Reklama

Potencjał do zagospodarowania

- Stary slogan reklamowy mówi, że przezorny zawsze ubezpieczony. Proponuję stosowanie wariantu tego sloganu: „przezorny korzysta z doradców” - pisze Bohdan Wyżnikiewicz, wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową

Publikacja: 25.02.2009 01:56

Polscy drobni przedsiębiorcy robią to niechętnie, wolą polegać na własnym wyczuciu. Również nie wszystkie duże przedsiębiorstwa korzystają z usług doradczych, choć tu sytuacja dość szybko zmienia się na korzyść. Władza publiczna też rzadko współpracuje z think-tankami, co w wielu krajach jest standardem, choćby w sprawach strategicznych.

Rzecz nie polega na stosowaniu rozwiązań rekomendowanych przez doradców, ale raczej na świadomości skutków podejmowania różnych decyzji. Ponadto już sama dyskusja z doradcami, stawianie problemów z różnych punktów widzenia umożliwiają podejmowanie bardziej przemyślanych decyzji.

Wzmożony popyt na usługi doradcze pojawia się w momentach zagrożeń. Jest to powszechne, bowiem zagrożony podmiot szuka pomocy. Niekiedy na pomoc doradców jest za późno, ale na ogół dobrze się na niej wychodzi. Skuteczność pomocy zależy, rzecz jasna, od rzetelności czy profesjonalizmu doradcy, ale i od wyobraźni podmiotu w kłopocie.

Wzorcowa sytuacja mogłaby sprowadzać się do stałych kontaktów z doradcami o charakterze profilaktycznym. Dobry doradca powinien przedstawiać z dużym wyprzedzeniem różne scenariusze, z katastroficznymi włącznie.

Kryzys – finansowy i gospodarczy – który ogarnia cały świat i przysparza wielu kłopotów praktycznie wszystkim, zwiększa zapotrzebowanie na usługi doradców. Przedsiębiorstwa są w stanie poradzić sobie z usługami doradczymi. W gorszej sytuacji znajdują się władze publiczne, zwłaszcza rząd, i to nie tylko w naszym kraju. W Polsce nie ukształtował się model szerszego wykorzystywania think-tanków do prac nad strategiami lub scenariuszami rozwojowymi czy do znajdowania wyjścia z sytuacji kryzysowych. Urzędnicy nie mają odpowiednich kompetencji potrzebnych w obliczu kryzysu, dlatego zewnętrzny potencjał intelektualny może okazać się bardzo pomocny.

Reklama
Reklama

Sytuacja byłaby dużo łatwiejsza, gdyby władze rutynowo współpracowały z istniejącym zapleczem intelektualnym znajdującym się w środowisku akademickim czy w think-tankach. Wówczas rozwiązywanie problemów w czasach kryzysowych przebiegałoby łatwiej, nie w trybie nadzwyczajnym. Warunkiem takiego scenariusza jest jednak apolityczność, profesjonalizm i odpowiedzialność zaplecza intelektualnego władzy.

Polscy drobni przedsiębiorcy robią to niechętnie, wolą polegać na własnym wyczuciu. Również nie wszystkie duże przedsiębiorstwa korzystają z usług doradczych, choć tu sytuacja dość szybko zmienia się na korzyść. Władza publiczna też rzadko współpracuje z think-tankami, co w wielu krajach jest standardem, choćby w sprawach strategicznych.

Rzecz nie polega na stosowaniu rozwiązań rekomendowanych przez doradców, ale raczej na świadomości skutków podejmowania różnych decyzji. Ponadto już sama dyskusja z doradcami, stawianie problemów z różnych punktów widzenia umożliwiają podejmowanie bardziej przemyślanych decyzji.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Napięty budżet i spóźniony refleks Adama Glapińskiego
Opinie Ekonomiczne
Polska czy urzędnicza racja stanu?
Opinie Ekonomiczne
Janusz Jankowiak o szkodliwych skutkach... cięcia stóp
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Nowa polityka klimatyczna
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Cuda ze złotym
Reklama
Reklama