług (8,8 proc.), podczas gdy rolnictwo odczuwa kryzys (produkcja rolna spadła o 2,3 proc.). To konsekwencja inwestycji i akumulacji kapitału w tych sektorach, podczas gdy w rolnictwie proces ten przebiega zbyt wolno. Ponadto, choć aktualna sytuacja może zostać częściowo wytłumaczona niekorzystnymi warunkami pogodowymi w 2007 r., głównym problemem są niewystarczające inwestycje, które powodują niską efektywność, niskie zbiory i ograniczone możliwości osiągania zysków. Końcowa konsumpcja jako procent PKB w zeszłym roku nieco spadła. Z kolei inwestycje w relacji do PKB wzrosły aż o 29,6 proc. W pierwszym kwartale 2007 roku o 35,9 proc., a w drugim – o 24,7 proc. Ten proces będzie prawdopodobnie kontynuowany, co spowoduje zmniejszenie tempa wzrostu PKB. Natomiast reformy podatkowe w ostatnich latach przyczyniły się do wzrostu gospodarczego. Niższe skale podatkowe w podatkach bezpośrednich są kompensowane przez obowiązki akcyzowe, które zostały wprowadzone, aby dostosować prawo do legislacji unijnej. Jednak ciągle niższe podatki dochodowe od osób prawnych, fizycznych i socjalne tworzą zachęty dla ludzi, by więcej pracowali, dzięki czemu więcej pieniędzy mogą zatrzymać dla siebie. Jednocześnie baza podatkowa jest szersza, ponieważ niższe są koszty nieunikania podatków. Dodatkowo gospodarka stworzyła wiele nowych miejsc pracy – pierwszy raz od dziesięciu lat bezrobocie jest poniżej 7 proc. (w 2000 r. wynosiło ponad 18 proc. – przyp. T.C.). Jednakże wiele jeszcze zostało do zrobienia. Prawa własności nie są dobrze chronione; rząd, celowo lub nie, interweniuje na różnych rynkach, ochraniając monopole, i w ten sposób uniemożliwia zaistnienie konkurencji rynkowej zamiast ją promować. W rezultacie występuje nieoptymalna alokacja zasobów i niższy wzrost, niż potencjalnie byłby możliwy. Spóźnione są reformy sektora publicznego, w szczególności w edukacji, służbie zdrowia i administracji publicznej. Także liberalizacja niektórych sektorów, zmniejszenie obciążeń regulacyjnych oraz barier wejścia i wyjścia dla biznesu wywarłyby pozytywny skutek gospodarczy, jeśli zostałyby teraz wprowadzone.

Czy w bułgarskim społeczeństwie jest zgoda na prywatyzację?

Społeczeństwo popiera prywatyzację, w szczególności ludzie młodzi i przedsiębiorcy. Jednakże dotychczasowe podejście i zastosowane mechanizmy podważyły większe poparcie opinii publicznej. Po upadku komunizmu prywatyzacja charakteryzowała się wątpliwymi strategiami rządowymi, problematycznymi procedurami i kontrowersyjnymi wymaganiami, co podkopało zdolność kolejnych rządów do zakończenia tego procesu z sukcesem. Jednocześnie należy stwierdzić, że prywatyzacja była dokonywana w okresie transformacji gospodarczej (wyższe bezrobocie, brak odpowiedniej ochrony własności prywatnej, wysoki udział sektora publicznego itp.). Sytuacja ta w połączeniu z kulejącymi reformami liberalizacyjnymi nie dała możliwości stworzenia wystarczającej konkurencji rynkowej, co doprowadziło do utworzenia prywatnych monopoli z kontrolowanymi przez państwo cenami. Ludzie doszli do wniosku, że prywatyzacja nie jest dobrą rzeczą i powinna zostać zawieszona. W rezultacie m.in. opieka zdrowotna, koleje, niektóre przedsiębiorstwa użyteczności publicznej, firma tytoniowa, wiele przedsiębiorstw budowlanych pozostają w rękach państwa.

Czy wierzysz w możliwość prywatyzacji w Bułgarii usług publicznych, takich jak edukacja, służba zdrowia czy system emerytalny?

Państwo udowodniło, że nie umie zarządzać tymi publicznymi systemami w sposób efektywny, nie umie dostarczyć tych usług i towarów o dobrej jakości. Dlatego, patrząc na międzynarodowe doświadczenia, powinniśmy wprowadzać prywatyzację i konkurencję w tych dziedzinach. To jest jedyna droga do zapewnienia, że pieniądze, które płacimy w formie podatków, będą użyte w sposób efektywny i zgodnie z naszym wyborem.

W jaki sposób udało się zmniejszyć inflację, uzyskać nadwyżkę budżetową i spłacić znaczną część długu publicznego Bułgarii? Czy stało się to kosztem radykalnego zmniejszenia wydatków państwowych?

Bułgarski rząd nie zmniejszył wydatków publicznych – w ostatnich latach redystrybucja dochodu narodowego wynosi około 40 – 41 proc. (w 2007 r. wyniosła około 43 proc. – przyp. T.C.). Wydatki publiczne wzrastają w wartościach nominalnych i było to możliwe w wyniku nałożenia się kilku czynników. Podatki bezpośrednie zostały znacznie zmniejszone, w wyniku czego ludzie i przedsiębiorcy zaczęli je płacić. To spowodowało duży wzrost dochodów budżetowych. Ministerstwo Finansów przez wiele lat świadomie nie doszacowywało oczekiwane dochodów podatkowych. Pojawiła się nadwyżka budżetowa i rząd miał dodatkowe pieniądze do wydania. Ponadto reforma administracji podatkowej spowodowała, że zbieranie podatków jest bardziej efektywne. Wprowadzono kilka ważnych reform, które spowodowały ułatwienia w prowadzeniu biznesu i stymulowały lokalnych przedsiębiorców do rozszerzenia działalności, zachęciły również zagranicznych inwestorów do wybrania Bułgarii. To wszystko doprowadziło do zwiększenia płac, szczególnie w sektorze prywatnym. Wynagrodzenia w sektorze publicznym są corocznie indeksowane, więc są bliskie średniej krajowej, ale te miejsca pracy są bardziej pewne, o czym nie można zapominać. To w połączeniu z emigracją w połowie lat 90. doprowadziło do zmniejszenia się bezrobocia.

Jakich innych reform potrzebuje Bułgaria?

Zreformowania najważniejszych sektorów publicznych – ochrony zdrowia (prywatyzacja, deregulacja, konkurencja), edukacji (konkurencja i kontrola jakości), administracji publicznej (zmniejszenie biurokracji, zwiększenie efektywności), wymiaru sprawiedliwości (usunięcie zachęt do korupcji, uzależnienie wynagrodzenia od wyników), decentralizacji (władz i fiskalnej). Ponadto deregulacji – zbyt wiele nowych regulacji jest wprowadzanych bez ekonomicznego uzasadnienia. Nakładane są duże obciążenia na biznes i obywateli, które łatwo mogłyby zostać usunięte bez niczyjej szkody. Należy też walczyć z korupcją. Wprowadzić system emerytalny, w którym można połączyć ideę 10-proc. podatku socjalnego z prywatyzacją, większą konkurencją i wolnym wyborem. Konieczna jest też liberalizacja i zakończenie procesu prywatyzacji.

Instytut Gospodarki Rynkowej – najstarszy niezależny think tank w Bułgarii z siedzibą w Sofii, zajmujący się sprawami gospodarczymi. Od jego założenia w 1993 r. celem instytutu jest rozpowszechnianie idei wolności gospodarczej, ograniczonego państwa, małego i efektywnego rządu oraz niskich podatków. Instytut przygotowuje niezależne oceny i analizy prowadzonej polityki rządowej i jest ośrodkiem wymiany myśli wolnorynkowej. Od 2007 r. dyrektorem wykonawczym instytutu jest Svetla Kostadinova.

Rz: 1 stycznia 2008 r. Bułgaria wprowadziła 10-proc. podatek od dochodów osób fizycznych. Dużo było wcześniej dyskusji w kuluarach?

Svetla Kostadinova: Przyznam, że lobbowanie na rzecz wprowadzenia tego podatku kosztowało nas wiele pracy. W 2005 r. wszyscy politycy, wysocy urzędnicy państwowi i organizacje pozarządowe twierdzili, że jest to nierealne, ale mimo to my kontynuowaliśmy prace. Po pierwsze, corocznie przygotowywaliśmy alternatywny budżet państwa z niskimi podatkami. Po drugie, w naszym cotygodniowym biuletynie „Przegląd Polityki Gospodarczej” opublikowaliśmy ponad 500 artykułów na ten temat. Po trzecie, drukowaliśmy teksty w bułgarskich gazetach i magazynach. Po czwarte, nasi ekonomiści pojawiali się w mediach – w programach radiowych i telewizyjnych. Po piąte, w comiesięcznym biuletynie na temat obniżenia podatków „Podatek Liniowy” opublikowaliśmy ponad 100 artykułów. Po szóste, przygotowaliśmy specjalną stronę internetową na temat wolności gospodarczej. Po siódme, uczestniczyliśmy w setkach konferencji w Bułgarii i w kilkudziesięciu za granicą. Po ósme, przetłumaczyliśmy i spopularyzowaliśmy międzynarodowe badania i artykuły na temat opodatkowania. Po dziewiąte, co roku publikowaliśmy listy otwarte do ministra finansów. Stopniowo partie polityczne zdały sobie sprawę z tego, że te idee mogą zachęcić wyborców do głosowania, w szczególności ludzi o poglądach prawicowych, którzy sami chcą decydować o swoim życiu i nie mają ochoty zależeć od państwa. Do 2005 r. wszystkie partie opozycyjne stały się zwolennikami niskich podatków. Konkurowały między sobą w oferowaniu coraz niższych stawek. Kiedy aktualny rząd wygrał wybory, jego plan gospodarczy bardzo różnił się od myśli libertariańskiej. Jednakże wejście Bułgarii do UE w 2007 roku, polityka podatkowa krajów sąsiednich i globalizacja zmieniły sytuację i reformy podatkowe okazały się kluczowe, jeśli Bułgaria miałaby osiągnąć wzrost gospodarczy na średnim poziomie 5,5 proc. Oczywiście zawsze są grupy, które sprzeciwiają się niskim podatkom, w szczególności ci, którzy straciliby uprzywilejowaną pozycję. Jednakże nasz instytut i inni makroekonomiści z uporem prezentowali analizy i kalkulacje, które udowadniały pozytywne efekty niskich podatków zarówno dla mieszkańców, jak i firm.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację