Nie zdarzyły się też takie przypadki jak na Ukrainie, że stojąc przed czynnym bankomatem, można nie dostać swoich pieniędzy, mimo że są one na naszym rachunku.

Jednak dziś polski nadzór finansowy woli dmuchać na zimne. Stąd też wyższe wymogi dotyczące minimalnych kapitałów i rekomendacja niewypłacania dywidendy za ubiegły rok. Dla właścicieli banków działających w Polsce – międzynarodowych grup kapitałowych – może to być trudne do zaakceptowania. Przecież wiele z nich dziś jak nigdy potrzebuje zastrzyku finansowego. A ubiegły rok był rekordowy dla branży finansowej w Polsce, co dałoby szansę na uzyskanie pokaźnych profitów.

Jednak już teraz wiadomo, że obecny rok będzie w naszej (i nie tylko) gospodarce zdecydowanie gorszy od ubiegłego. Pewne jest, że zdecydowanie pogorszy się sytuacja finansowa wielu klientów banków, zarówno tych detalicznych jak i korporacyjnych. Ostatnie tygodnie pokazały też, jak przez osłabienie złotego rośnie zadłużenie klientów. Wiele firm może nawet zbankrutować, po tym jak wcześniej wplątały się w opcje walutowe. Będzie to więc zapewne wymagało tworzenia zdecydowanie większych rezerw przez instytucje finansowe, których kondycja też będzie gorsza. Lepiej dmuchać na zimne, bo gdyby któryś z większych polskich banków upadł, to wszyscy podatnicy musieliby do tego dołożyć miliardy złotych.