Legenda Wall Street trafiła do aresztu

Były szef rady nadzorczej giełdy Nasdaq zatrzymany za oszustwa. Prokuratura podejrzewa, że okłamywał klientów swojego funduszu co najmniej od 2005 r.

Publikacja: 15.12.2008 01:37

Bernard Madoff najprawdopodobniej największy aferzysta w historii

Bernard Madoff najprawdopodobniej największy aferzysta w historii

Foto: AP

Siedemdziesięcioletni Bernard Madoff może spędzić Boże Narodzenie za kratkami. Zdaniem amerykańskiej prokuratury miał zdefraudować 50 mld dolarów należących do klientów agresywnego funduszu inwestycyjnego Bernard L. Madoff Investment Securities.

Wiadomość ta wstrząsnęła Wall Street. Zdjęcia Madoffa pojawiły się na okładkach niemal wszystkich gazet. Prawie natychmiast też fakt zaangażowania w fundusz amerykańskiego rekina giełdy zaczęły ujawniać banki – hiszpański Santander szacuje, że inwestycje bezpośrednie i pośrednie w fundusz Madoffa mogą sięgać ponad 3,09 miliarda dolarów. BNP Paribas ujawnił, że straty spowodowane oszustwami biznesmena mogą opiewać na ponad 464 mln dol., a prywatny bank szwajcarski Reichmuth&Co na kwotę 325 mln dol. Kłopotów z powodu aresztowania Madoffa spodziewają się także inne fundusze. – To podkopuje do reszty mocno nadwątlone zaufanie do agresywnych funduszy. Teraz kto żyw będzie wycofywał z nich pieniądze – przewiduje Doug Kass, prezes Seabreeze Partners Management.

Bernard L. Madoff Investment Securities był firmą elitarną. Obsługiwał od 11 do 25 klientów – głównie bardzo bogatych Amerykanów, ale także uniwersytety i fundacje z Ameryki oraz Wielkiej Brytanii. Wśród klientów oszusta wymienia się m.in. Fundację Dobroczynną z Massachusetts, rodzinę Wilpon (głównych właścicieli drużyny bejsbolowej New York Mets) oraz Uniwersytet Yeshiva. Według oficjalnych danych fundusz zarządzał aktywami o łącznej wartości 17,1 mld dol. Kapitały własne spółki wynosiły 700 mln dol.

Jak fundusz zdołał sprzeniewierzyć 50 mld dolarów? Zdaniem prokuratorów Madoff okradał swoich klientów od co najmniej czterech lat. Wykorzystywał przy tym jedną z odmian piramidy finansowej nazywaną oszustwem Ponziego. Polega ona na spłacaniu wcześniej powierzonych kapitałów pieniędzmi, które do funduszu wpłacają nowi klienci, zwabieni perspektywą kokosowych zysków. W przypadku funduszu Madoffa było to 10 proc. w skali roku. Ta metoda oszustwa zakłada również, że klienci nie będą wypłacać zarobionych pieniędzy, ale raczej zdecydują się na ich reinwestowanie.

[wyimek]50 mld dol. Tyle zdaniem amerykańskiej prokuratury, stracili klienci inwestujący w fundusz Madoffa[/wyimek]

Wszystko działało bez zarzutu do momentu, kiedy na początku grudnia klienci postanowili nagle wypłacić łącznie 7 mld dolarów. Takiej kwoty fundusz nie zdołał w krótkim czasie uzbierać.

Teraz amerykańskie media zaczęły prześwietlać Madoffa i prowadzone przez niego interesy. „New York Times” przypomina, że podejrzenia dotyczące działalności rekina giełdowego pojawiły się już w 1992 roku. Wówczas amerykańska komisja papierów wartościowych sprawdzała transakcje przeprowadzane przez firmę Madoffa, ale oczyściła go z zarzutów, uznając, że został niesłusznie pomówiony.

Z kolei „Newsweek” przytacza słowa, jakie tuż przed ujawnieniem przekrętu biznesmen miał przekazać swoim najbliższym współpracownikom: „To wszystko jest po prostu jednym wielkim kłamstwem”. „Jestem winny, wypłacałem inwestorom zyski, które nie istniały” – oznajmił agentom FBI, którzy wkroczyli do jego apartamentu na Manhattanie.

Pikanterii sprawie dodaje to, że Madoff cieszył się dotąd ogromnym uznaniem wśród nowojorskich graczy. Był postrzegany jako jeden z najlepszych fachowców od rynków kapitałowych. Od piątku strona [link=http://www.madoff.com]www.madoff.com[/link] jest zablokowana, możemy na niej znaleźć za to link do 20-stronicowego dokumentu o sprawie podpisanego przez sędziego federalnego Louisa L. Stantona.

Siedemdziesięcioletni Bernard Madoff może spędzić Boże Narodzenie za kratkami. Zdaniem amerykańskiej prokuratury miał zdefraudować 50 mld dolarów należących do klientów agresywnego funduszu inwestycyjnego Bernard L. Madoff Investment Securities.

Wiadomość ta wstrząsnęła Wall Street. Zdjęcia Madoffa pojawiły się na okładkach niemal wszystkich gazet. Prawie natychmiast też fakt zaangażowania w fundusz amerykańskiego rekina giełdy zaczęły ujawniać banki – hiszpański Santander szacuje, że inwestycje bezpośrednie i pośrednie w fundusz Madoffa mogą sięgać ponad 3,09 miliarda dolarów. BNP Paribas ujawnił, że straty spowodowane oszustwami biznesmena mogą opiewać na ponad 464 mln dol., a prywatny bank szwajcarski Reichmuth&Co na kwotę 325 mln dol. Kłopotów z powodu aresztowania Madoffa spodziewają się także inne fundusze. – To podkopuje do reszty mocno nadwątlone zaufanie do agresywnych funduszy. Teraz kto żyw będzie wycofywał z nich pieniądze – przewiduje Doug Kass, prezes Seabreeze Partners Management.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację