[b]RZ: Sytuacja na rynkach finansowych nieco się uspokoiła. Czy najgorsze już za nami?[/b]
[b]Andrzej Wojtyna:[/b] Chciałbym mieć nadzieję, że apogeum kryzysu jest za nami. Ale, niestety, nie ma zbyt wielu przesłanek za takim stwierdzeniem. Kilka miesięcy temu wydawało się, że kryzys będzie łaskawy dla Europy, teraz mamy drugą odsłonę z podstawowym pytaniem dotyczącym Polski: jak dalece uda nam się stopień spowolnienia gospodarczego ograniczyć. Inaczej schodzi się z 2 proc wzrostu do zera, inaczej z 7 proc. do 3,5 proc.
[b]W naszym przypadku scenariusz miękkiego lądowania gospodarki jest możliwy?[/b]
Myślę, że spowolnienie do ok. 3,5 proc. w przyszłym roku byłoby przyzwoitym wynikiem i jest realne. Warto dostrzegać pozytywne aspekty spowolnienia, podobnie jak było w przypadku spowolnienia z początku dekady. Do niedawna w gospodarce rysowały się nierównowagi – znaczna dynamika wzrostu kredytów czy rosnący deficyt na rachunku bieżącym. Będzie to też okazja do restrukturyzacji firm.