Nie czas na podwyżki

- Podwyżki energii w takiej wysokości, w połączeniu ze spadającą produkcją przemysłową oraz widmem dekoniunktury, tworzą wrażenie schizofrenii - mówi Mariusz Swora, prezes Urzędu Regulacji Energetyki

Publikacja: 23.12.2008 05:14

Mariusz Swora, prezes Urzędu Regulacji Energetyki

Mariusz Swora, prezes Urzędu Regulacji Energetyki

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

[b]Rz: W 2009 r. podwyżki cen energii dla przemysłu mogą wynieść nawet 50 – 60 proc.[/b]

[b]Mariusz Swora:[/b] Podwyżki w takiej wysokości, w połączeniu ze spadającą produkcją przemysłową oraz widmem dekoniunktury, tworzą wrażenie schizofrenii. Taka skala jest w stanie zrujnować każde przedsiębiorstwo. Jest nieracjonalna z punktu widzenia firm energetycznych. Można przypuszczać, że w przyszłym roku zaczną one mieć poważne problemy ze ściąganiem należności za rachunki. Mam jednak nadzieję, że jest to jakaś chwilowa aberracja.

[b]Firmy handlujące energią argumentują, że kupują ją drogo od producentów i dlatego muszą podnieść ceny dla klientów. Jakie są argumenty przeciwko temu?[/b]

Podstawowymi argumentami są możliwa dekoniunktura i spadający popyt. Na zachodzie Europy i w USA kryzys już powoduje, że spadają ceny surowców i energii.

Lekiem na problemy odbiorców miała być swoboda wyboru sprzedawcy energii, ale w praktyce nie przyniosła efektu.Mamy do czynienia ze zjawiskiem „zamknięcia konsume- nta” w jego możliwościach wyboru. Ze swojej strony robimy wszystko, aby zmiana sprzedawcy była łatwa i bardziej przejrzysta. Najwięksi odbiorcy nie dostają konkurencyjnych ofert, a jeżeli nawet je otrzymają, to ceny są zbliżone. A poza tym nadmiernie wysokie.

[b]Czy sytuację może zmienić nałożenie na elektrownie obowiązku sprzedaży energii poprzez giełdę?[/b]

Taki obowiązek przyniesie dwa efekty: transparentność i osłabienie skutków konsolidacji w sektorze. Jeśli ma być skuteczny, to powinien zostać wprowadzony ustawowo. Takim organom jak KNF i prezes URE trzeba nadać odpowiednie kompetencje nadzorcze. Rząd w „Planie stabilności i rozwoju” zaproponował też inne zmiany w prawie energetycznym, które poprawią sytuację na rynku. Szczególnie ważna jest deklaracja wzmocnienia instytucji prezesa URE. Dobrze byłoby, gdyby zyskał prawo do ustalania cen maksymalnych, tak jak to jest na przykład na Węgrzech.

[b]Czego odbiorcy energii mogą się spodziewać w kolejnych latach?[/b]

Z jednej strony wystąpią czynniki napędzające wzrost cen energii (np. obowiązki ekologiczne), a z drugiej należy się spodziewać spadku cen surowców, co powinno złagodzić podwyżki. Dużo będzie zależało od tego, czy uda się zminimalizować negatywne skutki konsolidacji pionowej na polskim rynku, czyli połączenia spółek w cztery duże grupy. Istotne znaczenie może mieć handel energią z Ukrainą i Białorusią, jeśli uda się zmodernizować linie.

[b]Rz: W 2009 r. podwyżki cen energii dla przemysłu mogą wynieść nawet 50 – 60 proc.[/b]

[b]Mariusz Swora:[/b] Podwyżki w takiej wysokości, w połączeniu ze spadającą produkcją przemysłową oraz widmem dekoniunktury, tworzą wrażenie schizofrenii. Taka skala jest w stanie zrujnować każde przedsiębiorstwo. Jest nieracjonalna z punktu widzenia firm energetycznych. Można przypuszczać, że w przyszłym roku zaczną one mieć poważne problemy ze ściąganiem należności za rachunki. Mam jednak nadzieję, że jest to jakaś chwilowa aberracja.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację